Firma chciała w podbiałostockich Sowlanach wybudować zakład mechaniczno-biologicznego przetwarzania odpadów. Rocznie byłoby tutaj przerabianych 40 tysięcy ton śmieci.
Burmistrz na inwestycję się nie zgadza. Przekonali go mieszkańcy Sowlan. Nie chcą mieć w sąsiedztwie sortowni odpadów. Pisali protesty i petycje, aż burmistrz się ugiął. Tyle tylko, że według naszych informacji Astwa się nie poddaje.
Aleksander Orłowski, kierownik do spraw inwestycji w tej spółce nie chciał mówić o szczegółach. Jednak Radosław Dobrowolski ujawnia:
- Astwa odrzuciła nasz wniosek.
To oznacza, że firma nadal chce postawić zakład, mimo oporu władz i mieszkańców. Burmistrz jednak zapowiada, że jeśli Astwa nie wycofa się ze swoich planów skieruje sprawę do sądu.
- Inwestycja jest bowiem sprzeczna z interesem mieszkańców Sowlan - twierdzi Radosław Dobrowolski.
Teraz Astwa ma na swój koszt sporządzić ekspertyzę środowiskową. Tak zleciła Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska.
Zdaniem ekspertów RDOŚ planowana inwestycja w Sowlanach jest przedsięwzięciem, które może znacząco oddziaływać na otoczenie. - Spółka powinna zrezygnować ze sporządzenia takiej ekspertyzy, bo raczej nie wydam pozytywnej opinii w sprawie warunków zabudowy - mówi Radosław Dobrowolski.
Jego pozytywna opinia jest niezbędna, by zakład mógł w Sowlanach powstać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?