Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sebastian Wicher wygrał z prezydentem

Magdalena Kuźmiuk
Magdalena Kuźmiuk
Sebastian Wicher wygrał z magistratem. Może wrócić do pracy w urzędzie miejskim.
Sebastian Wicher wygrał z magistratem. Może wrócić do pracy w urzędzie miejskim. Magdalena Kuźmiuk
Sebastian Wicher, były pracownik miejskiego konserwatora zabytków, może wrócić do pracy w urzędzie miejskim. Co zrobi prezydent Białegostoku?

- Ciężar wykazania zasadności wypowiedzenia spoczywa na pracodawcy. W ocenie sądu strona pozwana tego nie wykazała - powiedział w uzasadnieniu wyroku sędzia Artur Andrysewicz.

W piątek przed Sądem Rejonowym w Białymstoku zakończył się proces, jaki Sebastian Wicher - były pracownik miejskiego konserwatora zabytków - wytoczył białostockiemu magistratowi. W sądzie konserwator walczył o przywrócenie go do pracy. Sąd zdecydował, że jego zwolnienie było niezgodne z prawem.

Sprawa zwolnienia Sebastiana Wichra dotyczy zdarzeń z czerwca ubiegłego roku. Wtedy to urzędnik wystosował list otwarty, w którym krytykował decyzję ówczesnego wojewody podlaskiego o powołaniu Piotra Firsowicza na stanowisko wojewódzkiego konserwatora zabytków. Wicher napisał też do kilku miejskich radnych listy, z których wynikało, że - jego zdaniem - wiceprezydent Białegostoku Rafał Rudnicki miał naciskać na biuro miejskiego konserwatora zabytków, by wydało zalecenia będące na rękę deweloperowi. Chodziło o budynek dawnego wydziału fizyki UwB przy ul. Lipowej 41.

Krytyka nie spodobała się przełożonym. Wicher został za to zwolniony z pracy. Przyczynami podanymi przez urząd było naruszenie reguł obowiązujących w urzędzie miejskim dotyczących etycznego zachowania polegające na publicznym wygłaszaniu subiektywnych poglądów zawierających słowa dezaprobaty na temat pracodawcy. Drugą z przyczyn była otwarta krytyka decyzji wojewody.

- Nie znajduję podstaw, by krytyka wymagała wcześniejszego skonsultowania się z pracodawcą. Powód - jak każdy obywatel - korzysta z prawa do wyrażania opinii. Krytyka była podjęta w sposób rzeczowy, fachowy, nie naruszała też niczyjej godności - powiedział sędzia Artur Andrysewicz.

Dodał też, że wypowiedzenie zostało wręczone Sebastianowi Wichrowi bez jakiejkolwiek wcześniejszej próby wyjaśnienia tego, co było powodem tego, że Wicher podjął takie kroki jak wysłanie listów otwartego i do radnych. Sąd zwrócił również uwagę, że kodeks etyki pracowników obowiązujący w magistracie w dziwny - jak to określił sędzia - sposób łączy lojalność wobec własnego pracodawcy z koniecznością wypowiadania się właściwie na temat innych pracodawców, osób niezwiązanych z urzędem.

Po ogłoszeniu piątkowego wyroku Sebastian Wicher nie krył radości. Powiedział, że się cieszy i chciałby dalej pracować w magistracie. Podkreślił jednak, że zdaje sobie sprawę, że jego powrót tam może nie być taki szybko, ponieważ orzeczenie nie jest prawomocne. Wiele wskazuje na to, że miasto złoży od niego apelację, ponieważ - wcześniej w toku procesu - pełnomocnik urzędu, proponując Wichrowi ugodę, podkreślała, że nie ma możliwości powrotu do pracy po takich wypowiedziach Wichra.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny