Praca w Komisji Wyborczej, 150 złotych, wymóg: ukończone 18 lat. I numer telefonu. Ogłoszenie tej treści wisiało na drzewie przy wejściu do II LO przy ulicy Narewskiej w Białymstoku.
Człowiek, który odebrał telefon, był rzeczowy: - Spotkanie w piątek, godzina 18, przy pomniku Piłsudskiego.
We wskazanym miejscu pojawił się Adam Czeczetkowicz. I osiem, w większości młodych, osób. W tym dziennikarz "Porannego".
- Zasada jest prosta - instruował Czeczetkowicz. - Kto zdobędzie piętnaście podpisów osób popierających komitet, zostanie zgłoszony do pracy w komisji wyborczej.
Uprzedził, że nie wszyscy ją dostaną. Zadecyduje losowanie.
Wszystko można
Wszystko można
Kurier Poranny: Jaką mam wpisać nazwę komitetu na liście, którą od Pana dostałem?
Adam Czeczetkowicz: Na razie żadnej, bo dopiero będziemy ustalać nazwę. Proszę zbierać same podpisy.
Nie można podpisywać list, na których nie ma nazwy komitetu.
- Wszystko można. Trzeba po prostu zebrać podpisy i tyle. Nie mamy czasu. Został tydzień na zebranie trzech tysięcy podpisów.
Na listach powinny być też nazwiska kandydatów na senatorów. Jakie nazwiska mam wpisać?
- Na razie żadnych nie wpisujemy, bo nie mamy jeszcze ustalonych kandydatów.
A jeśli ludzie nie chcą podpisywać w ciemno?
- Trzeba znaleźć ludzi, którzy zechcą.
Zebrani otrzymali po trzy listy. Na żadnej z nich nie została wpisana nazwa komitetu wyborczego. Adam Czeczetkowicz powiedział, że chodzi o komitet "Podlasie XXI wieku".
Zebrani wzięli listy. - Pozostaje mi życzyć państwu udanych łowów - zakończył spotkanie Czeczetkowicz.
Marek Rybnik, dyrektor Delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Białymstoku, słyszał o ogłoszeniach oferujących pracę w komisji wyborczej.
- Próbowałem dzwonić pod ten numer, ale nikt nie odbierał - powiedział nam. - Nie wiem, dlaczego reklamowane jest 150 złotych. Członkowie komisji dostają dietę w wysokości 135 złotych. Zastępcy przewodniczącego 150, a przewodniczący 165 złotych.
Jak dodał, nie wolno dawać ludziom do podpisania list, na których nie ma pełnej nazwy komitetu, nazwisk kandydatów. To łamanie prawa.
Kim jest Czeczetkowicz
Kim jest Czeczetkowicz
Rok temu cała Polska usłyszała o Krzysztofie Kononowiczu, kandydacie na prezydenta Białegostoku o oryginalnych poglądach ("nie będzie niczego"). Za nim stał właśnie Adam Czeczetkowicz, jeden z liderów komitetu wyborczego "Podlasie XXI wieku". Nasze śledztwo wykazało, że miał pięć prokuratorskich zarzutów: od szerzenia nienawiści wobec Żydów po publiczne znieważanie innych narodowości.
Kilka tygodni temu zakłócił demonstrację lewicy przeciwko neofaszystom malującym swastyki na białostockich budynkach.
Ma 31 lat, jest działaczem Polskiej Partii Narodowej w Białymstoku. Magister pedagogiki opiekuńczo-wychowawczej, ale nie pracuje w swoim zawodzie. - Przewalam beton - powiedział "Porannemu" w jednym z wywiadów.
- Ludzie muszą wiedzieć, kogo popierają - stwierdził Rybnik.
A oferowanie jakiejkolwiek korzyści majątkowej za zbieranie list z poparciem jest łamaniem ordynacji wyborczej. Tyle teoria. Bo w praktyce nie ma sankcji. Jeżeli Czeczetkowicz później dopisze i komitet, i kandydatów, listy zostaną zarejestrowane.
- Nie sprawdzamy, jak zostały zebrane podpisy - przyznał Marek Rybnik.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?