Obecnie pracuje u nas 218 kierowców. Choć nasze przychody w czasie pandemii zmniejszyły się o 25 proc. nikt nikogo nie zwalnia. Wręcz odwrotnie. Tydzień temu przedłużyłem umowę na czas nieokreślony trzem kierowcom, którzy byli u nas od trzech miesięcy na okresie próbnym - mówi prezes Komunalnego Przedsiębiorstwa Komunikacji Miejskiej Dariusz Ciszewski.
Prezydent Tadeusz Truskolaski stwierdził na konferencji władz miasta, że przynajmniej na razie nie ma mowy o przywróceniu "normalnych rozkładów" komunikacji miejskiej. Miasto nie ma bowiem na to pieniędzy. W dalszym ciągu autobusy będą więc jeździły według rozkładów sobotnich. Skoro więc jest mniej kursów niż "normalnie" rodzi się pytanie, czy oznacza to zwolnienia wśród kierowców? Wszyscy prezesi spółek komunikacyjnych odpowiadają tak jak Dariusz Ciszewski - że zwolnień nie będzie.
- Staramy się robić wszystko, by żaden z pracowników nie ucierpiał. Natomiast jeśli kierowcy odchodzą na emeryturę czy też zmieniają pracę, to na razie nie zatrudniamy w ich miejsce nowych osób. Przed wybuchem epidemii mieliśmy 245 kierowców. Teraz mamy o 12 mniej. Ale tak jak mówię, z powodu trwania pandemii nie został zwolniony żaden kierowca. Zresztą w ogóle żaden pracownik - mówi wiceprezes Komunalnego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego Ignacy Andrukiewicz.
Dodaje, że w czasie pandemii przychody spółki zmniejszyły się o 10-15 proc. - Trzeba pamiętać, że choć rozkład faktycznie jest sobotni, to w godzinach szczytu wysyłana jest większa liczba autobusów. Musimy wszak spełniać rządowe limity jeśli chodzi o dopuszczalną liczbę pasażerów, którzy mogą podróżować danym autobusem. Są linie, na których trasach leżą duże zakłady pracy. Na przykład 16-tką jeżdżą pracownicy Agnelli. Musimy dowieźć tych ludzi do pracy i przywieźć z powrotem - podkreśla wiceprezes.
Czytaj też: Obostrzenia w komunikacji miejskiej. Kierowca będzie mógł nie wpuścić pasażera do autobusu.
Dodaje, że ok. 50 tys. zł spółka wydała już na dezynfekcje autobusów. - Od początku pandemii dwa razy dziennie, a nieraz nawet i częściej, dezynfekujemy wszystkie autobusy. Trzeba zapłacić pracownikom, zapewnić kombinezony, kupić środki chemiczne itd. Ozonujemy też pomieszania na terenie naszego zakładu. Chociażby te, w których przebywają kierowcy - mówi Ignacy Andrukiewicz.
Podobne koszty dezynfekcji mają też pozostałe spółki. W Komunalnym Zakładzie Komunikacyjnym przychody w czasie pandemii również tak jak w KPK spadły o 10-15 proc. I również nie ma zwolnień.
- Sytuacja jest stabilna. Mamy obecnie 155 kierowców. Nie zatrudniamy, ale też i nie zwalniamy - mówi prezes KZK Andrzej Świętoński.
Różowy Most Tolerancji w Głogowie. Jaka jest jego historia?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?