Stoimy murem za kupałowcami. Dzisiejszym zgromadzeniem chcemy okazać im solidarność i pokazać, że myślimy o nich - mówi Jurij mieszkający w Białymstoku. - Tym bardziej, że obchody stulecia teatru narodowego Janka Kupały miały zupełnie inaczej przebiegać. Zespół miał pokazywać kulturę białoruską na całym świecie, a tymczasem trzeba bronić aktorów przed łamaniem praw człowieka.
Wszystko zaczęło się po wyborach prezydenckich z 9 sierpnia. Przeciwko ich sfałszowaniu przez reżim zaprotestowali Białorusini. Ten zryw trwa już 36 dni. W odpowiedzi reżim zastosował przemoc wobec obywateli.
Czytaj też:Wielki marsz solidarności z Białorusią przeszedł ulicami Białegostoku
W wiecu na Rynku Kościuszki uczestniczył były dyrektor teatru, członek prezydium opozycyjnej Rady Koordynacyjnej Paweł Łatuszka (w przeszłości był ambasadorem Białorusi w Polsce). Został on zwolniony ze stanowiska dyrektora teatru po tym, jak poparł pokojowe protesty na Białorusi. W następstwie wypowiedzenie złożyła zdecydowana większość aktorów najstarszego białoruskiego teatru.
- Moralne wsparcie z zagranicy, które otrzymaliśmy po odejściu z teatru jest bardzo ważne - mówił Paweł Łatuszka. - Nie zgodziliśmy się na wyniki sfałszowanych wyborów oraz na to, że ludzie w naszym kraju są bici i zabijani. Teraz pracownicy biorą udział w różnych akcjach protestacyjnych. Musimy pokazać, że jesteśmy razem, jednym narodem, walczymy o wolność i niepodległość naszego kraju. Wszyscy kupałowcy.
Czytaj też:Witebsk: W obronie pałowanego przez milicjantów stanęli zwykli ludzie. Przepędzili mundurowych
Na wiecu przypomniano historię narodowej sceny akademickiej, która powstała 14 września 1920 roku. - Teraz zespół teatru Kupały potrzebuje naszego wsparcia. Jest on symbolem niezależności Białorusi. Żywie Bielarus – mówiła jedna z organizatorek wiecu.
Na Rynku Kościuszki obecni byli też przedstawiciele białostockiego środowiska aktorskiego.
- Jestem szczęśliwa, że mogłam dwa razy współpracować z artystami narodowego teatru z Mińska. W ogóle nie znałam pięknego języka białoruskiego. Ale po kilku próbach łapałam już wszystko. Melodia tego języka jest wspaniała. Jesteśmy z wami, będziemy was wspierać w walce o teatr i wasz dom. Bo waszą i naszą bronią jesteśmy my sami. Niech żyje teatr kupałowski
- mówiła Dorota Białkowska.
Słowa solidarności wygłosił też Jacek Malinowski, dyrektor Białostockiego Teatru Lalek.
- Jako lalkarze chcemy przekazać wyrazy wytrwałości i wiary w dobre przemiany, bo obserwujemy jak ciężki jest to czas. Solidaryzujemy się z naszymi kolegami na Białorusi. Mamy wiele dobrych relacji z artystami z tamtej strony granicy, ale tak naprawdę chcielibyśmy, aby żadnych granic nie było -
mówił Jacek Malinowski.
Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?