Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmierć na ósemce

Jarosław Sołomacha [email protected] tel. 085 748 95 54
Przez całą niedzielę na miejsce tragedii przyjeżdżali znajomi ofiar. Zdzisław, Ewa i Edyta zapalili znicze, modlili się i wspominali przyjaciół.
Przez całą niedzielę na miejsce tragedii przyjeżdżali znajomi ofiar. Zdzisław, Ewa i Edyta zapalili znicze, modlili się i wspominali przyjaciół. fot.Anatol Chomicz
Nie mogę się z tym pogodzić. To była moja najlepsza przyjaciółka - mówi przez łzy Edyta Andrzejczuk.

W sobotę w wypadku pod Zambrowem zginęło troje jej znajomych. Czwarty walczy o życie w szpitalu.

To wielka tragedia. Zginęły dwie młode dziewczyny, w dodatku siostry - dodaje Edyta.

Miniony weekend był jednym z najtragiczniejszych w tym roku na drogach Podlasia. Życie straciło pięć osób, dziewięć zostało rannych. Gorzej było tylko w czerwcu. Wtedy pod Wysokiem Mazowieckiem zginęło pięciu mężczyzn. Wszyscy byli pijani.

Wpadli pod tir

Był sobotni wieczór. Przed chwilą minęła 22. Czwórka znajomych wyszła z baru we wsi Krajewo Korytki, pięć kilometrów za Zambrowem. Wjeżdżali na krajową "ósemkę". Skręcali w lewo, ale nie zdążyli. Ich ford escort wpadł wprost pod jadący od strony Warszawy białoruski tir.

- Z parkingu wyjeżdżał sznur samochodów. Oni jechali ostatni - opowiada Zdzisław, znajomy ofiar. - Tir uderzył ich w bok. Samochodem zakręciło i wpadł jeszcze pod naczepę. A później auto wyrzuciło do góry i dachem wpadło ono do rowu.

Samochód został uderzony w lewy bok. Tir wbił się w niego na grubo ponad pół metra. Ofiary zostały uwięzione w środku. Strażacy musieli użyć hydraulicznego sprzętu, żeby je wyciągnąć.

Na miejscu zginął osiemnastoletni Rafał, kierowca samochodu, oraz dwa lata młodsza Milena. Do szpitala w Łomży trafili dwaj pozostali pasażerowie. Mimo wysiłków lekarzy zmarła osiemnastoletnia Magda, siostra Mileny. 23-latek leży na intensywnej terapii. Walczy o życie.

Przez całą niedzielę na miejsce tragedii przyjeżdżały rodziny ofiar i ich znajomi. W rowie i na skraju drogi widać było jeszcze świeże ślady po wypadku: połamany kołpak, kratka od głośnika, strzaskane plastiki i potłuczone szkło. Wszyscy płakali. Zapalali znicze, modlili się.

- Jechali już do domu - Edyta znowu się rozpłakała. Przyjaźniła się z Mileną.

- Jeszcze wczoraj byłem u nich w domu. Mówiły, że wieczorem pojadą na pizzę - przypomina sobie Zdzisław.

Dziewczyny mieszkały w miejscowości Przeździecko Mroczki, niewielkiej wsi pod Zambrowem. Rok temu zmarł ich ojciec. Teraz matka została tylko z dwiema młodszymi bliźniaczkami.

- Dobrze się uczyły. Nie było z nimi kłopotów - dodaje Edyta.

Rafał i Milena od roku byli parą. W sobotę obchodzili rocznicę swojego związku.

Brawura czy chwila nieuwagi?

Tragiczny bilans

W sobotę wieczorem pod Siemiatyczami zginął 47-latek. Na prostej drodze potrącił go samochód. Dwie godziny później do wypadku doszło pod Augustowem. Tam kierowca mondeo potrącił 30-letniego białostoczanina. Ten prawdopodobnie szedł środkiem jezdni. Obydwaj piesi zginęli na miejscu.

Policja wyjaśnia przyczyny i okoliczności wypadku. Wiadomo, że kierowca tira był trzeźwy.

- Trudno powiedzieć, dlaczego młody człowiek tak wyjeżdżał. Może to była brawura, myślał, że zdąży - zastanawia się Grzegorz Ziętarski z zambrowskiej policji.

Znajomi nie dopuszczają nawet myśli, że Rafał był nietrzeźwy. - Na pewno nie pił. Pijany za kierownicę by nie wsiadł - twierdzi Edyta.

Dlaczego doszło do tej tragedii?

- Wszystkie wypadki mają jedną wspólną cechę - chwila nieuwagi, a czasami nawet umyślne złamanie przepisów - wyjaśnia Jacek Dobrzyński, rzecznik podlaskich policjantów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny