Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sosna o odśnieżaniu: Przegraliśmy bitwę, ale nie wojnę. A mieszkańcy niech notują numery pługów.

Aneta Boruch
Człowiek uczy się na błędach. Wierzę, że takie zdarzenie, jak z czwartku na piątek, więcej się nie powtórzy - mówi Aleksander Sosna.
Człowiek uczy się na błędach. Wierzę, że takie zdarzenie, jak z czwartku na piątek, więcej się nie powtórzy - mówi Aleksander Sosna. Fot. Archiwum
Poranny: Mieszkańcy widzieli na ulicach pługi jeżdżące z podniesionymi lemieszami. Aleksander Sosna, wiceprezydent Białegostoku nadzorujący firmy odśnieżające miasto: Na przyszłość należy zapisywać, który pług, jakiej firmy i w którym sektorze tak zrobił.

Kurier Poranny: Białostoczanie mocno psioczyli w ostatni piątek. Dlaczego nie poradziliśmy sobie po raz kolejny z zimą?

Aleksander Sosna, wiceprezydent miasta: W piątek rano nie było idealnie. Można mieć zastrzeżenia i my też byliśmy niezadowoleni z wywiązywania się przez firmy oczyszczające z umów. Ale mamy w mieście 136 tysięcy zarejestrowanych samochodów, w tym 95 tysięcy osobowych, jest okres przedświąteczny. Wszyscy z terenu w tym okresie przyjeżdżają do Białegostoku na zakupy. Temperatura minus 19 w ostatnim czasie nie jest regułą, padał śnieg i wiał wiatr. To nałożyło się na to, że z czwartku na piątek akcja oczyszczania ruszyła o drugiej w nocy i zabrakło sześciu godzin, żeby śnieg uprzątnąć.

Ale taką pogodę można w grudniu przewidzieć i przygotować się na nią?

- My się przygotowaliśmy. Mamy podpisane umowy, firmy - sprzęt i ludzi. To, co zdarzyło się z czwartku na piątek, świadczy o tym, że one za późno wyjechały. No cóż, uczymy się na błędach. Poinformowaliśmy firmę Czyścioch, że zostanie ukarana finansowo. Będzie to kwota około 25 tys. zł. Uznaliśmy, że nie wykorzystała wszystkich sił i środków do oczyszczania swoich sektorów. W naszej ocenie, wysłała za mało sprzętu o tej porze, kiedy powinna, i za szybko jej pracownicy zjechali.

Mieszkańcy widzieli na ulicach pługi jeżdżące z podniesionymi lemieszami.

- Też to zauważyliśmy, trudno powiedzieć, z jakiego powodu tak było. W poniedziałek mieliśmy spotkanie z firmami oczyszczającymi. Wyjaśniliśmy sobie, że czwartkowa noc była nauczką i oby się więcej nie powtórzyła.

Na przyszłość należy zapisywać, który pług, jakiej firmy i w którym sektorze tak zrobił.

Wystarczyło wyjechać z miasta, by drogi były lepsze. Suwałki i Łomża też sobie jakoś z tym atakiem zimy poradziły.

- Ja nie lubię takich porównań. Jaka tam jest ilość dróg do oczyszczania, a jaka u nas? I czy tam wiało, czy nie?

Zobaczymy, jak to będzie dalej. To jest jedna bitwa. Zobaczymy, kto wygra wojnę.
Już od ponad 20 lat, bo od takiego mniej więcej czasu nie ma ostrych zim, przyzwyczailiśmy się, że asfalt musi być czarny. Ale to jest niemożliwe, żeby tak zrobić. Nie da się wszystkiego przewidzieć. Przyroda ma to do siebie, że może nam płatać takie czy inne figle. Ostatni piątek traktujemy jako wypadek przy pracy.

To czy przyjdzie kiedyś taki moment, że zima nas nie zaskoczy?

- Człowiek uczy się na błędach. Wierzę, że takie zdarzenie, jak z czwartku na piątek, więcej się nie powtórzy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny