Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skandal na Białorusi. Akta białostockie z archiwum w Grodnie ciągle niedostępne.

Tomasz Mikulicz
Archiwum, w którym pracuję, przechowuje zespoły przedrewolucyjne, czyli do 1917 roku. Jest jeszcze w Grodnie archiwum z materiałami okresu dwudziestolecia międzywojennego i tam także często bywają nasi rodacy, a informacją bardziej szczegółową może służyć dr Jerzy Milewski.
Archiwum, w którym pracuję, przechowuje zespoły przedrewolucyjne, czyli do 1917 roku. Jest jeszcze w Grodnie archiwum z materiałami okresu dwudziestolecia międzywojennego i tam także często bywają nasi rodacy, a informacją bardziej szczegółową może służyć dr Jerzy Milewski. Fot. Internet
Na pytania o akta naczelnika obwodu białostockiego - mówi prof. Adam Dobroński - otrzymywałem odpowiedzi, że zostały wywiezione dawno do Moskwy lub Mińska i nic o nich nie wiadomo. Po prostu przepadły.

Obserwator: Polska prawie dogadała się z Białorusią na temat umowy o małym ruchu granicznym. Dzięki niej część mieszkańców Podlasia będzie miała spore udogodnienia przy przekraczaniu wschodniej granicy. Ale nie białostoczanie. Z tego, co wiem, często wyjeżdża Pan do Grodna.

Adam Dobroński: Tak, jeszcze niedawno robiłem to co tydzień. Wyjeżdżałem na dwa lub nawet trzy dni. Dzięki umowie o współpracy między Uniwersytetem w Białymstoku i Uniwersytetem Państwowym im. Janka Kupały w Grodnie oraz grandowi ministerialnemu mogłem tak często bywać w grodzie nadniemeńskim, a dokładnie w Narodowym Archiwum Historycznym Białorusi.

Tak bez żadnych kłopotów?

- Drobne bywały, ale dopracowałem się sprawnego systemu: swoim samochodem do Kuźnicy, stąd godzina jazdy elektrycznym i witaj, Grodno. Nie miałem ani razu problemów na granicy, hotele nie są tak drogie przy korzystnym kursie dolara, jedzenia "skolko ugodno". W archiwum bardzo sympatyczna atmosfera, choć warunki trudne, bo gmach historyczny pęka w szwach. W myśl wspomnianej umowy otrzymywałem w Konsulacie Republiki Białoruś w Białymstoku wizę bezpłatną z reguły na kilka miesięcy. Wyrabiam właśnie nowy paszport, w dotychczasowym wszystkie strony mam zaklejone i zastępowane.

A co z dostępnością do akt?

- Znam to archiwum od połowy lat 70. ubiegłego wieku. Trzymał tam wtedy wartę milicjant, a towarzyszka dyrektor bardzo się starała, by zniechęcić przybyszów z Polski. Na pytania o akta naczelnika obwodu białostockiego otrzymywałem odpowiedzi, że zostały wywiezione dawno do Moskwy - w innej wersji do Mińska - i nic o nich nie wiadomo. Po prostu przepadły. Obecnie bez trudu można korzystać z przebogatych zasobów, trafiają tu i moi studenci, częstym gościem jest prof. Józef Maroszek. Pojawiła się jednak nowa przeszkoda: nasi młodzi miłośnicy historii nie znają na ogół języka rosyjskiego. A już zupełnie nie mogą sobie poradzić z pismem odręcznym sprzed 1917 roku.

Można korzystać i z akt NKWD?

- Archiwum, w którym pracuję, przechowuje zespoły przedrewolucyjne, czyli do 1917 roku. Jest jeszcze w Grodnie archiwum z materiałami okresu dwudziestolecia międzywojennego i tam także często bywają nasi rodacy, a informacją bardziej szczegółową może służyć dr Jerzy Milewski. Natomiast nigdy nie próbowałem dostać się do tzw. archiwum partyjnego.

Jego zasoby wykorzystał prof. Michał Gnatowski, czego dowodem są liczne publikacje dotyczące okresu 1939-1941. O ile wiem, akta NKWD są w ogóle niedostępne dla osób z zewnątrz, można z nich jedynie otrzymać wypisy w sprawach personalnych (wywózki, wyroki sądowe, poświadczenie uwięzienia), ale za pośrednictwem białoruskich sądów lub prokuratury.

Opłacały się Panu te wyprawy?

- Bardzo, i to z wielu powodów. Mogłem obserwować, jak zmienia się miasto przed swoim jubileuszem. Mogłem bywać na wydziale historycznym uniwersytetu w Grodnie, pisałem recenzje do przewodów, brałem udział w spotkaniach naukowych. Tak powinno być między partnerami, szansą dla naszych uczelni są wspólne badania nad dziejami Europy Środkowo-Wschodniej. Powstaje u nas wiele monografii powiatów, miast, gmin. Niemal w każdej są "czarne dziury", na przykład w odniesieniu do XIX wieku. Przecież tzw. obwód białostocki (Białystok, Drohiczyn, Bielsk, Sokółka) od 1807 roku pozostawał w Cesarstwie Rosyjskim, od 1843 roku wchodził w skład guberni grodzieńskiej. To jak można otworzyć dzieje tamtych lat bez kwerendy w Grodnie, Mińsku czy Brześciu?

Białegostoku także?

- Oczywiście, że tak. W przejrzanych kilku tysiącach jednostek archiwalnych znalazłem arcyciekawe materiały do losów pałacu Branickich, budżety miast i miasteczek, akta osobowe osób skazanych za udział w wojnie 1831 roku, opisy parafii i dóbr ziemskich z listami mieszkańców. Tak można wyliczać długo. Muszę jeszcze uzupełnić kwerendę w Wilnie i wziąć się do napisania historii obwodu białostockiego. W syntezach dziejów Polski są o nim tylko wzmianki, często przekłamane.

Ostatnio wiele się mówi o historii, szczególnie w odniesieniu do Rynku Kościuszki. Ukazał się też przewodnik Andrzeja Lechowskiego, w którym autor zabiera nas w pasjonującą podróż wstecz.

- Co do przewodnika, to trzeba przyznać, że to bardzo cenna pozycja, do tego pragmatyczna, dzięki niej można prześledzić losy poszczególnych kamienic wokół rynku. Wspaniała robota, jednak są w niej tylko śladowe informacje dla okresu od epoki Branickich do lat 80. I wcale się temu nie dziwię.

Czyżby przywiózł Pan coś nowego z Grodna?

- Mogę podać dane z 1825 roku. Zakończono wówczas prowadzone od 1818 roku opisywanie miast gubernialnych, głównie w celu "uregulowania i odkrycia dochodów". Białystok był stolicą obwodu, ale na prawach guberni, dzięki czemu także zebrano szczegółowe dane o posesjach w mieście, domach szlacheckich, żydowskich, rzemieślniczych i kupieckich, o kramach. Przy 546 posesjach podano nazwę ulicy, nazwisko właściciela, powierzchnię placu zabudowanego, podwórza, ogrodu i całości.

Ciekawie brzmią nazwy: Wasilkowska, Nadrzecze 13 (tu szkółka luterska), Gumienna (organista Piotr Lewkowicz) i do niej posesje "z pola przyjęte", Zielona, Tykocka, Nowa Lipa (w murowanym domu mieszkał biskup unicki Lew Jaworowski), Żydowska Szpitalna, Cerkiewna, Tylna Supraska (szpital chrześcijański, więzienie miejskie, cerkiew), Główna Supraska, Za Bramą Supraską (szpital i cmentarz żydowski, kilkanaście posesji "pustych i piaskami zawianych"), Szkolna (najwięcej, bo 62 posesji, "przyszkółek żydowski"), Młynowa (młyn skarbowy), Kąt Młynowej (kamienica hr. Potockiego, policja, probostwo katolickie, szkółka-szpital), Warszawska, Za Bramą Warszawską (browar skarbowy), Kąt ulicy Warszawskiej, Kleindorff (Elektryczna), Za Bramą Litewską, Stare Bojary, Bojarska (gimnazjum, marszałek Ciecierski i wysocy urzędnicy), Za Warszawską.

A jeżeli chodzi o rynek?

- Wyróżniono następujące lokalizacje: Róg Rynku (Icko vel Icek Zabłudowski), Rynek, Kąty Rynku (klasztor, mogiłki żydowskie, dom Paców). Przerażała duża liczba browarów, były też zajazdy, szynki. Zdecydowanie przeważali właściciele żydowscy, wśród nich kilku Zabłudowskich. Hersz Dawidowicz Zabłudowski miał dom murowany, szynk z zajezdną karczmą, browar i młyn. Chaim Zabłudowski, kupiec, był też właścicielem domu murowanego, apteki, bilardu, zajezdnej karczmy, prowadził handel różnymi trunkami zagranicznymi i krajowymi. Kramów w mieście było łącznie 78 starych i 7 nowych, przeważały z drobnymi towarami i bławatne, ale sprzedawano także: kury, fajanse, korzenie, monety, skóry, wyroby żelazne i szkło; o śledziach brak wzmianki.

Miasto bogaciło się więc na handlu i rzemiośle.

- Mieszkało w nim również wielu urzędników, w tym jeszcze z czasów pruskich. Kwaterowało także wojsko, samych generałów naliczono pięciu, a ośmiu dojeżdżało tu na krótszy czas. Potrzebne więc były kwatery. Wykazano i 54 domów szlacheckich oraz urzędniczych, z nich bardzo ciekawą historię miała posesja Paców. To wszystko tematy na osobne opowieści. Zresztą nie będę od razu wszystkiego zdradzał. Można będzie o tym przeczytać w książce, którą zamierzam wkrótce wydać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny