O tym, czy akademiczki zdołają zapewnić sobie miejsce w ósemce będzie wiadomo po najbliższych meczach z Aluprofem Bielsko-Biała i PTPS Piła. Punkty w tych konfrontacjach mogą być na wagę utrzymania się w ekstraklasie.
- Na pewno łatwiejszym rywalem jest Piła, którą ograłyśmy już w Białymstoku 3:1 - mówi Małgorzata Cieśla, atakująca białostoczanek. - Aluprof jest silniejszy, co pokazał nasz ostatni mecz w Pucharze Polski, przegrany 0:3. Na własnym parkiecie będziemy jednak groźniejsze - dodaje.
Oprócz białostoczanek zagrożonych feralnym dziewiątym miejscem jest jeszcze kilka innych zespołów. Wśród nich są Gwardia Wrocław (20 pkt.), Stal Mielec (18) i Centrostal Bydgoszcz (18).
Stal też nie ma łatwo
Teoretycznie najtrudniejsze mecze z tej stawki ma Pronar Zeto Astwa AZS, ale układ gier przeciwników także nie jest łatwy. Stal ma w najbliższej kolejce do rozegrania mecz u siebie z Budowlanymi Łódź, a rundę zasadniczą zakończy w Muszynie spotkaniem z Muszynianką.
Centrostal z kolei wyjeżdża do Dąbrowy Górniczej na mecz z silnym MKS i na koniec zmierzy się z niemal pewną miejsca w ósemce Gwardią (wrocławianki wcześniej podejmą Piłę). W przypadku przegrania przez białostoczanki obu spotkań bez zdobycia do końca żadnego punktu, mielczankom wystarczy odnieść jedno trzypunktowe zwycięstwo, by wyprzedzić akademiczki w tabeli (Centrostal do tego samego potrzebuje tylko dwóch punktów).
Wątpliwości budzi kalendarz ostatnich meczów. Wydaje się, że powinny być wyznaczone jednakowe terminy dla wszystkich walczących o te same cele zespołów, by nie zakłócić sportowej rywalizacji. Tymczasem włodarze ligi zdecydowali się na inne rozwiązanie, które preferuje Centrostal i Gwardię. Oba zespoły zakończą rundę bezpośrednim meczem dwa dni po białostoczankach.
- Jesteśmy zobligowani transmisjami telewizyjnymi, a ten mecz zapowiada się najciekawiej. Przecież nie pokażemy Gedanii Żukowo - tłumaczy Jacek Kasprzyk, szef PLK. - Poza tym wyboru spotkania dokonaliśmy przed miesiącem, kiedy nie było wiadomo, jakie drużyny będą w zagrożonej strefie - dodaje.
Mogą nawet wyrzucić z ligi
Białostoccy działacze próbowali interweniować, ale nic to raczej nie da.
- Żeby dokonać zmian w kalendarzu, potrzeba wniosków od sześciu klubów, a Białystok jest jedynym, który ma coś przeciw - mówi Kasprzyk. - Wszystkich na Podlasiu pragnę zapewnić, że wierzę w sportową rywalizację i jeśli zauważymy, że coś jest nie tak, będziemy interweniować. A konsekwencją może być nawet wyrzucenie z ligi - kończy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?