Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sklepikarze boją się o pracę: "Chińczycy puszczą nas z torbami!"

Marta Chmielińska
Chińczyk odbierze nam chleb, nasz handel upadnie - obawia się Maria Panasiuk, współautorka listu protestacyjnego hajnowskich kupców
Chińczyk odbierze nam chleb, nasz handel upadnie - obawia się Maria Panasiuk, współautorka listu protestacyjnego hajnowskich kupców
Już z końcem maja do Hajnówki zawita zagraniczny inwestor. Niestety, nie zbuduje on kompleksu turystycznego, za to otworzy hurtownię z chińskimi produktami. Sklepikarze boją się, że Chińczyk puści ich "z torbami" i apelują do władz o pomoc. Pismo podpisane przez ponad 80 osób trafiło tydzień temu na biurka senatorów, posłów i władz miejskich.

Nowy przedsiębiorca ma objąć we władanie lokal o powierzchni kilkuset metrów kwadr., wynajęty od hajnowianina przy ulicy Batorego. Chińczyk zamierza otworzyć tu hurtownię towarów wszelkich - od kubków i ozdób po biustonosze. Na tę wiadomość żywo zareagowali rodzimi handlarze, obawiający się konkurencji i utworzenia w mieście chińskiej dzielnicy.

- Wydaje mi się, że problem jest wyolbrzymiany - mówi zastępca burmistrza miasta Bazyl Stepaniuk. - Chłonność rynku, nawet całego powiatu, nie będzie na tyle duża, żeby ustawiały się tu kolejki TIR-ów i paraliżowały miasto.

Widmo bezrobocia zawisło nad hajnowskimi kupcami

Zatrudnione w sklepach kobiety obawiają się zwolnień z pracy.

- Nasz szef miał sklep w Łomży. Musiał go zamknąć, bo Chińczycy otworzyli swoją hurtownię - mówi ekspedientka w jednym ze sklepów. - Boimy się, że i nas to czeka...

Nie od dziś wiadomo, że hurtownie sprzedają towar nie tylko w dużych ilościach. Handel detaliczny jest tam również normą, a ceny niewiele się między sobą różnią.

Część hajnowskich sklepów z odzieżą i właściciele stoisk na rynku handlują "chińszczyzną" i obawiają się takiej konkurencji. Tym bardziej boją się jej handlujący towarami z wyższej półki.

- Klienci mówią nam często, że nie mają pieniędzy, że jakaś rzecz jest za droga... Trudno więc liczyć na to, że nie pójdą kupić ubrań parę złotych taniej - mówi Maria Panasiuk, właścicielka sklepu z odzieżą.

Problem bezrobocia i kryzysu poruszany był także na ostatnich sesjach Rad Miasta i Powiatu. Rajcy miejscy zastanawiali się nawet, na ile umorzenie podatków od nieruchomości mogłoby pomóc przedsiębiorcom w ciężkich czasach.

Widać więc, że nie jest to wyimaginowany problem i pomoc jest konieczna. Tymczasem w tym trudnym okresie pojawia się kolejne zagrożenie.

Pani Maria jest młodym przedsiębiorcą i nie kryje żalu.

- Sama wymyśliłam swój biznes, nie pobieram zasiłków i zapomóg z ośrodków pomocy, nie żebrzę, tylko ciężko pracuję i płacę podatki - mówi.

- Chciałabym nadal to robić, dawać pracę innym i wspierać krajowych producentów i dostawców. Nie mam ambicji wyciągania z kryzysu światowego Chin - dodaje z irytacją.

Szukuje się powtórka z Kauflandu?

Hajnowscy handlowcy przypominają nie tak dawną sprawę Kauflandu i fatalnego w skutkach przetargu na teren pod nim. Wtedy także protestowali - ich pikiety i prośby nie przyniosły rezultatu, natomiast skutki tamtej decyzji władz są przez przedsiębiorców wciąż odczuwalne.

Dziś boją się kolejnego konkurenta, z którym nie mają szans wygrać. Zastanawiają się, czy w dobie kryzysu światowego i rosnącego bezrobocia liczą się jeszcze? Są przecież wyborcami...

- Ne mamy żadnych możliwości prawnych, aby nie dopuścić do otwarcia tej hurtowni - wyjaśniał zastępca burmistrza miasta.

Protestujący hajnowianie wyraźnie mówią, że zdają sobie sprawę z ograniczeń prawnych. Sami działają w granicach obowiązującego prawa i wiedzą, że nikt nie może zabronić nikomu otwarcia sklepu czy hurtowni.

- My się tu w mieście wszyscy znamy i właściciela lokalu też zna wiele osób. Wystarczyłaby rozmowa z nim, może jakaś propozycja? - mówią ludzie.

- Nie sądzimy, aby podobny scenariusz był możliwy z chińskim producentem ciągników za grosze - wtedy pewnie nie znalazłby się żaden lokal. Proszę pani, nie takie sprawy się załatwia - przekonują poza dyktafonem.

Władze miasta zapowiadają rozmowy z właścicielem lokalu.

- Proszę dać nam trochę czasu, prawdopodobnie w tym tygodniu takie rozmowy podejmiemy i wspólnie poszukamy rozwiązania problemu - mówi Bazyl Stepaniuk.
Eurokampania przyniesie pomoc?

Pisma z podpisami hajnowian trafiły także do biur poselskich i kandydatów do Europarlamentu.

Na apel o pomoc odpowiedzieli przedstawiciele PO. Nie wniosło to jednak nic nowego do tematu. Na niedzielne spotkanie dotarło bowiem tylko kilku przedsiębiorców.

- Zaproszono nas na godzinę 17. a spotkanie wyborcze odbyło się dwie godziny wcześniej - mówi Maria Panasiuk. - Nikt nie raczył poinformować nas o zmianie godziny.

Co prawda poseł Robert Tyszkiewicz obiecał, że jego eksperci zbadają problem, jednak wydaje się, że nie przyniesie to rozwiązania.

W tym tygodniu swoją obecność w mieście zapowiedzieli senator Jan Dobrzyński i poseł Krzysztof Jurgiel z PiS-u oni także chcą spróbować pomóc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny