W sobotnie popołudnie piłkarze obydwu zespołów nie mieli lekko. Nie dość, że był to pierwszy mecz ligowy w tym roku, to murawa była w złym stanie. W wielu miejscach było grząsko i mokro.
Odbiło się to na widowisku, które obejrzało blisko 200 widzów. W tym spóźnieni o kilkanaście minut kibice gości, którzy przyjechali trzema autokarami.
Samo spotkanie nie było zbyt ciekawe. Akcji i sytuacji bramkowych było jak na lekarstwo. Kibice oglądali głównie walkę o piłkę w środku pola i sporo niedokładnych zagrań z obu stron.
Przebieg meczu
Mówi trener
Mimo dwóch straconych bramek blok defensywny był najlepszą formacją w moim zespole. Natomiast gra w ofensywie, niestety, już nie. Ciężko atakować w takich warunkach, jakie dziś były. Musimy się mocno mobilizować. Nie udał nam się początek sezonu. Czekamy na kolejny mecz.
Witold Mroziewski Sokół Sokółka
W 5. min. dobrą okazję miał Robert Speichler. Jednak jego uderzenie z rzutu wolnego z 17 metrów zatrzymało się na nogach muru. Chyba najdogodniejszą sytuację miał w 22. min. Robert Wesołowski. Po zamieszaniu w polu karnym gości zamiast od razu strzelać, przyjął piłkę i nie miał już szans na mocne i celne uderzenie.
W 34. min. fatalny błąd popełnił Wojciech Zalewski, który pod własną bramką zamiast wybić piłkę, chciał przedryblować Hajduka z Resovii. Efekt był taki, że Hajduk przejął piłkę i pięknym uderzeniem w okienko bramki pokonał Łukasza Trudnosa. Nasz bramkarz nie miał nic do powiedzenia przy tej bramce. Kilka minut później po groźnej akcji gości piłka minimalnie minęła bramkę Sokoła.
W 67. min. Resovia mogła podwyższyć wynik, ale strzał Smolca zatrzymał się na bocznej siatce bramki.
W 78. min. Sokół miał ponownie doskonałą okazję z rzutu wolnego. Tak jak na początku meczu, wykonał go Speichler. Tym razem strzelił lepiej, ale nie zaskoczył golkipera rzeszowian.
W 90. min. goście wykorzystali brak wiary Sokoła, przeprowadzili składną akcję zakończoną celnym uderzeniem Zahradnika. Tym samym Sokół przegrał z Resovią Rzeszów 0:2, a niewątpliwie jego najsłabszą linią w tym meczu była linia pomocy.
Trener gości Wojciech Borecki nie krył zadowolenia z wyniku. - Komplet punktów nas cieszy. Kibice mogli obejrzeć dwie piękne bramki - podsumował.
Natomiast trener gospodarzy Witold Mroziewski podkreślił, że w tym spotkaniu najlepszą formacją Sokoła była defensywa.
Za tydzień podopieczni Witolda Mroziewskiego grają w Nadarzynie.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?