Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sokółka: Mieszkańcy chcą strefy bezpieczeństwa wokół terminali firmy Barter

Martyna Tochwin Kurier Poranny [email protected] tel. 85 711 22 87
W środę mieszkańcy Buchwałowa z taczką i transparentami pikietowali pod szkołą, której dyrektorem jest przewodniczący Rady Miejskiej Jan Zabłudowski
W środę mieszkańcy Buchwałowa z taczką i transparentami pikietowali pod szkołą, której dyrektorem jest przewodniczący Rady Miejskiej Jan Zabłudowski
Mieszkańcy osiedla Buchwałowo w Sokółce są gotowi sprzedać swoje domy Barterowi, żeby tylko nie sąsiadować z terminalem przeładunkowym węgla i gazu Saga. Boją się pyłów i wybuchu. Prezes Barteru zapewnia, że zabezpieczenia są wystarczające i zapowiada kolejne.

Którejś nocy wiatr pójdzie w naszą stronę, przez otwarte okna wejdzie czad z palącego się węgla i po prostu rano się nie obudzimy – mówi Ryszard Wyszyński. – Cały czas drżymy o swoje życie – dodaje Tadeusz Płatnicki. – W razie wybuchu gazu nie mielibyśmy praktycznie żadnych szans na przeżycie. Zagrożeniem są też samozapłony węgla.

Terminal przeładunkowy węgla i gazu Saga należy do firmy Barter. Z mieszkańcami osiedla Buchwałowo sąsiaduje już czternaście lat. I od lat trwają spory między nimi a zarządem firmy. Bez rezultatu. A mieszkańcy chcą jednego: jak najszybciej wynieść się z tego zagrożonego miejsca. Chcą, żeby Barter wykupił ich domy. Jakiś czas temu złożyli nawet takie oferty do zarządu firmy.

Bogdan Rogaski, prezes zarządu firmy Barter zaprzecza: Do tej pory nie otrzymaliśmy żadnej, poważnej oferty na piśmie, popartej rzeczową wyceną. Te, które do nas dotarły wiele miesięcy temu, nie miały nic wspólnego z rzeczywistością. Jeśli jednak takie oferty wpłyną, przeanalizujemy je.

Mieszkańcy przyznają, że owszem, zawyżyli wartość swoich nieruchomości, ale cenę pozostawili do negocjacji. Kilka tygodni temu sprawa nabrała rozpędu. Nadzieję dał im Janusz Biziuk, znany w mieście prawnik samouk. Na co dzień rolnik, ale znajomości przepisów mógłby mu pozazdrościć niejeden absolwent prawa. Terminalem Saga Biziuk zajmuje się już trzy lata. Poprosili go o to zdesperowani mieszkańcy. I Biziuk znalazł sposób na rozwiązanie problemu.

Zobacz: Barter. Rośnie udział firmy w krajowym rynku LPG

– Któregoś razu w wyszukiwarce wpisałem hasło „strefa bezpieczeństwa” i natrafiłem na uchwałę rady miejskiej z Płocka z 2000 roku. Tamtejsi radni utworzyli taką strefę wokół rurociągów rafinerii – wyjaśnia Janusz Biziuk.

Przykład z Płocka pobudził ludzi do działania. Przygotowali odpowiednie dokumenty i do sokólskich radnych złożyli wniosek o powołanie takiej strefy. Według nich, miałaby ona objąć teren w promieniu 271 metrów od terminalu. Taki zasięg – według dokumentów – miałoby bowiem rażenie w razie wybuchu.

Prezes Rogaski jednak widzi to inaczej.

– Z naszego punktu widzenia, nie ma potrzeby tworzenia strefy ze względu na działania ograniczające uciążliwość zakładu, jakie już podjęliśmy i jakie podejmiemy w przyszłości. Poza tym wymóg ograniczenia użytkowania terenu dotyczy obiektów typu autostrada, lotnisko czy wysypisko śmieci. Sytuacja jest tym bardziej skomplikowana, że brak jednoznacznej wykładni prawnej – tłumaczy prezes Sagi.

Sprawą już zajęli się radni, zwłaszcza aktywny jak zwykle Antoni Cydzik. I do razu powstał konflikt. Bo Cydzik, choć stanęli za nim murem mieszkańcy, ma przeciwko sobie większość radnych, w tym samego przewodniczącego, Jana Zabłudowskiego. Stwierdził on, że jest za ludźmi i wspiera ich w walce z Sagą, ale z Cydzikiem działać nie będzie.

Ludziom się to nie spodobało. – Nikt nas nie będzie szantażował, z kim mamy działać. Poza tym nie wierzymy, że przewodniczący może nam cokolwiek pomóc – odpowiada Tadeusz Płatnicki.

Radni jednak dopięli swego. Odwołali Cydzika z funkcji przewodniczącego komisji rewizyjnej. Mieszkańcy Buchwałowa stanęli w jego obronie.

– Cydzik pozwalał nam zawsze wypowiadać się na komisji. Nie znieważał nas. Jako przewodniczący komisji gwarantował, że nasza sprawa nie zniknie. A teraz, jak go odwołali, boimy się, że wniosek o powołanie strefy, trafi do zamrażarki – mówi Jan Płatnicki. Strefa to ostatnia deska ratunku dla osiedla. Jeżeli radni ją uchwalą, to mieszkańcy będą mogli ubiegać się o tzw. rentę planistyczną.

– Z tytułu ograniczenia użytkowania własności ludzie mogliby żądać odszkodowania albo wykupienia nieruchomości – powołuje się na odpowiedni paragraf Janusz Biziuk.

Gmina sprawdza w ministerstwie gospodarki oraz infrastruktury, czy może powołać strefę bezpieczeństwa.

– Są dwie możliwości: albo taka strefa musi być, albo może być stworzona – mówi Danuta Kowalczyk, radca prawny Urzędu Miejskiego w Sokółce. – Ale radni będą musieli się zastanowić, czy jej powołanie leży w interesie gminy. Bo koszty poniosą wszyscy podatnicy

Tymczasem zarząd firmy Barter zapewnia, że robi wszystko, aby ograniczyć uciążliwość zakładu. W ciągu najbliższego roku ma być zbudowany betonowy płot o wysokości 4,8 m, który powinien zmniejszyć hałas i pylenie przy przeładunku węgla. W planie jest też stopniowe przeniesienie przeładunku węgla dalej od zabudowań mieszkańców. A już są montowane nowoczesne urządzenia ograniczające hałas oraz zraszacze wzdłuż pasa przeładunkowego. Zaś stężenie gazu jest monitorowane przez detektory.

Mieszkańcy osiedla nie wierzą w te zabezpieczenia. Bo żaden mur nie ochroni przed wybuchem. Uważają, że jedynym ratunkiem jest strefa ochronna i będą o nią walczyć.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na poranny.pl Kurier Poranny