Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmierć pełna tajemnic

Jarosław Sołomacha [email protected] tel. 085 748 95 54
W miejscu, gdzie zginął Bartek, stoi teraz krzyż. Jego rodzina zapala tam znicze.
W miejscu, gdzie zginął Bartek, stoi teraz krzyż. Jego rodzina zapala tam znicze. fot. Bogusław F. Skok
Jego rodzina nie wierzy, że targnął się na życie. Twierdzi, że Bartek został zamordowany. Jednak pierwsze ustalenia policji temu przeczą.

Okoliczności śmierci wyjaśniają bielscy prokuratorzy. Sprawy mogłoby nie być, gdyby nie SMS wysłany przez Bartka na godzinę przed śmiercią.

Sprawa nie jest rozwikłana - przyznaje Krzysztof Zwoliński, Prokurator Rejonowy w Bielsku Podlaskim.

Śledczy przesłuchali w tej sprawie już kilkunastu świadków. Teraz czekają jeszcze na opinie biegłych z zakresu medycyny sądowej i kryminalistyki. Zabezpieczone są także ślady do badań DNA pobrane zarówno od osób żyjących, jak i zmarłego.

- Badamy okoliczności tej śmierci. Ale postępowanie nie toczy się w sprawie o zabójstwo. Jak na razie nie mamy na to dowodów. Także wyniki sekcji zwłok nie dają do tego podstaw - wyjaśnia Zwoliński. - Ale jedna z wersji śledztwa mówi o zabójstwie - dodaje.

Chcą mnie zabić

Bartek Woźny miał 22 lata. Od jego śmierci minął już ponad tydzień. Do tragedii doszło w nocy z piątku na sobotę. Bartek stracił życie w pobliżu wsi Świrydy pod Brańskiem. Tam jest jego rodzinny dom.

“Paweł, jestem nad stawem. Chcą mnie zabić i upozorować samobójstwo" - napisał w SMS-ie do swojego brata. Była pierwsza w nocy. Ale Paweł (mieszka w Białymstoku) odebrał SMS-a dopiero rano. Zadzwonił do brata. Był sygnał, ale nikt nie odbierał. Wtedy wykonał telefon na policję i do rodziny.
Nad staw pojechał ojciec i drugi brat, Maciek. Znaleźli Bartka powieszonego na lince holowniczej.

- Samochód Bartka stał z otwartym bagażnikiem, włączonym silnikiem i zapalonymi światłami. Oświetlały miejsce, w którym był mój brat - relacjonuje Paweł.
Jednak w samobójstwo Bartka nie wierzy jednak jego rodzina. - Ta linka nie należała do brata. Nie miał takiej w samochodzie - twierdzi Paweł.

- Na nosie miał okulary, które mu ciągle spadały, jak się nachylił - wspomina pan Walenty, ojciec Bartka.

Woźnowie twierdzą także, że Bartkowi zginęły pieniądze.

- Miał przy sobie dwa tysiące złotych i trzysta euro - wspomina Paweł.
Uważają, że został zamordowany. Ich zdaniem za śmiercią stoi skonfliktowana z nimi rodzina z sąsiedniej wsi. Ponad rok temu Bartek został przez nich pobity.

- Mówili, że jak spróbujemy założyć im sprawę, to całą rodzinę zamordują i spalą całe gospodarstwo - opowiada Paweł.

Ale sprawa w sądzie była. - Przechwalali się wtedy, że zabiją mojego brata i upozorują samobójstwo. Słyszała to nawet dziewczyna Bartka - podkreśla Paweł.

Zatrzymani, wypuszczeni

Jeszcze w sobotę wieczorem policja zatrzymała do wyjaśnienia wskazanych przez Woźnów dwóch mężczyzn. To syn i ojciec z podejrzewanej przez nich rodziny. Mundurowi przewieźli ich na przesłuchanie do Bielska Podlaskiego. Po zakończeniu czynności, w poniedziałek po południu, zostali zwolnieni do domu.

- Na tym etapie śledztwa nie potwierdziły się zarzuty rodziny zmarłego - wyjaśnia Jacek Dobrzyński, rzecznik podlaskiej policji.

- Jesteśmy Bogu ducha winni. Nie wiem dlaczego opowiadają takie rzeczy - mówi żona jednego z zatrzymanych.

Policja zatrzymała także dwóch kolegów Bartka. Mężczyźni spędzili z nim wieczór i noc. - Ich zeznania powinny dużo wnieść do sprawy. Dzięki nim odtworzymy ostatnie godziny życia zmarłego - dodaje Dobrzyński.

Jeden z przesłuchanych kolegów usłyszał już zarzut składania fałszywych zeznań. Prokuratorzy nie wiedzą, dlaczego kłamał.

- Na razie nie ma to związku ze zdarzeniem. Wątpię, czy pozwoli to rzucić jakieś światło na wszelkie niejasności - przyznaje Zwoliński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny