Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śledczy o tragedii w Łapach: Nikt z zewnątrz nie przyczynił się do śmierci

Julita Januszkiewicz
36-letni mężczyzna sam wychowywał syna. Był rozwiedziony. Jego była żona prawdopodobnie przebywa w Anglii.
36-letni mężczyzna sam wychowywał syna. Był rozwiedziony. Jego była żona prawdopodobnie przebywa w Anglii. Wojciech Wojtkielewicz
Takie są wstępne ustalenia sekcji zwłok 36-letniego mieszkańca Łap i jego syna. Zwłoki znaleziono w niedzielę w ich mieszkaniu.

W przypadku obu ofiar przyczyną śmierci był uraz czaszkowo - mózgowy w przebiegu postrzału - poinformowała Katarzyna Pietrzycka, zastępca Prokuratora Rejonowego w Białymstoku.

To oznacza, że bezpośrednią przyczyną śmierci było uszkodzenie mózgu na skutek wystrzału z broni. Tak wynika ze wstępnych ustaleń sekcji zwłok 36-letniego mieszkańca Łap oraz jego 10-letniego syna. Ich ciała znaleziono w niedzielę w jednym z mieszkań w bloku przy ul. Bohaterów Westerplatte 14 w Łapach.

Okoliczności tego tragicznego zdarzenia wyjaśnia prokuratura . - Ze zgromadzonych materiałów dowodowych wynika, że mogło dojść do samobójstwa rozszerzonego - powiedziała Katarzyna Pietrzycka.

Jak już wcześniej pisaliśmy, policjanci od początku podejrzewali, że prawdopodobnie ojciec najpierw zabił swojego syna, a potem siebie. Na miejscu tragedii policjanci znaleźli broń. Był to przerobiony karabinek sportowy KBKS. Mężczyzna nie miał na niego pozwolenia.

- Potwierdziła się teza, że przyczyną śmierci był postrzał - mówi prokurator Katarzyna Pietrzycka.

Dodała, że w mieszkaniu 36- latka panował porządek, co sugerowałoby, że w niedzielę nie doszło tam do rozboju.

- Nic nie wskazuje na udział osób trzecich w tym zdarzeniu. Istotne jest to, że w trakcie sekcji zwłok nie stwierdzono śladów innej przemocy. Możemy domniemywać, że ojciec nie znęcał się nad synem - tłumaczyła prokurator Pietrzycka.

36-letni mężczyzna sam wychowywał syna. Był rozwiedziony. Jego była żona prawdopodobnie przebywa w Anglii.

- Kobieta nie została jeszcze przesłuchana - poinformowała Katarzyna Pietrzycka. - Wstępnie przesłuchaliśmy najbliższą rodzinę.

To ona powiadomiła policję o tym, że w mieszkaniu znajdują się zwłoki mężczyzny i dziecka.

Jakie są pierwsze wnioski z tych przesłuchań? Prokurator Pietrzycka nie chciała wczoraj zdradzić szczegółów. Stwierdziła, że jest na to za wcześnie.

Wiadomo, że wzywani będą nauczyciele oraz urzędnicy. Chłopiec uczył się w trzeciej klasie Katolickiej Szkoły Podstawowej w Łapach. Mężczyzna i jego syn od września 2015 roku byli pod opieką asystenta rodziny.

Śledczy chcą też przesłuchać sąsiadów 36-latka. Ci, z którymi w poniedziałek rozmawialiśmy, mówili o nim tylko dobrze. Zapewniali, że był spokojnym, miłym człowiekiem. I bardzo dbał o swoje dziecko.

5 marca 2017 roku w bloku przy ul. Bohaterów Westerplatte w Łapach znaleziono ciała ojca i synka

Łapy. Ojciec i syn zginęli przy Bohaterów Westerplatte. Poli...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny