Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sikając pod wiatr. Władza ci wszystko... wypaczy

Krzysztof Szubzda
Krzysztof Szubzda
Krzysztof Szubzda archiwum prywatne
Zawsze trzymam się mądrości mojego wuja, że porządni ludzie nie boją się sikać pod wiatr. Dlatego przez dwie kadencje, gdy wszyscy wychwalali naszego Prezydenta pod niebiosa, nie stroniłem od publicznych przytyków. I choć rok w rok, na Sylwestra całowałem się z panem Tadeuszem publicznie, obaj wiemy, jak gorzkie to były pieszczoty.

Ale teraz, gdy na Prezydenta rzuciła się sfora wilków, w tym również wiele takich, które jeszcze niedawno jadły z jego ręki, zgodnie z dewizą wuja poczułem, że godnie będzie odłączyć się od nagonki i spojrzeć na sprawę szczerzej.

No, więc spójrzmy. Czegóż my tak naprawdę oczekujemy od władzy? Uczciwości, wrażliwości na biedę, patriotyzmu, nienagannej prezencji? Tego pewnie też, ale przede wszystkim oczekujemy skuteczności. Jak ją dostrzec w czasach, gdy prawdę skrywają dymne zasłony PR-u i morki propagandy sukcesu? Nie ma innej rady, skuteczność burmistrza, wójta czy prezydenta najłatwiej widać po tym, jak skutecznie zadbać... o siebie.

Spójrzmy na wszystkich wielokadencyjnych prezydentów. Wszyscy tworzą tak zwane sprzyjające otoczenie polityczno-biznesowe, a mówiąc wprost - budują wokół siebie imperia, obrastają dworem, który umacnia się, betonuje i zastyga w wielkiej niechęci do jakiejkolwiek zmiany. Czytałem o takich badaniach. W typowej pięciotysięcznej gminie, wójt kontroluje ponad 300 stanowisk: w samym urzędzie, w spółkach i podmiotach na różny sposób uzależnionych od gminy. Jeśli każdy z tych trzystu namówi do zagłosowania na system swoją żonę i dorosłe dziecko (albo ojca lub szwagra) to otrzymujemy tysiąc ludzi zależnych od wójta. Ta grupa przy przeciętnej frekwencji zapewnia wójtowi nieskończoną reelekcyjność. Nie znam niestety badań dotyczących trzystutysięcznych miast, ale myślę, że ten system podwieszeń da się przełożyć na większe jednostki samorządowe.

W aktualnej sytuacji prawnej, każdy prezydent, myśląc o skuteczności, w takiego samodzierżawcę musi się zamienić. Uczciwe pięknoduchy, romantyczni społecznicy, inteligentni myślicie, sprawni retorzy wyparowują z takiego systemu, jak kamfora. Ich byt jest w świetle ustawy o samorządzie terytorialnym fizycznie niemożliwy.

Czy chcę przez to powiedzieć, że problemem jest nie Truskolaski tylko wielo-kadencyjność? Poniekąd. Skuteczny prezydent jednokadencyjny po prostu by się nachapał i zniknął, skuteczny dwukadencyjniak w pierwszej kadencji odkuwałby się po kosztownej kampanii, a w drugiej namaszczał następcę. Człowiek jest tylko człowiekiem i wystawiony na pokusy władzy zawsze się dostosuje i zdemoralizuje. Wystawiony na pokusy władzy absolutnej demoralizuje się jeszcze szybciej. Jedynie, jak możemy pomóc bliźniemu, który zachorował na władzę, to bat nad głową. Skutecznych batów nie ma, co nie znaczy, że nie należy próbować czegoś tam na głowę każdego prezydenta czy wójta ukręcić. Klasycznym batem jest trójpodział władzy, czyli system wzajemnego hamowania się chciwych zapędów. Nie jest to system idealny, ale na podstawowych szczeblach administracji nawet ten nie działa. Prezydenta mogłaby hamować Rada Miasta. Mogłaby, gdyby coś mogła. Niestety skonstruowano ją dość marionetkowo i nie trzeba mieć temperamentu białostockiego patrona roku 2017, żeby kazać radzie kury szczać prowadzać.

Jeśli więc nic nie drgnie w systemie, fotel przy Słonimskiej obsadzić możemy albo urzekającym marzycielem, którego rozszarpie dwór poprzednika, albo PR-owym konstruktem z politycznej centrali, który będzie jej marionetką, albo możnowładcą w stylu Truskolaskiego, który dobrze wie, że oprócz dworu partycypującego w sukcesie władzy, są jeszcze artyści, których trzeba nakarmić, żeby nie pyszczyli, są społecznicy, którym trzeba dać zabawkę typu budżet partycypacyjny, żeby pobawili się we władzę, i jest wreszcie wściekły lud, który musi mieć chleb i igrzyska. Każdy mądry strateg o tym wie i w zbytnią pychę popaść nie może, gdyż ta zawsze kroczy przed upadkiem. Wydaje mi się, że Tadeusz Truskolaski ten balans złapał i tucząc dwór, który zapewnia mu władzę, pilnie nasłuchuje, czy tłum gdzieś po cichu nie ostrzy już gilotyn.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny