Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmieci rosną w siłę

Izabela Filipowicz [email protected] tel. 085 748 95 18
W wielkim dole tuż przy drodze prowadzącej do Sowlan można znaleźć prawie wszystko: kawałki eternitu, ubrania, tapczany, buty, resztki materiałów malarskich, stare telewizory czy urządzenia sanitarne...
W wielkim dole tuż przy drodze prowadzącej do Sowlan można znaleźć prawie wszystko: kawałki eternitu, ubrania, tapczany, buty, resztki materiałów malarskich, stare telewizory czy urządzenia sanitarne... fot. Anatol Chomicz
Do końca września nie będzie śladu po wysypisku - obiecywał nam Wiktor Grygiencz, burmistrz Supraśla. Nie dotrzymał słowa.

Śmieci na dzikim wysypisku w Sowlanach jak się walały, tak się walają do tej pory. Najgorsze jest jednak to, że nic nie wskazuje na to aby ta sytuacja mogła się zmienić.

A cała sprawa ujrzała światło dzienne na początku czerwca tego roku. Wtedy to nasza redakcja dostała list od zaniepokojonego Czytelnika: "Podczas spacerów po otaczających miasto lasach zauważyłem wiele dzikich wysypisk - pisze w liście. - Najwięcej w okolicach trasy linii autobusowej nr 13. A największe - przy drodze prowadzącej do Sowlan...

Mieszkańcy: Wysypisko? To nie tylko nasza wina

Zajęliśmy się sprawą. W wielkim dole tuż przy drodze prowadzącej do Sowlan można znaleźć prawie wszystko: kawałki eternitu, ubrania, tapczany, buty, resztki materiałów malarskich, stare telewizory czy urządzenia sanitarne...

- Wszystko to, co ludziom niepotrzebne - komentowali latem mieszkańcy wsi. - A nie mają co z tym zrobić...

- A wystarczyłyby dobre chęci - dopowiada Feliks Dziemiańczuk, sołtys Sowlan. - A tych, niestety, naszemu burmistrzowi brakuje.

Nielegalne wysypisko, jak twierdza mieszkańcy wsi, istnieje w tym miejscu blisko dziesięć lat.

- Wyrzucają tu wszyscy - komentuje Dziemiańczuk. I wylicza: - I mieszkańcy Sowlan, i Grabówki, i białostoczanie. Wiele razy zwracałem się z tą sprawą do burmistrza. Obiecywał, że zlikwiduje. Ale te obiecanki trwają do dziś.

Grunt jest wspólny

Ale zlikwidowanie tego wysypiska nie jest zdaniem burmistrza taką prostą sprawą jakby się wszystkim wydawało. Teren, na którym od lat walają się śmiecie, należy do wspólnoty gruntowej wsi Sowlany.

- Liczy 68 osób - wyliczał w czerwcu sołtys Dziemiańczuk. - Ale we wsi zostało ich kilkanaście. Reszta powyjeżdżała. Udziały i to całkiem spore, ma też gmina Supraśl i skarb państwa. Dlatego o pomoc w uprzątnięciu tego bałaganu poprosiłem burmistrza. Przecież w gminie jest nawet specjalny fundusz ochrony środowiska.

Jego regulamin wyraźnie mówi, że jest przeznaczony na ochronę powierzchni ziemi, w tym likwidację dzikich wysypisk...

Argumenty te najwyraźniej przekonały Grygiencza. W czerwcu obiecał, że...

- Akurat w Ogrodniczkach będą przebudowywane dwie ulice, więc ziemia, którą będziemy musieli stamtąd usunąć, pójdzie na zasypanie śmieci, które nielegalnie trafiły na działkę leżącą niedaleko Sowlan - deklarował na łamach "Kuriera Porannego" burmistrz Supraśla. - Myślę, że do końca września uda nam się ten problem rozwiązać.

I znowu odwrót w sprawie

Ale minął wrzesień i październik. A śmieci jak były tak i są. O co chodzi?

- Mamy mały kłopot - przyznaje Barbara Piekarska, sekretarz miasta. - Teren należy do wspólnoty. Gmina Supraśl nie jest udziałowcem. Dlatego też to właściciele tego terenu powinni zrobić z tym porządek. My natomiast nie możemy i nie jesteśmy upoważnieni przeznaczać publicznych pieniędzy na sprzątnięcie prywatnej działki.

Choć sekretarz przyznaje też, że wysypisko jest dużym problem, to wyjścia z tej sytuacji nie widzi, bo...

- Gdy gmina usunęłaby śmieci z prywatnej działki, to zaraz ustawiliby się do niej inni w kolejce, którzy tak samo chcieliby aby gmina załatwiłaby za nich jakiś problem - wnioskuje Piekarska.

A co na to sołtys Sowlan?

- Stało się tak jak przypuszczałem - mówi Dziemiańczuk. - Na obietnicach się skończyło. Gmina w ten sposób wymiguje się od swoich obowiązków i żeruje na ludzkiej niewiedzy. Owszem naszym obowiązkiem jest dbanie o porządek swojej posesji i ulicy, ale nie terenu, który jest otwarty dla wszystkich... Mało tego przylega on do Białegostoku. Do posesji mu daleko. Dlatego tez to gmina powinna wziąć sprawę w swoje ręce i raz na zawsze te sprawę zakończyć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny