Jestem zdruzgotana i oburzona - mówiła Anna Gościcka podczas posiedzenia miejskiej komisji edukacji. - Chciałam zapytać, gdzie jest szkoła do której może chodzić moje dziecko.
Pięcioletni syn pani Anny został zapisany do oddziału zerowego w białostockiej Szkole Podstawowej nr 32. Kobieta twierdzi, że dzieci z jego grupy miały obiecaną inną salę. Ostatecznie znalazły się jednak w takiej, z której np. do toalety muszą schodzić po schodach na parter. A to nie gwarantuje maluchom bezpieczeństwa. Sytuację przedstawiła radnym i władzom miasta podczas posiedzenia komisji edukacji. I otwarcie przyznała, że przestała posyłać dziecko do SP 32.
- Bardzo źle, że pani dziecko nie chodzi do szkoły - zaznaczył Jerzy Kiszkiel, miejski radny PO, a jednocześnie podlaski kurator oświaty. - Bo nie realizuje obowiązku szkolnego. Znam tę sprawę od kilku dni. Dopiero ją badamy.
Białostoczanka odgryzła się, że wizerunek jej dziecka został wykorzystany w biuletynie kuratorium na okładce jako reklama dobrego przygotowania szkół do przyjęcia młodszych dzieci.
Sprawą zainteresowali się radni z komisji edukacji. - Tym tematem trzeba się zająć jak najszybciej - stwierdził Kazimierz Dudziński, radny PiS. - A jeżeli należy wyciągnąć konsekwencje w stosunku do dyrektora, to tu nie może być żadnych układów.
Dyrektor Szkoły Podstawowej nr 32 się broni.
- Rzeczywiście początkowo oddział zerowy miał mieścić się w innej sali - potwierdza Lech Szargiej, dyrektor SP 32. - Ale ostatecznie znalazł się w innej sali. Oddalonej zaledwie o 20 metrów od tamtej. Toaletę dzieci mają również na tym samym piętrze. Musieliśmy zmienić salę dla tego oddziału zerowego, ponieważ poprzednia została przeznaczona na pracownię informatyczną dla klas I-III. Jest duża, a dla stanowisk komputerowych potrzeba miejsca.
Dyrektor Szargiej dodaje, że pani Gościcka zgłosiła się do jego szkoły nie w porę, poza swoim rejonem. I że warunki w placówce są takie, jakie są.
- Zainteresujemy się tym tematem - obiecał wiceprezydent Adam Poliński. - Ale o wewnętrznej organizacji szkół decydują ich dyrektorzy.
Czytaj e-wydanie »