Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sowy. Pożyteczne, ale mało znane ptaki

Julita Januszkiewicz [email protected]
Sowy - symbol mądrości, ale też nieszczęścia i śmierci. Na Podlasiu żyje ich osiem gatunków. W ubiegłą sobotę miłośnicy tych tajemniczych ptaków podglądali je w Puszczy Białowieskiej.

To była wyjątkowa noc. We wsi Masiewo Stare, położonej w samym sercu Puszczy Białowieskiej spotkało się dwadzieścia osób. Głównie miłośnicy przyrody, ale także młodzież i rodziny z dziećmi. Przyjechali, by podziwiać sowy. - Po obejrzeniu prezentacji, wyruszyliśmy w teren na poszukiwanie tych ptaków - opowiada Andrzej Karczewski, nadleśniczy z Białowieskiego Parku Narodowego.

W świetle latarki nasłuchiwali, a nawet próbowali zwabić sóweczkę. Ale nie było to takie łatwe. Ciemno, zimno i na dodatek padało.

- Długo czekaliśmy. Aż nagle w głębi lasu usłyszeliśmy dochodzące pohukiwanie. Odezwała się sowa. Majestatycznie usiadła na wierzchołku świerka. Groźnie patrzyła w naszą stronę, przelatując z drzewa na drzewo - relacjonuje Andrzej Karczewski.

Ludzie zachwyceni podglądali ptaka przez lornetki i próbowali robić mu zdjęcia. Potem chcieli zwabić włochatkę. A gdy odpoczywali przy płonącym ognisku, zauważyli też puszczyka.

Sowa symbol mądrości, ale zbyt inteligentne nie są

Noc sów w Puszczy Białowieskiej odbyła się po raz drugi. To ogólnopolska impreza poświęcona tym ptakom.

- Tak mogliśmy poznać sowi świat, a także zbliżyć się do tych ptaków, przestać się ich bać - mówi Andrzej Karczewski.

Bo sowy to mało znane, tajemnicze ptaki. Są otoczone wieloma legendami i przesądami. Kojarzą się z wiedźmami i czarownicami.

- O sowach wiemy tylko tyle, że siedzą w dziupli, świetnie widzą w nocy i mieszkają w lesie. No i mają wielkie oczy, nad którymi sterczy para uszu - mówi dr Karol Zub z Białowieskiego Parku Narodowego. - Budzą w nas niechęć i strach. A to ze względu na nocny tryb życia, bezszelestny lot i dziwne, a nawet przerażające głosy.

Od wieków sowy uchodzą za symbol mądrości. Ale jak zauważają badacze, nie wyróżniają się one jakąś szczególną inteligencją wśród innych ptaków. - Profesorami są kruki, gawrony, kawki, szpaki. A sowy są na tyle mądre, by przeżyć w swoim środowisku - określa Piotr Tałałaj z Biebrzańskiego Parku Narodowego.

Na Podlasiu żyje osiem gatunków lęgowych sów. Można je spotkać w Puszczy Białowieskiej, Puszczy Knyszyńskiej i Puszczy Augustowskiej, a także na bagnach nad Narwią i Biebrzą. Do najpospolitszych należą: uszatka, puszczyk, płomykówka, pójdźka, puchacz, uszatka błotna, a także sóweczka i włochatka.

- Czasami zalatuje do nas puszczyk mszarny, który gnieździ się tuż za granicą, w białoruskiej części Puszczy Białowieskiej. Goszczą też sowa śnieżna i sowa jarzębata - opowiada Karol Zub.

Najlepiej czują się w lasach

Sowy kojarzą się nam zwykle z zakamarkami strychów, dzwonnicami, cmentarzami. Ale tak naprawdę do życia potrzebują bujnej leśnej przyrody. Tak jak puszczyk. Najlepiej czuje się wśród liściastych drzew. Ptaki te żyją długo i często na tym samym terenie, nie zmieniając go zupełnie.

- Co roku jesienią głośnym pohukiwaniem obwieszczają prawo do swojego rewiru, a kiedy to nie skutkuje, dochodzi do zaciekłych waśni sąsiedzkich, niekiedy nawet z użyciem siły - opowiada Karol Zub.

Wśród rozległych borów Puszczy Białowieskiej króluje też włochatka. To niewielka sowa o charakterystycznym, donośnym głosie. Do tego bardzo wygodna, bo nie buduje sama gniazda. Zajmuje dziuple wykute przez dzięcioły. Łatwo to sprawdzić. Wystarczy delikatnie podrapać w korę na pniu drzewa. Wtedy ptak, podejrzewając, że do gniazda skrada się jakiś drapieżnik, wygląda z niego na chwilę i spogląda w dół.

Najbardziej jednak lasy uwielbia sóweczka. Osiedla się ona w borach, bagiennych olsach i blisko grądów. Ale zimą można ją też spotkać w pobliżu domów, gdy poluje przy karmnikach na małe ptaszki.
Nie wszystkie gatunki sów żyją w lasach. Uszatka choćby gniazduje na podmokłych pustkowiach. Zakłada gniazdo na ziemi, a z pojedynczych gałęzi buduje czatownie, które potem wykorzystuje do polowania. Taka jest sprytna.

- Uszatka nie przywiązuje się do jednego miejsca. Bywa, że często je zmienia. Szuka terenów obfitujących w gryzonie. Dlatego jednego roku może mieszkać na Bagnach Biebrzańskich, zaś innego gdzieś w Finlandii bądź na Białorusi - podkreśla Karol Zub.

Natomiast puchacz - nasza największa sowa, to typowo osiadły gatunek. Woli żyć na terenach otwartych niż w lasach. Jest duży, dlatego łatwiej mu polować na bagnach i łąkach. Może tu spotkać jeże, zające, kuropatwy czy ptaki wodne - swoje ulubione smakołyki.

Wierne aż do grobowej deski

Niezwykle ciekawe jest też łączenie się sów w pary. Podobnie jak ptaki drapieżne, to monogamiści. Są wierne swoim ukochanym aż do śmierci. Swoje gody zaczynają wcześniej niż inne ptaki. Najwcześniej, bo już w styczniu zaczynają flirtować ze sobą puchacze. Płomykówka, puszczyk zwyczajny i puszczyk uralski randkują w lutym. Wczesną wiosną zaloty mają włochatka, uszatka, pójdźka i sóweczka.

- Sowy nawołują się. Ale puszczyk, puchacz i płomykówka, które są bardziej aktywne w nocy mają bogatszy repertuar wydawanych dźwięków niż sóweczka i pójdźka - wyjaśnia Piotr Tałałaj z Biebrzańskiego Parku Narodowego.

Samica jednak nie odda się swemu wybrankowi dopóki nie otrzyma od niego prezentu. Na przykład martwej myszy lub nornicy. Dzięki temu sowa może się dowiedzieć, czy kandydat starający się o jej względy nadaje się na głowę rodziny, a w przyszłości zadba o nią i potomstwo.

Ale nie zawsze miłość kończy się happy endem. Tak było na terenie Poczopka w Puszczy Knyszyńskiej. Piękna sowa śnieżna, która trafiła tu z Opola, miała partnera. Po trzech miesiącach, wydawało się tej pięknej sowiej sielanki, leśnicy zauważyli, że samiec nie żyje. Byli zaskoczeni. Bo jak opowiadają, dbali o sowy, a te nie chorowały. Nic nie wskazywało na to, że któryś z ptaków może zdechnąć. Na wszelki wypadek zrobiono sekcję. I okazało się, że to samica zamordowała partnera. Z zimną krwią uderzyła go w głowę, bo jego atrybut męskości nie spodobał się jej. Po prostu nie dopasowali się.

Skuteczni i sprawni łowcy

Sowy składają jaja w odstępach 1-3 dniowych. Pisklęta wykluwają się kolejno, najczęściej w nocy. Przeżywają najstarsze, największe i najsilniejsze. Matka dba o nie, ogrzewa, zaś ojciec znosi jedzenie. Młode szybko stają się samodzielne. Opuszczają gniazda jeszcze zanim nauczą się latać. Z pomocą dzioba wspinają się po pniach i gałęziach.

- Czasami lądują na ziemi, ale wtedy wystarczy je wsadzić z powrotem na drzewo. Rodzice na pewno odnajdą małe - dodaje Karol Zub.

Sowy to skuteczni i sprawni łowcy. Najczęściej tropią w nocy, wtedy są najbardziej aktywne gryzonie. Samo polowanie to mrożący krew w żyłach widok. Pojawiają się nimi niczym duchy i swoje ofiary atakują bezszelestnie, gdy te nie spodziewają się zagrożenia w pobliżu. Sowie pióra bowiem są pokryte puszkiem. To wycisza szelest.

- Kiedyś sowa przeleciała mi pół metra przy uchu, a ja tego nie usłyszałem. Odwróciłem się w drugą stronę do wołającego mnie brata, który zauważył ptaka - wspomina Piotr Tałałaj.

Sowy łapią swoje ofiary w szpony, następnie uderzają dziobem bądź duszą silnie je ściskając. Są tak sprawnymi łowcami, że mogą nawet robić zapasy jedzenia. Urządzają spiżarnie w chłodnych dziuplach. W zdobywaniu pożywienia pomaga im wyjątkowe dobrze rozwinięty słuch. Potrafią czyhać na ofiary poruszające się pod śniegiem, liśćmi lub wysoką trawą.

Spojrzeć w oczy sowie

To, co sowy wyróżnia najbardziej, to doskonały wzrok i widoczne, zwrócone do przodu ogromne oczy. Dzięki temu podczas polowania mogą one precyzyjnie oszacować odległość od swojej ofiary. Warto zajrzeć głęboko w oczy sowy. Można z nich sporo wyczytać. Jeśli jej oczy są jasne, to poluje ona w dzień. Czarne dominują u gatunków typowo nocnych. Ptakom o oczach pomarańczowych najlepiej się funkcjonuje o świcie i zmierzchu.

Sowy należą do najbardziej zagrożonych na świecie ptaków. W Polsce wszystkie gatunki są pod ścisłą ochroną. - To nasi sprzymierzeńcy. Pomagają ograniczyć populację gryzoni w gospodarstwie jak i owadów wyrządzających duże straty w uprawach i magazynach. Trzeba je chronić - mówi Piotr Tałałaj. Radzi, by je poznać i nie wierzyć zabobonom. Warto też wziąć udział w akcji ich liczenia, a także pomagać w budowaniu sztucznych miejsc lęgowych.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny