Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siatkarki Pronaru Zeto Astwa AZS Białystok czeka napięty finisz rundy zasadniczej

Tomasz Dworzańczyk
Małgorzata Cieśla może się martwić nie tylko meczami własnego zespołu, ale i niekorzystnym dla akademiczek terminarzem końcówki ligi
Małgorzata Cieśla może się martwić nie tylko meczami własnego zespołu, ale i niekorzystnym dla akademiczek terminarzem końcówki ligi Fot. Wojciech Wojtkielewicz
Pasjonująco zapowiada się finisz rundy zasadniczej Plus Ligi Kobiet. Na dwie kolejki przed końcem Pronar Zeto Astwa AZS Białystok ma tylko dwa punkty przewagi nad zagrożoną strefą.

O tym, czy akademiczki zdołają zapewnić sobie miejsce w ósemce będzie wiadomo po najbliższych meczach z Aluprofem Bielsko-Biała i PTPS Piła. Punkty w tych konfrontacjach mogą być na wagę utrzymania się w ekstraklasie.

- Na pewno łatwiejszym rywalem jest Piła, którą ograłyśmy już w Białymstoku 3:1 - mówi Małgorzata Cieśla, atakująca białostoczanek. - Aluprof jest silniejszy, co pokazał nasz ostatni mecz w Pucharze Polski, przegrany 0:3. Na własnym parkiecie będziemy jednak groźniejsze - dodaje.

Oprócz białostoczanek zagrożonych feralnym dziewiątym miejscem jest jeszcze kilka innych zespołów. Wśród nich są Gwardia Wrocław (20 pkt.), Stal Mielec (18) i Centrostal Bydgoszcz (18).

Stal też nie ma łatwo

Teoretycznie najtrudniejsze mecze z tej stawki ma Pronar Zeto Astwa AZS, ale układ gier przeciwników także nie jest łatwy. Stal ma w najbliższej kolejce do rozegrania mecz u siebie z Budowlanymi Łódź, a rundę zasadniczą zakończy w Muszynie spotkaniem z Muszynianką.

Centrostal z kolei wyjeżdża do Dąbrowy Górniczej na mecz z silnym MKS i na koniec zmierzy się z niemal pewną miejsca w ósemce Gwardią (wrocławianki wcześniej podejmą Piłę). W przypadku przegrania przez białostoczanki obu spotkań bez zdobycia do końca żadnego punktu, mielczankom wystarczy odnieść jedno trzypunktowe zwycięstwo, by wyprzedzić akademiczki w tabeli (Centrostal do tego samego potrzebuje tylko dwóch punktów).

Wątpliwości budzi kalendarz ostatnich meczów. Wydaje się, że powinny być wyznaczone jednakowe terminy dla wszystkich walczących o te same cele zespołów, by nie zakłócić sportowej rywalizacji. Tymczasem włodarze ligi zdecydowali się na inne rozwiązanie, które preferuje Centrostal i Gwardię. Oba zespoły zakończą rundę bezpośrednim meczem dwa dni po białostoczankach.

- Jesteśmy zobligowani transmisjami telewizyjnymi, a ten mecz zapowiada się najciekawiej. Przecież nie pokażemy Gedanii Żukowo - tłumaczy Jacek Kasprzyk, szef PLK. - Poza tym wyboru spotkania dokonaliśmy przed miesiącem, kiedy nie było wiadomo, jakie drużyny będą w zagrożonej strefie - dodaje.

Mogą nawet wyrzucić z ligi

Białostoccy działacze próbowali interweniować, ale nic to raczej nie da.
- Żeby dokonać zmian w kalendarzu, potrzeba wniosków od sześciu klubów, a Białystok jest jedynym, który ma coś przeciw - mówi Kasprzyk. - Wszystkich na Podlasiu pragnę zapewnić, że wierzę w sportową rywalizację i jeśli zauważymy, że coś jest nie tak, będziemy interweniować. A konsekwencją może być nawet wyrzucenie z ligi - kończy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny