Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skatowali kolegę i robili mu zdjęcia telefonem. Martwego 21-latka próbowali ukryć w szafie.

(mw)
Według prokuratury, jeden z oskarżonych, już po pobiciu, robił ofierze zdjęcia telefonem komórkowym
Według prokuratury, jeden z oskarżonych, już po pobiciu, robił ofierze zdjęcia telefonem komórkowym fot. sxc
Oskarżeni skatowali młodego białostoczanina na imprezie w mieszkaniu jego przyrodniego brata. Wkrótce staną przed sądem.

Do pobicia Pawła doszło w nocy z 28 na 29 listopada ubiegłego roku w mieszkaniu przy ul. Armii Krajowej w Białymstoku. Przyrodni brat Pawła - Michał J. urządził tam imprezę. Byli na niej też Erwin B. i Adam T., którzy w tym mieszkaniu wynajmowali pokój. Do bawiących się dołączyły dwie dziewczyny - Marlena K. i Natalia P.

Prokuratura ustaliła, że od początku zabawy między Erwinem B. a Pawłem dochodziło do sprzeczek. Paweł miał źle się odezwać do dziewczyny 34-latka - Marleny K.

Około północy doszło do pobicia Pawła. Zadaniem prokuratury, chłopak został kilkakrotnie uderzony w twarz. A gdy upadł, napastnicy brutalnie go skopali. Biegli ustalili, że były to bardzo silne ciosy w głowę i resztę ciała. Prokuratura ustaliła potem, że Pawła pobił Erwin B. i 24-letni Adam T.

Po pobiciu napastnicy zostawili zakrwawionego chłopaka na podłodze i dalej pili. Paweł wykrwawiał się, nie dał rady oddychać. Zdaniem prokuratury, w tym czasie Adam T. robił mu zdjęcia telefonem komórkowym.

Śledczy ustalili, że nad ranem Natalia P. opuściła mieszkanie. Reszta imprezowiczów zasnęła. Gdy po kilku godzinach towarzystwo obudziło się, Paweł już nie żył. Oskarżeni spanikowali. Próbowali ukryć ciało w szafie, gąbkami i szmatami ścierali krew z podłogi. Wtedy Adam T. wystraszył się i wyszedł z mieszkania. Poszedł do swojej dziewczyny i razem z Natalią P. zgłosili się na policję. Opowiedzieli funkcjonariuszom o zajściu. Reszta oskarżonych została zatrzymana przez mundurowych w mieszkaniu przy Armii Krajowej.

Erwin B. przyznał się do śmiertelnego pobicia Pawła. Ale nie potrafił wytłumaczyć, co dokładnie się wydarzyło i dlaczego. - Mózg mi wybuchł - miał powiedzieć w prokuraturze.

Adam T. nie przyznał się do winy. Twierdzi, że tylko trącał nogą pobitego Pawła, bo sprawdzał, czy ten żyje. Uważa, że go nie kopał. Do nieudzielenia pomocy nie przyznały się oskarżone kobiety. Przyznał się tylko Michał J.

Za śmiertelne pobicie grozi dziesięć więzienia. Ale sąd wobec Erwina B. może orzec wyższą karę, ponieważ mężczyzna był już wielokrotnie karany. Teraz odbywa karę za pobicie współwięźnia.

Z kolei Michałowi J., Natalii P. i Marlenie K. za nieudzielenie pomocy grożą trzy lata więzienia. Sprawa trafiła na wokandę Sądu Okręgowego w Białymstoku.

Imię ofiary zmieniliśmy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny