MKTG SR - pasek na kartach artykułów

SP nr 32. Konflikt o salę dla zerówki

Aneta Boruch [email protected] tel. 85 748 96 63
Anna Gościcka podczas posiedzenia komisji edukacji pokazywała numer biuletynu informacyjnego kuratorium podlaskiego. Na jego okładce znalazło się zdjęcie jej syna jako ilustracja dobrego przygotowania szkół do przyjęcia młodszych dzieci
Anna Gościcka podczas posiedzenia komisji edukacji pokazywała numer biuletynu informacyjnego kuratorium podlaskiego. Na jego okładce znalazło się zdjęcie jej syna jako ilustracja dobrego przygotowania szkół do przyjęcia młodszych dzieci Anatol Chomicz
Białostoczanka nie posyła swojego pięcioletniego syna do szkoły, bo uważa, że nie może się on tam czuć bezpiecznie. Dyrektor placówki się broni i twierdzi, że warunki są, jakie są. Sprawą zajęli się radni i prezydent.

Jestem zdruzgotana i oburzona - mówiła Anna Gościcka podczas posiedzenia miejskiej komisji edukacji. - Chciałam zapytać, gdzie jest szkoła do której może chodzić moje dziecko.

Pięcioletni syn pani Anny został zapisany do oddziału zerowego w białostockiej Szkole Podstawowej nr 32. Kobieta twierdzi, że dzieci z jego grupy miały obiecaną inną salę. Ostatecznie znalazły się jednak w takiej, z której np. do toalety muszą schodzić po schodach na parter. A to nie gwarantuje maluchom bezpieczeństwa. Sytuację przedstawiła radnym i władzom miasta podczas posiedzenia komisji edukacji. I otwarcie przyznała, że przestała posyłać dziecko do SP 32.

- Bardzo źle, że pani dziecko nie chodzi do szkoły - zaznaczył Jerzy Kiszkiel, miejski radny PO, a jednocześnie podlaski kurator oświaty. - Bo nie realizuje obowiązku szkolnego. Znam tę sprawę od kilku dni. Dopiero ją badamy.

Białostoczanka odgryzła się, że wizerunek jej dziecka został wykorzystany w biuletynie kuratorium na okładce jako reklama dobrego przygotowania szkół do przyjęcia młodszych dzieci.

Sprawą zainteresowali się radni z komisji edukacji. - Tym tematem trzeba się zająć jak najszybciej - stwierdził Kazimierz Dudziński, radny PiS. - A jeżeli należy wyciągnąć konsekwencje w stosunku do dyrektora, to tu nie może być żadnych układów.

Dyrektor Szkoły Podstawowej nr 32 się broni.

- Rzeczywiście początkowo oddział zerowy miał mieścić się w innej sali - potwierdza Lech Szargiej, dyrektor SP 32. - Ale ostatecznie znalazł się w innej sali. Oddalonej zaledwie o 20 metrów od tamtej. Toaletę dzieci mają również na tym samym piętrze. Musieliśmy zmienić salę dla tego oddziału zerowego, ponieważ poprzednia została przeznaczona na pracownię informatyczną dla klas I-III. Jest duża, a dla stanowisk komputerowych potrzeba miejsca.

Dyrektor Szargiej dodaje, że pani Gościcka zgłosiła się do jego szkoły nie w porę, poza swoim rejonem. I że warunki w placówce są takie, jakie są.

- Zainteresujemy się tym tematem - obiecał wiceprezydent Adam Poliński. - Ale o wewnętrznej organizacji szkół decydują ich dyrektorzy.

Czytaj e-wydanie »
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny