Hymn Rangers, ulubiona przebój Kliczki i Senny
„The Best” nieustannie odtwarzany jest na stadionach wszystkich lig świata, a głos Turner stał się dla Rangersów hymnem od lat 90. – przy nim na murawę wchodzi zespół z Glasgow, a kibice energetycznie śpiewają razem z Tiną. W ten sposób klub zareagował na bardziej pretensjonalny i popularny hymn Celticu „You'll Never Walk Alone”.
Nawet przy „The Best”, w poprzednim wieku na ringu pojawił się Wołodymyr Kliczko, a na torze – Ayrton Senna, który spotkał Turner na scenie przed wykonaniem jej największego hitu.
Zapewne w sporcie obawiano się pierwotnie używać piosenki o tym tytule, bowiem świadczyła o zbyt dużej pewności siebie. Ale Kliczko stworzył z niej ironię – nie chciał wychodzić w ring pod ponure pompujące motywy Rammsteina, który napisał piosenkę specjalnie dla niego.
Cover, który stał się deklaracją miłości do wszystkiego
Brytyjska piosenkarka Bonnie Tyler jako pierwsza zaśpiewała „Simply the best”, ale jej wersja nie zrobiła na świecie większego wrażenia, tylko przez krótki czas utrzymywała się na skromnych pozycjach na listach przebojów. Rok później jednak, w 1989 roku, Tina Turner wykonała piosenkę, podnosząc tonację i dodając solo na saksofonie. Tyler i wszyscy na świecie uznali, że ta wersja jest naprawdę przejmująca i trafiona.
Nawet Turner, poprzez interpretacje w wywiadach i fabułę klipu, nieco zmieniła sens tekstu. Teraz to nie jest tylko krzyk kobiecej duszy do ukochanego mężczyzny, ale po prostu deklaracja miłości:
– To może być piosenka o miłości do wszystkiego. Kiedy znajdziesz coś, czy to rzecz, czy osobę, co jest arcydziełem, słowo „najlepsze” pasuje idealnie.
W teledysku do „Simply the best” Turner zazwyczaj jeździ konno i wydaje się, że dedykuje jej piosenkę.
Turner uparcie śpiewała „The Best”, czyniąc z przeboju swoją wizytówkę. Chociaż piosenkarka w tym czasie miała już długą karierę. Dlaczego utwór jest taki dobr? Pisarka Holly Knight wyjaśnia:
– To jeden z tych rzadkich klejnotów, które można nazwać pozytywnymi, ale nie cukierkowymi piosenkami. Trudno napisać coś pozytywnego, będąc naprawdę szczerym. To trudne zadanie.
Najbardziej zaskakujący fakt: Najlepsze odrodzone rugby w Australii
Kiedy przebój Turner królował wszędzie, skorzystała na tym43 australijska liga rugby NRL. Chcieli zamienić twardy sport, który jest popularny tylko wśród mężczyzn z przedmieść, w popularne widowisko dla całej rodziny. NRL była ligą amatorską, która nie odniosła sukcesu komercyjnego i miała złą reputację, ale jedna wielka kampania marketingowa zmieniła wszystko.
Szef ligi, John Quayle, opisał, z jaką nieufnością postrzegany był jego pomysł: czarna Amerykanka bez atletycznego doświadczenia promująca tradycyjny sport dla białej klasy średniej. Quayle zaryzykował swoją pozycję, gdyby mu się nie udało, ale jego próba unowocześnienia wizerunku NRL zadziałała: kilka filmów promocyjnych z udziałem Turner i prawa do „Simply the best” sprawiły, że rugby w Australii stało się modnym sportem, w który młodzi ludzie nie wstydzą angażować.
Trener rugby, Brad Fittler, w dedykacji dla Turner zuważył, że to dzięki niej dziewczyny chodziły na mecze. A różnica była odczuwalna nawet w wynagrodzeniach. Przed kampanią marketingową z Tinś NRL nie miał nawet kontraktu telewizyjnego, ale po tym pieniądze płynęły na rugby, mecze zamieniły się w programy, a sama Turner wystąpiła na finale w 1993 roku.
Za siedem lat współpracy Turner otrzymała 200 tysięcy dolarów. Szefowie NRL mówią, że niesamowicie się to opłaciło:
– W tych szczególnych czasach było to bardzo tanie. Cokolwiek wydamy, to nie ma znaczenia – to był po prostu wspaniały okres.
Sama Turner lubiła wycieczki do Australii: chodziła bez ochrony, grała w rugby na plaży w celach reklamowych i przyjaźniła się z graczami rugby.
Turner pomógła również Australii ze względu na osobiste powiązania. Karierę 40-letniej piosenkarki bez jasnej przyszłości uratował australijski producent Roger Davis:
– Tak się złożyło, że spotkaliśmy się w tym okresie. Dwoje ludzi stojących na progu nowego życia. On potrzebował artysty. Ja potrzebowałam menedżera. Jego ambicją było zostać gwiazdą, a ja potrzebowałem kogoś, kto we mnie uwierzy, kto poprowadzi mnie do kolejnych sukcesów. Oboje dostaliśmy to, czego chcieliśmy
– wspominała Turner.