Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spekulanci dyktują notowania giełdowe. Kurs franka też, ale pewnie wkrótce dadzą sobie z nim spokój.

Piotr Walczak [email protected] tel. 85 748 96 60
Jest możliwe, że frank pobije jeszcze rekord - ocenia prof. Henryk Wnorowski
Jest możliwe, że frank pobije jeszcze rekord - ocenia prof. Henryk Wnorowski
O gwałtownych wzrostach i spadkach notowań giełdowych, debiucie spółki AC na warszawskim parkiecie oraz kursie i spekulacjach wokół franka szwajcarskiego z prof. Henrykiem Wnorowskim, ekonomistą, rozmawia Piotr Walczak.

Strefa Biznesu: Panie profesorze, proszę mi wytłumaczyć, co się dzieje z naszą giełdą? WIG jednego dnia jest kilka procent na minusie, drugiego odnotowuje wzrosty. Można się pogubić w tym szaleństwie.

Prof. dr hab. Henryk Wnorowski z Uniwersytetu w Białymstoku: W tej chwili to jest tylko i wyłącznie gra. Zwłaszcza w sytuacji takiego dużego załamania na giełdzie mamy do czynienia jedynie z psychologią. W ten sposób zachowują się spekulanci, bo te wszystkie gwałtowne spadki i wzrosty nie mają żadnego racjonalnego wytłumaczenia. Giełda to notowania spółek, przedsiębiorstw produkcyjnych i handlowych, a przecież z dnia na dzień w tych wszystkich firmach nic takiego się nie dzieje. Ani ich wyniki finansowe się raptownie nie pogarszają, ani nie poprawiają.

To co obserwujemy więc na giełdzie, to indywidualne decyzje inwestorów, albo inaczej - graczy, spekulantów, którzy sobie wyznaczają jakieś takie wewnętrzne granice, które chcą osiągnąć. Bo albo ze strachu pozbywają się akcji, albo sobie wyznaczają limit: tyle muszę otrzymać, a potem wychodzę. No i tak się po prostu dzieje. W tej chwili nie ma żadnych przesłanek do tego, żeby giełda zachowywała się tak, jak da się zaobserwować.

Zobacz też: Zawirowania na rynkach finasowych, a AC SA debiutuje na giełdzie

W czwartek mieliśmy na głównym rynku warszawskiej Giełdy Papierów Wartościowych duże wydarzenie. Zadebiutowała białostocka spółka AC SA, producent samochodowych instalacji gazowych. Mówię o tym, bo to dopiero piąta firma z Podlasia, która jest tam notowana. Już pierwszego dnia, po zakończeniu sesji, akcje AC miały ponad 2,5-procentowy wzrost w porównaniu do początkowej wartości. Jak Pan ocenia ten wynik?

- Myślę, że pierwszy dzień ma tutaj nawet mniejsze znaczenie, ale biorąc pod uwagę, że debiut był w wyjątkowo niedobrym czasie dla całego rynku kapitałowego, to ten wynik można uznać za dobry. Nawet bardzo dobry. Oczywiście ta spółka bez wątpienia zasługuje na więcej, bo jest dobrą firmą. Skoro osiągnęła 2,5 proc. wzrostu wartości akcji w takim okresie dynamicznym, to musimy uznać to za sukces. Przy czym trzeba powiedzieć, że w ogóle dzisiaj sięganie po pieniądze z giełdy jest trudnym zadaniem, bo ten model uprawiania biznesu doskonale się sprawdzał od końca lat 90- i na początku pierwszej dekady XXI wieku. Za sprawą tego pierwszego kryzysu w 2008 roku wygląda to gorzej.

Ci, którzy się decydują na pozyskiwanie kapitału na giełdzie są - moim zdaniem - świadomi, że to już nie jest taki radosny okres. Widocznie białostockie przedsiębiorstwo oceniło, że warto i na pewno w ten sposób jakieś pieniądze zgromadzi. Tyle, że musi podzielić się własnością, a przy tym wystawiać się na ciągłe oceny inwestorów.

Zobacz też: AC SA - pierwszy dzień na parkiecie

Chciałbym porozmawiać jeszcze o franku szwajcarskim. Ekonomiści od jakiegoś już czasu twierdzą, że jego cena zacznie wreszcie wyraźnie spadać, ale w każdym bądź razie to jest spekulacja kiedy. Patrzę na piątkowy kurs, kiedy pod koniec dnia wartość szwajcarskiej waluty wynosiła 3,75 zł, a przecież widzieliśmy już nawet przekroczoną granicę 4 zł. Czy to już jest ten moment stałego spadku?

- Sytuacja jest w dalszym ciągu dynamiczna. Być może to jeszcze nie jest ten moment. Wszyscy mają tego świadomość. Istotne jest, że Szwajcarzy zaczęli się tym martwić. To jest mocna gospodarka, posiadająca parę specjalizacji eksportowych. I mimo umacniania się własnej waluty, ciągle ten eksport miał się całkiem dobrze. Ale ostatnio można było zauważyć, że on zaczyna spadać. W związku z tym prezez banku centralnego Szwajcarii poczuł się zobowiązany do tego, żeby coś z tym zrobić, pomóc szwajcarskim eksporterom. Na razie zadziałał tylko w sposób psychologiczny - zapowiedziami, że będzie interweniował. Ten obecny spadek wartości franka to jest właśnie skutek tego.

Natomiast niewątpliwie dlatego interweniuje, aby nie tylko zrobić sobie tytuł do chwały, ale przy okazji zarobić na interwencji. Tylko jeszcze nie jest pewny swego - tego czego i my nie wiemy - czyli czy to już jest absolutna górka wartości franka. Bo jeśli prezesowi banku centralnego w Szwajcarii udałoby się na górce sprzedać jakąś pokaźną pulę franków, czyli kupić obce waluty i odwrócić kierunek zmian kursu, to za chwilę, jak frank by spadł, te same franki mógłby odkupić znacznie taniej i przy okazji jeszcze zarobić. Wtedy jego postrzeganie jeszcze bardziej by wzrosło. Tak więc myślę, że obecny spadek kursu franka to takie pierwsze przesilenie. Sądzę, że jeszcze raz ten frank poszybuje. Zwłaszcza, jeżeli dojdzie do obniżenia ratingu Francji. Agencje co prawda wycofały się z tego pomysłu, ale gdyby jedna z nich potwierdziła i obniżyła ocenę którejś z istotnych gospodarek, to frank znowu pójdzie w górę.

Niewykluczone, że jeszcze będziemy nowego rekordu. Wtedy szwajcarski bank centralny zareaguje i ten frank spadnie. I pewnie się na tym skończy zajmowanie się wszystkich frankiem. Bo jest to co prawda mocna waluta, ale to jest ciągle jedynie pieniądz papierowy, szwajcarska gospodarka jest mała i frank szwajcarski nie obsłuży znaczącej części gospodarki światowej. Więc w końcu trzeba będzie sobie dać spokój z zajmowaniem się tym frankiem. Spekulanci pewnie stwierdzą, że trzeba zająć się czymś innym, bo na franku to, co mieli zarobić, już zarobili.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny