- Ta decyzja umożliwia kolejne kroki do realizacji inwestycji - mówi wiceprezydent Adam Poliński. - To jeden z kluczowych elementów. Cieszymy się, że Samorządowe Kolegium odwoławcze ją wydało i cieszymy się z orzeczenia.
Chodzi o fakt, że po odwołaniach mieszkańców i organizacji ekologicznych SKO ponownie przyjrzało się decyzji środowiskowej dotyczącej budowy spalarni przy ulicy Andersa w Białymstoku. Ostatecznie oceniło ją pozytywnie i utrzymało w mocy.
Dlatego miasto może dalej przygotowywać inwestycję. Teraz czeka na ostateczną decyzję lokalizacyjną. Została ona wydana w kwietniu, ale też została zaskarżona do SKO. W najbliższych tygodniach sprawa powinna się wyjaśnić.
Magistrat nie liczy na wdzięczność mieszkańców
- Projekt jest jednak cały czas przygotowywany - mówi Adam Poliński. - W czerwcu chcemy przekazać dokumentację do akceptacji Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska.
Pozytywna ocena NFOŚ umożliwi ogłoszenie przetargu, w którym wybrana zostanie firma, która zaprojektuje i zbuduje zakład utylizacji. Jeśli wszystko pójdzie sprawnie, to może stać się to jeszcze w tym roku.
W najbliższych miesiącach miasto chce podpisać umowę na dofinansowanie projektu z funduszy unijnych. Urzędnicy nazywają go jednym z najtrudniejszych obecnie, m.in. ze względu na protesty społeczne.
- My się wdzięczności nie spodziewamy - nie ukrywa prezydent Tadeusz Truskolaski. - Raczej nastawiamy się na baty w zamian za trudną pracę.
Podkreśla, że po 2015 roku składowanie odpadów będzie kosztowało bardzo dużo. - Czekanie na ten moment to byłaby katastrofa - mówi.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?