Myślę, że będzie to znacznie trudniejsze spotkanie od wygranego 3:1 meczu z Legią Warszawa. Śląsk ma bardzo dobry zespół i nieprzypadkowo jest tak wysoko w tabeli - mówi trener żółto-czerwonych Michał Probierz.
Białostocki szkoleniowiec i jego podopieczni zachowują chłodne głowy po ograniu w stolicy mistrzów Polski.
- Wielu z tych, którzy przed sezonem skazywali nas na degradację, teraz widzi nas w europejskich pucharach. Spokojnie, celem nadrzędnym jest utrzymanie się i staramy się konsekwentnie go realizować - zastrzega Probierz.
Szkoleniowcowi Jagi nie brakuje problemów kadrowych. Z gry do końca sezonu wyłączony jest po kontuzji kolana Marek Wasiluk, a w szpitalu przebywa Przemysław Frankowski. Na dodatek urazu podczas jednego z treningów doznał Bartłomiej Drągowski. Podstawowy bramkarz nie trenuje, ale jest nadzieja, że wystąpi w meczu ze Śląskiem.
Przy kontuzji Wasiluka na lewej obronie pozostaje Podlasianom praktycznie tylko Jonatan Straus. Próbowany na tej pozycji w starciu z Legią Taras Romanczuk wypadł blado. Miejscem Ukraińca na boisku jest środek pomocy.
W związku z tym działacze z Białegostoku czynią starania, by do drużyny wrócił Georgi Popchadze. O Gruzina stara się też białoruskie Dinamo Mińsk.
Są też i dobre wiadomości. Drobny uraz wyleczył już Białorusin Paweł Sawicki, który ma konkurować o miejsce na lewej pomocy z Karolem Mackiewiczem. Wydaje się jednak, że w podstawowym składzie we Wrocławiu wybiegnie Polak, który dał znakomitą zmianę w Warszawie.
W kadrze meczowej ma się też znaleźć wielki nieobecny w stolicy - Mateusz Piątkowski.
- Chcę jeszcze raz podkreślić, że Mateusz nie został odsunięty od zespołu, czy też zesłany do drugiej drużyny. Po prostu w kadrze jest rywalizacja i zabrakło go w osiemnastce na Legię. I tyle - zauważa szkoleniowiec Jagi.
Sam współlider klasyfikacji strzelców też myśli tylko o przyszłości.
- Jestem cały czas w treningu i chcę pomaga drużynie - mówi Piątkowski.
Wydaje się jednak, że rutynowany napastnik zasiądzie na ławce rezerwowych, bo pewniakiem do gry na szpicy jest Patryk Tuszyński.
Kibice Śląska na jednej z flag mają napis "Twierdza Wrocław". I rzeczywiście, w tym sezonie stadion ekipy ze stolicy Dolnego Śląska jest niezdobytym bastionem. Z dziesięciu meczów ligowych wrocławianie wygrali siedem i trzy zremisowali, tracąc przy tym tylko pięć bramek.
- To naprawdę dobra drużyna, która wie, co zrobić z piłką i ma w składzie wielu groźnych zawodników - przestrzega Probierz.
Wicelider zimą doznał poważnego osłabienia, bo do Lechii Gdańsk odszedł lider drużyny - Sebastian Mila. Ale skoro Jaga poradziła sobie bez Hiszpana Daniego Quintany, to jej najbliżsi rywale będą umieli grać bez reprezentanta Polski. Dotychczasowe spotkania - w Pucharze Polski z Legią i w lidze z Cracovią (oba zremisowane 1:1) wydają się to potwierdzać. Śląsk ma bardzo doświadczoną linię obrony, a z przodu defensywy rywali nękają portugalscy bliźniacy - Flavio i Marco Paixao.
Wydawało się, że słabszym punktem może być młodziutki bramkarz Jakub Wrąbel, zastępujący kontuzjowanego Mariusza Pawełka. Niespełna 19-letni golkiper zaprzeczył temu, zbierając wysokie noty za występ w Krakowie. Wszystko to wydaje się potwierdzać słowa Probierza, że jego drużynę czeka bardzo ciężka próba.
Jutrzejszy mecz rozpocznie się o godz. 18. Transmisja w Canal + Sport.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?