Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Specyficzny Doktor Frankenstein rozgościł się na scenie białostockiej Famy

(uk)
Kabareciarzom – Marcinowi Minkiewiczowi (z lewej) i Piotrowi Mozartowi Mocarskiemu (z prawej) towarzyszyli przyjaciele debiutujący na scenie (w środku)
Kabareciarzom – Marcinowi Minkiewiczowi (z lewej) i Piotrowi Mozartowi Mocarskiemu (z prawej) towarzyszyli przyjaciele debiutujący na scenie (w środku) Urszula Krutul
Rach Ciach, czyli kabaretowa premiera w 4 dni. Takiej akcji jeszcze w naszym mieście nie było.

Przez cztery dni białostocka Fama była najśmieszniejszym i najbardziej pracowitym miejscem w mieście. Efekty wytężonej pracy kabareciarzy znanych i lubianych z Białostockiej Ligi Kabaretów, ich przyjaciół i grupy improwizacyjnej Ż.B.I.K. można było zobaczyć podczas finału imprezy "Rach Ciach, czyli kabaretowa premiera w 4 dni".

- Pomysłodawcą jest Maciek Bukłaga z kabaretu Inaczej - mówi Marcin Minkiewicz z kabaretu Numer Dwa. - Jeżeli spojrzymy na kabaretową mapę kraju, możemy zauważyć zagłębia, w których coś się dzieje. A Rach Ciach to jedna ze sztandarowych inicjatyw. Na przykład w Zielonej Górze od dawna praktykuje się imprezy robione na szybko z dużą dawką improwizacji.

Kiedy pojawił się pomysł, twórcy postanowili pójść z nim do Białostockiego Ośrodka Kultury, który od wielu lat wspiera w mieście takie inicjatywy.

- Myśleliśmy, żeby zrobić warsztaty kabaretowe, podobne do tych, które odbywały się dwa lata temu. Z emisji głosu, z pisania tekstów - mówi Elżbieta Puczyńska z BOKu. - Doszliśmy wspólnie z chłopakami do wniosku, że fajnie by było, aby tym razem warsztaty przyjęły nieco inną formę.

Na czas premiery imprezy Fama zamieniła się w bardzo dziwną pracownię krawiecką, w której tworzy się skecze. Na scenie zobaczyliśmy przedstawicieli kabaretów: Widelec, Inaczej, Numer Dwa, Znane Ryje i FunFatal, grupę improwizatorską Ż.B.I.K. oraz ich przyjaciół.

Skecze miały bardzo różną tematykę, a całość wnikliwie zszywał kabaretowy krawiec dorabiający sobie w charakterze konferansjera.

Mogliśmy poznać hinduską parę śpiewająco zakochaną w bułce, informatyków z politechniki, piłkarzy, raperów, czy gangsterów odwiedzających przedszkole. Widzowie zobaczyli także jak wyglądałby ostatni finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy - dzień po końcu świata.

Czytaj e-wydanie »

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny