- Przez dwadzieścia minut nie mogłem się dodzwonić na policję - mówi nasz Czytelnik, pan Tomek. - Dzwoniłem pod nr 112 i 997.
Było to we wtorek około godz. 16. Przy ul. Skłodowskiej niedaleko skrzyżowania z ul. Waszyngtona usłyszał krzyki: złodziej! Krzyczała kobieta, która chwilę wcześniej straciła złoty łańcuszek. Złodzieja już nie było.
Rozdzwoniły się telefony, ale nikt nie mógł się połączyć z policją. W końcu pan Tomek zatrzymał przejeżdżający radiowóz.
- Powiedzieliśmy, co się stało, a okradziona kobieta wsiadła do samochodu - mówi nasz Czytelnik. - Po kilku minutach pojawiło się kilka radiowozów. Policjanci zaczęli przeszukiwać okolicę. Szkoda tylko, że tak późno. Ciekaw jestem, jak zakończyłaby się sytuacja, gdyby na ulicy umierał człowiek, a przez 20 minut nikt nie odebrałby telefonu alarmowego.
Gdy w końcu udało się dodzwonić do policji, nasz Czytelnik dowiedział się, że numery nie odpowiadały, bo było dużo innych zgłoszeń.
Skontaktowaliśmy się z policją w tej sprawie. Funkcjonariusze obiecali sprawdzić połączenia i wyjaśnić tę sprawę, do której z pewnością wkrótce wrócimy.
Ten artykuł powstał dzięki internaucie. Informacje, zdjęcia lub wideo, którymi chciałbyś się podzielić, wyślij na maila [email protected].
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?