Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śledczy potwierdzają: Aplikantka została uduszona. Podejrzanemu adwokatowi może grozić dożywocie.

(mw)
Kobieta zginęła w nocy z 1 na 2 stycznia. Co się wtedy wydarzyło, dokładnie nie wiadomo.
Kobieta zginęła w nocy z 1 na 2 stycznia. Co się wtedy wydarzyło, dokładnie nie wiadomo. Fot. sxc.hu
Suwalscy śledczy, którzy w połowie lutego przejęli z Białegostoku sprawę zabójstwa Marty K., właśnie to potwierdzili. Do tej pory prokuratura nie chciała ujawniać wyników sekcji zwłok.

Taka jest przyczyna śmierci 31-letniej aplikantki radcowskiej.

Kobieta zginęła w nocy z 1 na 2 stycznia. Co się wtedy wydarzyło, dokładnie nie wiadomo. Około godz. 2 pod alarmowy numer 112 zadzwonił 35-letni adwokat Maciej T.

- Mam w mieszkaniu nieżywą kobietę - miał powiedzieć dyżurnemu. Na miejsce pojechało pogotowie i policja. Reanimacja nie powiodła się. Maciej T. został zatrzymany. Był pijany.

Najpierw sprawą zajmowała się białostocka prokuratura. Prawnik usłyszał zarzut zabójstwa. Ale rodzina Marty K. złożyła wniosek o przeniesienie śledztwa do prokuratury spoza okręgu białostockiego. Sprawa trafiła do Suwałk.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że Maciej T. zaprzecza, że miał zamiar pozbawić Martę K. życia.

Wiadomo, że śledztwo potrwa jeszcze co najmniej kilka tygodni. Podejrzanego mają zbadać biegli, m.in. psychiatra i seksuolog. Dlatego niewykluczone, że prokuratura wystąpi o przedłużenie tymczasowego aresztu.

Maciej T. został już przewieziony do aresztu w Suwałkach. Jeśli zarzuty prokuratury potwierdzą się, adwokatowi grozi dożywocie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny