Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmiertelny wypadek przy przebudowie ul. Klepackiej w Białymstoku. Zginął 43-latek. Jest wyrok (zdjęcia)

Izabela Krzewska
Izabela Krzewska
Sąd podkreślał, że robotnicy mieli świadomość, jak prawidłowo wykonać "ściankę berlińską" (tak wynika z ich zeznań złożonych po zdarzeniu). Tym bardziej dziwi, że nie zareagowali na sygnał do dalszego kopania. - Żaden dorosły człowiek nie jest zwolniony z myślenia. Powinien cechować się umiejętnością logicznego myślenia. Przewidywać skutki swojego działania. Nie zwalnia go z tego nawet otrzymanie polecenie od przełożonego, które - według jego oceny - może doprowadzić do niekorzystnych skutków - podkreślała sędzia Barbara Paszkowska.
Sąd podkreślał, że robotnicy mieli świadomość, jak prawidłowo wykonać "ściankę berlińską" (tak wynika z ich zeznań złożonych po zdarzeniu). Tym bardziej dziwi, że nie zareagowali na sygnał do dalszego kopania. - Żaden dorosły człowiek nie jest zwolniony z myślenia. Powinien cechować się umiejętnością logicznego myślenia. Przewidywać skutki swojego działania. Nie zwalnia go z tego nawet otrzymanie polecenie od przełożonego, które - według jego oceny - może doprowadzić do niekorzystnych skutków - podkreślała sędzia Barbara Paszkowska. fot. Wojciech Wojtkielewicz/ Polska Press
Przed sądem odpowiadali kierownik robót mostowych oraz majster, którym prokuratura zarzuciła m.in. niedopełnienie obowiązków w zakresie bhp i - w konsekwencji - narażenie robotników na niebezpieczeństwo. Po trwającym prawie 2 lata procesie, pierwszego z oskarżonych sąd uniewinnił, a wobec drugiego warunkowo umorzył postępowanie karne.

Do tragedii doszło 18 stycznia 2019 r., przy przebudowie ul. Klepackiej w Białegostoku. Około południa w wykopie nagle osunęła się ziemia. Zasypała dwóch robotników. W ciągu kilki minut strażakom udało się wydobyć pod zwałami ciężkiej i mokrej ziemi 27-latka. Był przytomny, oddychał. Stojący niżej w wykopie 43-latek był głębiej. Gdy ratownicy dotarli do niego, mężczyzna nie dawał oznak życia. Mimo trwającej kilkadziesiąt minut reanimacji, nie udało się go uratować. Brygadzista zginął na miejscu. Przyczyną śmierci było uduszenie. Wypadku natomiast - jak ustalili śledczy - niewłaściwe zabezpieczenie przed możliwością osunięcia się gruntu głębokiego na 3,5 metra wykopu.

Zobacz także:

Zarzuty niedopełnienia obowiązków, narażenia robotników i niemyślnego spowodowanie śmierci prokuratura postawiła przełożonym robotników, odpowiedzialnym za organizację pracy i bhp. Mowa o kierowniku robót mostowych oraz majstrze. Pierwszy z nich miał nie opracować instrukcji bezpiecznego wykonywania robót, z którą powinni się zapoznać pracownicy przed przystąpieniem do prac konstrukcyjnych w wykopie wąskoprzestrzennym przy murze porowym M4. Drugi miał niewłaściwie nadzorować konstruowanie tymczasowej obudowy wykopu, tzw. "ścianki berlińskiej". Żaden z oskarżonych nie przyznał się do winy.

W czwartek 5 maja Sąd Rejonowy w Białymstoku wydał orzeczenie w tej sprawie. Nie doszło do skazania. Kierownik robót został uniewinniony. Sędzia Barbara Paszkowska stwierdziła, że nie ma żadnych dowodów (dokumentów, ani zeznań świadków), iż prace konstrukcyjne w tym wykopie były planowane na 18 stycznia 2019 r. To oznacza, że instrukcja bezpieczeństwa nie była na tamten moment potrzebna, a oskarżony nie może odpowiadać za niedopełnienie obowiązków.

Czytaj też:

Sam kierownik podkreślał, że robotnicy pracowali w tym miejscu bez jego wiedzy, już po opuszczeniu placu budowy. Drugi oskarżony twierdzi inaczej. Proces nie dał jasnej odpowiedzi na pytanie, kto wydał takie polecenie, faktem jest jednak, że po wyjeździe kierownika prace ruszyły. Sąd ustalił, że w pewnym momencie majster nakazał robotnikom zaprzestania pogłębiania wykopu i wykonanie zabezpieczeń. Tyle, że oddalił się (wyjaśniał: by wymienić stępiony łańcuch w pile spalinowej), a na miejscu pozostawił zaufanego, doświadczonego brygadzistę. To on, zeznali świadkowie, miał wydać polecenie kontynuowania prac w wykopie.

- W świetle dokumentów była to praca zaliczana do szczególnie niebezpiecznej. Wymagała więc szczególnej uwagi. Oskarżony nie pozostał na miejscu, nie poczekał aż podlegli mu pracownicy wykonają jego polecenie. Niedopełnienie obowiązku właściwego nadzoru - w ocenie sądu - wypełnia znamiona przestępstw zarzucanych oskarżonemu w akcie oskarżenia - uzasadniała wyrok sędzia Barbara Paszkowska. Wzięła jednak pod uwagę, że - w jej opinii - do wypadku w znacznym stopniu przyczyniło się nieodpowiedzialne zachowanie brygadzisty, który zlekceważył polecenie bezpośredniego przełożonego. Dlatego warunkowo umorzyła postępowanie karne wobec oskarżonego majstra na okres 1 roku. Orzekła także nawiązki na rzecz wdowy oraz pokrzywdzonego robotnika, który przeżył wypadek (w kwotach po 4 tys. zł i 2 tys. zł).

Wyrok nie jest prawomocny. Prokurator, który wnosił o skazanie obu oskarżonych i wymierzenie im roku więzienia w zawieszeniu, nie wyklucza złożenia apelacji.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny