Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmieci wciąż pełno w lasach i rowach

Krzysztof Jankowski krzysztof. [email protected]
Ktoś zamiast wyrzucić śmieci do kontenera, zostawił je na mojej prywatnej działce. To zwykłe chamstwo - mówi Stanisław Żukowski.
Ktoś zamiast wyrzucić śmieci do kontenera, zostawił je na mojej prywatnej działce. To zwykłe chamstwo - mówi Stanisław Żukowski. Krzysztof Jankowski
Prawie 300 gospodarstw nie płaci za odpady. Nowe przepisy miały zlikwidować problem dzikich wysypisk, ale nie udało się

Stanisław Żukowski w maju znalazł na swojej działce w pobliżu Pilik nielegalne wysypisko śmieci. Interweniował na policji i w gminie, ale w końcu sam musiał je usunąć.

- Takie są przepisy: za śmieci odpowiada właściciel działki - tłumaczyli mu urzędnicy.

Także leśnicy przyznawali, że nadal w lasach znajdują nielegalne wysypiska śmieci. Czasami są to odpady komunalne, czyli wyrzucane z prywatnych domów, ale zdarza się, że w lasach można znaleźć śmieci przedsiębiorców, np. worki z wieszakami po ubraniach. Prywatni właściciele i leśnicy zawiadamiają w takich sytuacjach policję, śmieciarzy ściga też straż leśna.

Problem nielegalnych wysypisk miała rozwiązać głośna ustawa o śmieciach. Mówiono, że obowiązkowa stała opłata spowoduje, że nikomu nie będzie się opłacało wywozić odpadów na pola i do lasów. Życie jednak przechytrzyło ustawodawców. Okazało się, że część z nas za śmieci i tak nie płaci.

- Zaległości finansowe gospodarstw z terenu miasta wynosiły w końcu sierpnia 18,6 tys. zł - mówi Bogdan Sokołowski, kierownik referatu gospodarki komunalnej bielskiego magistratu. Z danych miasta wynika, że za wywóz śmieci nie płaci około trzystu właścicieli bielskich posesji. To sporo, bo deklaracje śmieciowe powinno złożyć w samym Bielsku 3729 gospodarstw. Tylko dwie osoby do tej pory tego nie uczyniły. W ich sprawie toczą się postępowania administracyjne.
- Zaległe należności są ściągane w trybie ustawy o postępowaniu egzekucyjnym w administracji - mówi kierownik Bogdan Sokołowski. - Na koniec lipca ściągnięte należności wraz z odsetkami i kosztami egzekucji wynoszą 4 452,26 zł.
Największa bielska spółdzielnia mieszkaniowa rozwiązała problem opłat za śmieci włączając je do czynszu. - Przekazujemy gminie kwotę zadeklarowaną przez naszych mieszkańców - mówi Cezary Szerszenowicz, wiceprezes SM w Bielsku Podlaskim. - A jeśli ktoś nie płaci nam czynszu, to rozpoczynamy procedurę windykacji.

Prezes Szerszenowicz przyznaje, że po trudniejszych pierwszych miesiącach, po wejściu ustawy, teraz kłopotów z wywozem i składowaniem śmieci nie ma. Pomógł w tym zwłaszcza fakt, że spółdzielnia sama kupiła własne kontenery na odpady.

Przypominamy, że w Bielsku Podlaskim obecna opłata za śmieci od osoby to 8 zł za odpady zbierane selektywnie i 22 zł za oddawane bez selekcji. Rada na wniosek burmistrza wprowadziła też w tym roku ulgę dla rodzin wielodzietnych: dotyczy ona trzeciego i kolejnych dzieci w rodzinie, za które płaci się tylko złotówkę miesięcznie.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny