Skazani za usunięcie dwóch flag państwowych

Sąd Okręgowy w Białymstoku skazał ich na kary w zawieszeniu. I orzekł, że ten wyrok zawiśnie na tablicy ogłoszeń w bielskim magistracie.

- Zadziwiające jest to, że młodzi ludzie nie potrafią okazać szacunku symbolom narodowym. Podanie tego wyroku do publicznej wiadomości to wskazanie dla społeczeństwa, że takie zachowanie będzie napiętnowane - podkreślała w uzasadnieniu środowego wyroku sędzia Beata Brysiewicz.

Zwróciła się do dwóch 22-letnich mieszkańców Bielska Podlaskiego - Pawła G. i Wojciecha W.

Prokuratura zarzuciła im usunięcie dwóch flag państwowych ze stojaków przed pomnikiem kapitana Władysława Wysockiego w ich rodzinnym mieście. Oskarżeni porzucili potem flagi na ławce w parku. To było na początku maja.

W środę Sąd Okręgowy w Białymstoku wymierzył im za to karę trzech miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Sąd nałożył także na Pawła G. i Wojciecha W. obowiązek powstrzymywania się od nadużywania alkoholu. Bo w trakcie procesu jeden z oskarżonych stwierdził, że w nocy, gdy ze stojaków zniknęły flagi, był mocno pijany i nic nie pamięta. - Zwyczajnie urwał mi się film - stwierdził nawet.

W mowie końcowej prokurator wniósł o podanie wyroku w tej sprawie do publicznej wiadomości. I sąd się zgodził. Gdy wyrok się uprawomocni, zgodnie z decyzją sądu, zawiśnie na tablicy ogłoszeń urzędu miejskiego w Bielsku Podlaskim.

Według polskiego prawa, przestępstwo, którego dopuścili się oskarżeni, Paweł G. już drugi raz, jest na tyle poważne, że sprawa zawsze trafia do sądu okręgowego. To ten sam sąd, który rozpoznaje sprawy, na przykład o zabójstwa, czy brutalne napady z niebezpiecznym narzędziem.

Zgodnie z kodeksem karnym, kto publicznie znieważa, niszczy, uszkadza lub usuwa jakiś znak państwowy, na przykład flagę, może nawet rok spędzić w więzieniu.