Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sowlany: Nie ma zgody na sortownię śmieci. Ludzie wygrali

Julita Januszkiewicz
Sortowni śmieci nie chcą mieszkańcy Sowlan. Spotkali się z burmistrzem Supraśla, który zapewnił, że nie zgodzi się na inwestycję.
Sortowni śmieci nie chcą mieszkańcy Sowlan. Spotkali się z burmistrzem Supraśla, który zapewnił, że nie zgodzi się na inwestycję. Andrzej Zgiet
Wybrałem spokój mieszkańców, a nie interes ekonomiczny - mówi Radosław Dobrowolski, burmistrz Supraśla. Inwestor, czyli spółka Astwa, będzie musiał szukać nowego miejsca na sortownię odpadów.

Nareszcie. Czekaliśmy na taką decyzję - cieszy się Feliks Dziemiańczuk, sołtys Sowlan. Mieszkańcy tej podbiałostockiej wsi spotkali się burmistrzem Radosławem Dobrowolskim, by poznać jego opinię na temat planowanej budowy sortowni odpadów w ich miejscowości. Spotkanie, które było burzliwe, trwało ponad trzy godziny. Ludzie dyskutowali z Radosławem Dobrowolskim o tej sprawie. - Burmistrz podkreślał w mediach, że nie odwróci się od nas. Chcieliśmy usłyszeć to zdanie oficjalnie. Konkretnie zażądaliśmy, by publicznie zadeklarował czy zgadza się na sortowni śmieci w naszej wsi czy nie - podkreśla sołtys wsi Sowlany.

W końcu burmistrz się ugiął. Kategorycznie zapewnił mieszkańców, że nie chce tej inwestycji w gminie.
- Zamiast bardzo dobrego interesu ekonomicznego, wybrałem dobro ludzi. Nie podpiszę żadnej decyzji, która będzie sprzeczna z rozwojem i spokojem wsi - zapewnia burmistrz Supraśla.

Decyzją władz miasteczka jest bardzo zaskoczony Aleksander Orłowski z firmy Astwa, która na działce o powierzchni 2,5 hektarów, zamierza wybudować zakład mechaniczno-biologicznego przetwarzania odpadów.

To my poinformowaliśmy go o postanowieniu burmistrza. - Trudno je skomentować - mówi tylko tyle Aleksander Orłowski.

Tym bardziej, że władze Supraśla postawiły sprawę jasno. Zażądają, by spółka Astwa szukała nowej lokalizacji pod swoją inwestycję.

- Nie wiem co zrobimy dalej. Teraz musi się zebrać zarząd w tej sprawie. Prowadzimy już działania planistyczne - wyjaśnia Aleksander Orłowski.
"Poranny" jako pierwszy napisał o planach tej firmy. W Sowlanach rocznie byłoby tutaj przerabianych 40 tysięcy ton śmieci. Ale mieszkańcy wsi zaprotestowali. - Niedaleko terenu na którym może powstać sortownia mam działki budowlane. Planowałam je sprzedać, ale kupcy gdy dowiedzieli się, co tu może powstać, zrezygnowali - denerwuje się Wiesława Boruta, jedna z mieszkanek.

- Przecież tu nie dałoby się normalnie żyć. Wszędzie byłby hałas i góry śmieci - dodaje Beata Glinko.
Ludzie przypominali, że tuż obok w Supraślu powstaje uzdrowisko. Pod protestem do burmistrza podpisało się 300 osób.

To właśnie do Radosława Dobrowolskiego należało ostatnie zdanie. Burmistrz unikał zdecydowanych deklaracji na ten temat. Chciał też porozmawiać z inwestorem.

Firma Astwa wystąpiła bowiem do gminy o wydanie decyzji środowiskowej. Według niej sortownia nie zagroziłaby środowisku. Innego zdania była Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska. Zdaniem ekspertów planowana inwestycja w Sowlanach jest przedsięwzięciem, które może znacząco oddziaływać na otoczenie.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny