Pewnym usprawiedliwieniem fatalnego wyniku jest to, że ekipę trenera Ireneusza Mamrota prześladują urazy, a z piłkarzy kontuzjowanych dałoby się złożyć prawie całą i to całkiem silną jedenastkę. Na obóz do Kępy nie pojechali Ivan Runje, Bogdan Tiru i Paweł Olszewski, w trakcie zgrupowania urazów nabawili się Bartosz Kwiecień, Bartosz Bida, Pavels Steinbors oraz Bartosz Bayer, a indywidualnie ćwiczą Fedor Cernych i Jesus Imaz. Do innych klubów odeszli Jakov Puljić i Maciej Bortniczuk.
Czytaj też: Piłka nożna. Cezary Kulesza prezesem PZPN-u? Zdaniem bukmacherów, jego wygrana jest niemal pewna
Mimo to gra Żółto-Czerwonych do przerwy nie wyglądała źle. Już na początku dobrą okazję miał Andrzej Trubeha, ale pozyskany z Legionovii napastnik źle trafił w piłkę, po dobrym dograniu Tomasa Prikryla. Po kwadransie z rzutu wolnego niebezpiecznie uderzył Martin Pospisil, ale Mateusz Kochalski nie dał się zaskoczyć.
Jeszcze lepiej rzut wolny w 21. minucie wykonał Fernando Nascimento z Radomiaka, po którego strzale beniaminek ekstraklasy objął prowadzenie.
- Sporo było w tym nieszczęścia, bo po poprzeczce piłka trafiła mnie w w głowę lub w plecy i wpadła do siatki - powiedział na antenie JAGA TV bramkarz białostoczan Xavier Dziekoński.
Reakcja Żółto-Czerwonych była natychmiastowa. W polu karnym sfaulowany został składający się do strzału z woleja Bojan Nastić, a podyktowaną jedenastkę pewnym strzałem wykorzystał Mystkowski.
Kiedy wydawało się, że pierwsza odsłona zakończy się remisem 1:1, białostocka defensywa popełniła błąd. Do dośrodkowania rozgrywającego bardzo dobry mecz byłego zawodnika Wigier Suwałki Miłosza Kozaka najwyżej wyskoczył Karol Angielski i uderzeniem głową pokonał Dziekońskiego.
W drugiej odsłonie w obu ekipach doszło do dużych roszad kadrowych, na czym znacznie lepiej wyszła ekipa z Radomia. Mecz toczył się pod dyktando beniaminka, który przewagę udokumentował dwoma kolejnymi trafieniami, autorstwa Dominika Sokoła i kolejnego byłego zawodnika Wigier - Mateusza Radeckiego.
Jaga groźna była tylko przy stałych fragmentach gry, wykonywanych przez Daniego Quintanę. najbliżej szczęścia był innych Hiszpan - Israel Puerto, po którego strzale głową piłka wylądowała na poprzeczce bramki Radomiaka.
Dla białostockiego zespołu była to już druga porażka na zgrupowaniu w Kępie, bo wcześniej 2:0 pokonała go warszawska Legia. W piątek - 9 lipca, drużyna trenera Ireneusza Mamrota zmierzy się z drugoligowymi Wigrami Suwałki.
WYNIK
Jagiellonia Białystok - Radomiak Radom 1:4 (1:2). Bramki: 0:1 - Dziekoński (21-samobójcza), 1:1 - Mystkowski (24-karny) 1:2 - Angielski (43), 1:3 -Sokół (62), 1:4 - Radecki (68).
Jagiellonia (I połowa): Dziekoński - Pazdan (33. Wdowik), Augustyn, Puerto, Prikryl, Romanczuk, Struski, Pospisil, Mystkowski, Nastić, Trubeha.
Jagiellonia (II połowa): Niezgoda - Tabiś, Puerto (80. Żukowski), Augustyn (65. Bidok), Nastić, Wdowik (80. Matus), Wojciechowski, Mystkowski (80. Struski), Orpik, Toporkiewicz, Quintana (80. Surzyn).
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?