Tu nie będzie można normalnie żyć. Tylko smród, hałas i góry śmieci - denerwuje się Grażyna Buzun ze wsi Sowlany. Nie zgadza się, by w jej miejscowości powstał zakład mechaniczno-biologicznego przetwarzania odpadów.
Na biurko burmistrza Supraśla trafił już protest w tej sprawie podpisany przez około 300 mieszkańców Sowlan.
- Przecież tuż obok budują się domy. Niedaleko w Supraślu ma powstać sanatorium, bo to przecież uzdrowisko. Jak w takich warunkach będą leczeni ludzie, kto tu przyjedzie? - zastanawia się Feliks Dziemiańczuk, sołtys wsi.
Zakład przetwarzania odpadów na działce o powierzchni 2,5 hektarów, chce wybudować spółka Astwa. Rocznie ma tam być przerabianych 40 tysięcy ton śmieci. Inwestor zapewnia, że będzie tu praca dla 50 osób. A gmina też zyska - na podatkach.
- Rozumiemy obawy mieszkańców, ale będzie to bezpieczna inwestycja, która nie zagrozi środowisku - zapewnia Aleksander Orłowski z firmy Astwa.
Nie jest jeszcze znany termin rozpoczęcia budowy zakładu. - Wystąpiliśmy do supraskiego magistratu o wydanie decyzji środowiskowej - tłumaczy Orłowski.
Według Waleriana Anisimowicza, kierownika referatu infrastruktury w supraskim magistracie, to nie jest dobry pomysł, by taka inwestycja powstała w gminie. Jednak dodaje, że gdyby okazało się, że zakład nie jest groźny dla środowiska nie byłoby przeszkód. - Sowlany nie znajdują się w strefie uzdrowiskowej A - twierdzi.
Gmina wystąpiła już o opinię do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. - Budowa sortowni odpadów w Sowlanach jest przedsięwzięciem, które może znacząco oddziaływać na otoczenie - ocenia Małgorzata Wnuk, rzeczniczka RDOŚ.
Dlatego inwestor musi przygotować ocenę oddziaływania na środowisko oraz przedstawić raport, który będzie zawierał, m.in. charakterystykę przedsięwzięcia, warunki użytkowania terenu, opis procesów produkcyjnych z przewidywanym rodzajem i ilością zanieczyszczeń itp. - Jednak wszystko zależy od woli burmistrza Supraśla, czy zgodzi się na budowę zakładu czy nie - dodaje Małgorzata Wnuk.
A burmistrz Radosław Dobrowolski unika zdecydowanej deklaracji.
- Przed podjęciem decyzji należy rozważyć wszystkie za i przeciw. Nie będę teraz przesądzał sprawy. Muszę porozmawiać z mieszkańcami oraz inwestorem. Na pewno nie odwrócę się od ludzi - mówi dyplomatycznie.
Mieszkańcy Sowlan mówią co innego. Twierdzą, że burmistrz nie chce z nimi rozmawiać. Zapowiadają, że nie ustąpią i zgody na budowę zakładu nie wyrażą. Jeśli będzie trzeba - zorganizują akcję protestacyjną.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?