Aż 56 procent osób stwierdziło, że nie powinniśmy przyjmować imigrantów w ramach ustaleń unijnych. I to nawet pod groźbą utraty funduszy z UE.
- To dowód, że nasze województwo jest zamknięte. Normalny jest dla nas ten, kto wygląda tak, jak my. Motywuje nas do tego nie tylko strach, ale też obawa, że imigranci zabiorą nam miejsca pracy - mówi socjolog prof. Andrzej Sadowski.
Dodaje, że społeczeństwo nie jest przygotowane na przyjęcie imigrantów.
- Więcej się słyszy o zagrożeniach niż korzyściach z tym związanych. A rozwój państw zachodnich opiera się przecież na ludziach spoza danego kraju, którzy są w stanie pracować za niższe pensje i znosić kiepskie warunki pracy. Nie ściągniemy przecież do Polski pracowników z Niemiec, bo zażądają wynagrodzeń na swoim wysokim poziomie - mówi.
Podkreśla, że imigracja jest procesem, który we współczesnym świecie nie da się powstrzymać.
- Nie może jednak być tak, że do przyjmowania imigrantów jesteśmy przymuszani przez UE. Wiemy przecież, jak ciężko zweryfikować, które z osób przekraczających granicę są niebezpieczne, a które nie - mówi Dariusz Piontkowski, poseł PiS.
Natomiast poseł .Nowoczesnej Krzysztof Truskolaski uważa, że Polska powinna spełnić zobowiązania w sprawie imigrantów, które wzięliśmy na siebie jeszcze za rządów Ewy Kopacz, a które potwierdził rząd Beaty Szydło.
- Możemy dyskutować, ale o ewentualnym przyjęciu dodatkowej liczby imigrantów - podkreśla.
Więcej o niechęci Podlasian do imigrantów, a także o ocenie naszego członkostwa w UE przeczytasz w poniedziałkowym papierowym wydaniu Kuriera Porannego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?