Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skatowali bezdomnego na śmierć. Mogą trafić za kratki na 10 lat

(mw)
Trzech białostoczan w wieku od 22 do 40 lat pobiło bezdomnego. Mężczyzna zmarł. Oskarżonym grozi do 10 lat pozbawienia wolności.
Trzech białostoczan w wieku od 22 do 40 lat pobiło bezdomnego. Mężczyzna zmarł. Oskarżonym grozi do 10 lat pozbawienia wolności. Fot. Archiwum
Na ławie oskarżenia zasiądzie wkrótce trzech białostoczan w wieku od 22 do 40 lat. Prokuratura oskarżyła ich o pobicie ze skutkiem śmiertelnym.

Makabrycznego odkrycia dokonała kobieta, która zbierała puszki za garażami na ul. Prowiantowej. Znalazła ciało człowieka. Zawiadomiła policję.

Do pobicia doszło dzień wcześniej, 11 listopada ubiegłego roku, za garażami na ul. Prowiantowej. Bezdomni rozbili tam namiot. Pili denaturat.

Na miejscu zjawiło się trzech oskarżonych. Po jakimś czasie między Wojciechem F., a bezdomnym Arturem S. wywiązała się szarpanina. 40-letniemu Wojciechowi F. zdjęto spodnie i majtki do kolan. Jego kolega, Łukasz Z. nakręcił całe zajście telefonem komórkowym. I zachęcał bezdomnych do walki.

Oskarżeni odeszli, ale po jakimś czasie wrócili. Artur S. siedział z kolegą przy ognisku i pił denaturat. 26-letni Łukasz Z. podszedł do niego i bez ostrzeżenia kopnął go w plecy. Zaczęły padać kolejne uderzenia, zadawane nogami po całym ciele.

Po chwili 22-letni Paweł B. również zaczął kopać leżącego. Kolega bitego dalej siedział przy ognisku i nie interweniował. Zaraz potem do napastników dołączył Wojciech F. i kopnął Artura S. w głowę.

Mało tego. Gdy bezdomny leżał. Łukasz Z. wziął stojącą obok łopatę i żarem zagarniętym z ogniska, przysypał mu spodnie. I jednocześnie kopnął go w głowę.

Napastnicy rozeszli się. A kolega pobitego poszedł spać do namiotu.

Oskarżeni uzgodnili, że na "bagienko" chodzili pomagać bezdomnym, że przynosili im jedzenie i drewno na opał. Wyczyścili buty, a zakrwawione ubrania wyrzucili do śmietnika.

Paweł B. przyznał się do winy i złożył obszerne wyjaśnienia. Łukasz Z. nie przyznał się. Powiedział, że nie był świadkiem pobicia.

Z kolei Wojciech F. nie przyznał się do winy i powiedział, że tego dnia, za garażami na Prowiantowej zdjęto mu spodnie. Za to zdarzenie obwiniał właśnie Artura S. Powiedział, że uderzył go raz pięścią. To pozostali oskarżeni pobili bezdomnego za to, że wypił im cały spirytus. Twierdził, że dopiero następnego dnia zorientował się, że pobity bezdomny nie żyje.

Oskarżeni czekają na proces w areszcie. Sprawą zajmie się wkrótce białostocki sąd okręgowy. Mężczyznom grozi 10 lat więzienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny