Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmiertelny wypadek: Zginęła trzyosobowa rodzina. Łotysz przed sądem. (zdjęcia)

(mw)
Pod Jeżewem poniosła śmierć cała rodzina
Pod Jeżewem poniosła śmierć cała rodzina Fot. www.podlaska.policja.gov.pl
Dziś przed Sądem Rejonowym w Białymstoku rozpoczął się proces 50-letniego Martinsa K., łotewskiego kierowcy, który we wrześniu ubiegłego roku po pijanemu spowodował śmiertelny wypadek. Zginęła trzyosobowa rodzina z Pajewa.

[galeria_glowna]
- Jak mijaliśmy tego tira, zobaczyłem zmiażdżony samochód osobowy. Widziałem też dwoje ludzi na jezdni z tego rozbitego samochodu, ale trudno mi o tym mówić - powiedział w środę na rozprawie świadek wypadku.

Na sali rozpraw byli w środę także najbliżsi zmarłych, m. in. matki Ewy i Roberta J. i ich siostry. Przez całą rozprawę starsze kobiety trzymały w rękach zdjęcia swoich zmarłych dzieci oraz wnuka Daniela. Fotografie skierowane były wprost na ławę oskarżonych, gdzie siedział 50-letni Martins K.

- Zobacz, pijaku! Morderco! Zabiłeś moje dzieci! Niech ci stoją przed oczami do końca życia! - płakała jedna z matek.

Ta tragedia, w której zginęło małżeństwo i ich 17-letni syn, wydarzyła się 6 września ubiegłego roku wieczorem niedaleko Jeżewa. To był poniedziałek, dochodziła godzina 20. Jak opowiadali świadkowie, padał rzęsisty deszcz, było bardzo ciemno i ślisko. Rodzina J. wracała z Białegostoku do Pajewa. Jechali terenową hondą CR-V. Do domu mieli zaledwie kilometr.

Skręcali z krajowej ósemki w drogę prowadzącą do wsi, gdy nagle w tył ich samochodu z dużą prędkością najechał estoński tir. Honda została zepchnięta na przeciwny pas ruchu, wprost pod koła litewskiego tira. Kierowca nie miał szans, by wyhamować. Auto stoczyło się do rowu na dach. Tam zmiażdżyła je litewska ciężarówka.

Śmiertelny wypadek: Pod Jeżewem pijany Łotysz najechał tirem na hondę. Cała rodzina zginęła. (drastyczne zdjęcia)

Śmiertelny wypadek spowodował pijany kierowca

Łotysz dziś stanął przed sądem
(fot. Fot. MoDO)

Okazało się, że kierowca estońskiego tira - właśnie Martins K. był pijany. Kierował ogromną ciężarówką z ponad dwoma promilami alkoholu w organizmie.

- Dla niego to też trauma, ale ja nie mogę mu przebaczyć. On świadomie, z premedytacją wyjechał pijany na drogę. To zawodowy kierowca, a nie jakiś szczeniak, który nie wiedział co robi i czym to może grozić - mówiła przez łzy siostra zmarłego 37-latka.

Oskarżony Łotysz przyznał się do winy, ale przed sądem nie chciał składać wyjaśnień. Przeprosił rodziny zmarłych. Za spowodowanie po pijanemu śmiertelnego wypadku grozi mu 12 lat więzienia.

Kolejna rozprawa w lutym.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny