Tydzień temu na przejeździe na ul. Transmisyjnej doszło do tragicznego wypadku. Po godz. 15.30 dróżnik zamknął zapory. Przejechał pociąg z prędkością powyżej 100 km/h. - Rozkładowa prędkość pociągów na tej linii to 150 km/h - mówi Karol Jakubowski z Polskich Linii Kolejowych.
Dróżnik podniósł zapory i kierowcy zaczęli wjeżdżać na torowisko. Zorientował się, że jedzie kolejny pociąg. Włączył opuszczanie szlabanów. Niestety, na torze została skoda. W auto z ogromną prędkością wjechał pociąg pospieszny. - Bardzo ciężko będzie wskazać odpowiedzialność za ten tragiczny wypadek - mówi Krzysztof Kopania, rzecznik prokuratury okręgowej.
Okazuje się, że pół godziny przed tragicznymi wydarzeniami dróżnik zadzwonił do dyżurnego ruchu na stacji Koluszki i poinformował, że potrzebuje podmiany, bo się źle czuje. - W takiej sytuacji dróżnik ma obowiązek zamknąć szlabany aż do pojawienia się zmiennika. Jeśli wyłączenie ruchu samochodów przez przejazd mogłoby doprowadzić do paraliżu komunikacyjnego, maszyniści dostają wytyczne nakazujące im przejeżdżanie przez przejazd z minimalną prędkością 20 km/h - mówi Karol Jakubowski.
O tym, że szlabany nie były zamknięte „na sztywno” wiadomo. Co do wytycznych o obniżeniu prędkości - z naszych informacji wynika, że nie zostały przekazane maszynistom.
Takie wytyczne przekazuje się w „rozkazie szczególnym”, który maszyniści pociągów na danej trasie dostają w postaci elektronicznej, a przede wszystkim papierowej. - Nie dostałem takiego rozkazu - mówi anonimowo jeden z maszynistów, który feralnego dnia prowadził pociąg na tym odcinku chwilę przed wypadkiem.
**CZYTAJ TEŻ:
Śmiertelny wypadek na przejeździe kolejowym na Transmisyjnej w Łodzi. Nie żyje mężczyzna**
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?