Przypomnijmy. W lutym pisaliśmy o kłopotach Dawida Sykuły i jego narzeczonej Iwony, którzy blisko rok czekali na własny kąt. Dawid Sykuła zarzucił Janowi Fujakowi, prezesowi Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej, że przyznaje mieszkania znajomym. Do takich wniosków Sykuła doszedł po tym, jak mieszkanie zostało przyznane kuzynowi jego matki, który jednocześnie był pracownikiem "komunalki".
Okazało się, że uchwała rady gminy z 2001 roku daje prezesowi zakładu komunalnego uprawnienia do decydowania o tym, kto mieszkanie otrzyma, a kto będzie musiał na nie jeszcze poczekać. Fujak prawa więc nie łamał. Kiedy w "NTO" sprawę nagłośniliśmy, Jan Labus, burmistrz Ozimka, zapowiedział zmniejszenie kompetencji szefa przedsiębiorstwa.
Nowa uchwała nakazuje, aby każdy wniosek osoby starającej się o mieszkanie był opiniowany przez komisję społeczną, a ostateczną decyzję o przyznaniu lokalu podejmuje burmistrz.
Do tej pory komisja działała fikcyjnie, bo nie mieliśmy możliwości zmusić nikogo, aby wziął w niej udział - mówi burmistrz. - Faktycznie jej członkowie nie zbierali się. Teraz to się zmieni, ci, którzy nie będą uczestniczyli w posiedzeniach, zostaną z niej wykluczeni.
Komisja składać się będzie z trzech osób. Zasiądzie w niej Horst Ditrich, reprezentant radnych, Krystyna Mroczek, przedstawicielka zakładu komunalnego oraz pracownica ośrodka pomocy społecznej, na razie nie wyłoniono konkretnej osoby.
Jednak to nie wszystkie zmiany w ozimeckim mieszkalnictwie. Zmniejszyła się liczba lokali, którymi dysponuje samorząd. Jeszcze do końca marca było ich ponad 300. Obecnie 130. Pozostałe, czyli ponad 180 mieszkań, gmina przekazała Przedsiębiorstwu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej. Chodzi o pokoje w były hotelu pracowniczym.
Na razie nowo powołana komisja nie bardzo ma się po co zbierać, bo wolnych mieszkań komunalnych w Ozimku prawie nie ma. Sytuacja ta zmieni się, gdy w mieście powstaną mieszkania socjalne. Piętnaście będzie oddanych do użytku jesienią. Zostaną do nich przeniesieni ci lokatorzy mieszkań należących do gminy, którzy od dłuższego czasu zalegają z opłatami. Należności niektórych sięgnęły 10 tys. zł.
Dawid Sykuła, o którego problemach pisaliśmy w lutym, ostatecznie mieszkanie otrzymał - pokój w byłym hotelu pracowniczym. Po naszej interwencji urzędnicy na wydanie decyzji potrzebowali tylko dwóch tygodni.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?