Skazani wypracowali 2,5 miliona złotych (zdjęcia)
Praca skazanych to pożądany towar
W zeszłym roku skazani wypracowali społecznie ponad 240 tys. godzin, co daje 2,5 mln zysku ( w porównaniu z rokiem ubiegłym, nastąpił wzrost o 300 tys. złotych).
- Te pieniądze pozostają w kasach samorządowców oraz OPP - przypomina kpt. Michał Zagłoba, rzecznik prasowy dyrektora okręgowego Służby Więziennej w Białymstoku. - Pomimo tego, że skazani za pracę w tej formie nie otrzymują wynagrodzenia, chętnych do pracy jest dużo więcej niż etatów. Praca w więzieniu to „towar” bardzo pożądany. Możliwość wyjścia do pracy i zapewnienia sobie choć namiastki normalnego życia sprawia, że skazani szanują pracę a swoje obowiązki starają się wykonywać bardzo sumiennie. Doskonale wiedzą, że złamanie warunków zatrudnienia skutkować może natychmiastowym cofnięciem skierowania do pracy. Oczywiście nie każdy skazany może opuścić zakład karny i bez dozoru udać się do miejsca zatrudnienia. Proces skierowania do pracy skazanego obwarowany jest licznymi przepisami. Na zewnątrz jednostki wyjść mogą ci skazani, którzy nie stwarzają społecznego zagrożenia. Nie wszyscy zdajemy sobie sprawę, że codziennie kilka tysięcy skazanych w Polsce, a około 300 w Podlaskiem, porusza się po naszych miastach w systemie bez konwojenta. Przepisy zostały tak skonstruowane, że w tym czasie nikt ich nie pilnuje. Od funkcjonariuszy SW zależy odpowiedni dobór osadzonych. Bezpieczeństwo obywateli jest dla nas priorytetem. Dzięki restrykcyjnym przepisom oraz pracy wielu osób w podlaskich jednostkach, zjawisko przestępczości wśród naszych skazanych pracujących na zewnątrz praktycznie nie występuje.