Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmierć motocyklisty. Rozpoczął się proces oskarżonego o spowodowanie wypadku

(mw)
Grzegorz I. nie zgadza się z ustaleniami prokuratury, jakoby umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu.
Grzegorz I. nie zgadza się z ustaleniami prokuratury, jakoby umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu. Archiwum
W czwartek przed Sądem Rejonowym w Białymstoku rozpoczął się proces Grzegorza I. Oskarżony nie przyznał się do zarzutu.

Próbowałem dzwonić na komórkę syna. Bezskutecznie. Wtedy przez okno zobaczyłem podjeżdżający radiowóz. Policjanci zapytali mnie, kim jestem dla Sebastiana. Gdy powiedziałem, że ojcem, usłyszałem: pana syn nie życie. Upadłem - opowiadał w czwartek w sądzie Andrzej K.
Jest oskarżycielem posiłkowym w procesie 58-letniego Grzegorza I., mieszkańca podbiałostockiej miejscowości, któremu prokuratura zarzuciła spowodowanie śmiertelnego wypadku. Zginął w nim 25-letni syn Andrzeja K. - Sebastian.

W czwartek przed Sądem Rejonowym w Białymstoku rozpoczął się proces Grzegorza I. Oskarżony nie przyznał się do zarzutu. Nie zgadza się z ustaleniami prokuratury, jakoby umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu, bo, jak uważają śledczy, nie zastosował się do znaku zakazującego skrętu w lewo.
Do wypadku doszło późnym popołudniem 6 sierpnia ubiegłego roku na ulicy Skłodowskiej w Białymstoku. Według prokuratury, kierujący volkswagenem polo zaczął zawracać na skrzyżowaniu z ulicą Krasińskiego, nie obserwując, czy przypadkiem nie wyprzedza go inny pojazd.
Biegły ustalił, że Grzegorz I. zajechał drogę kierowcy motocykla, który nieprawidłowo go wyprzedzał. Pojazdy zderzyły się. Sebastian zginął na miejscu. Śledztwo wykazało, że motocyklista jechał z nadmierną prędkością.

- Nie widziałem tego zakazu. Zaparkowałem przed znakiem. Dopiero na komendzie, gdy składałem zeznania już po wypadku, dowiedziałem się, że w tamtym miejscu stoi ten znak - przekonywał w czwartek sąd Grzegorz I.

Oskarżony 58-latek przeprosił ojca zmarłego i jego brata, którzy byli na rozprawie. Powiedział, że modli się za jego rodzinę.

- Moje życie zawaliło się, też legło w gruzach. Dla mnie i mojej rodziny to także wielka tragedia - przyznał Grzegorz I.

Za spowodowanie śmiertelnego wypadku grozi mu do ośmiu lat więzienia.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny