Sebastian Putra: Nazwisko mobilizuje. PiS i SLD przedstawiło swoich radnych.

Sam jestem w szoku - oznajmił Mikołaj Mironowicz, świeżo upieczony radny rady miejskiej Białegostoku z ramienia SLD. - Drugi dzień nie mogę dojść do siebie.

Tak skomentował fakt, że zdobył mandat radnego. Pozostali radni miejscy i wojewódzcy SLD ze spokojem przyjęli swoje wyborcze sukcesy. W sumie ta formacja będzie miała czterech reprezentantów w radzie miejskiej i trzech w sejmiku województwa. Podobnie było w minionej kadencji.

- Z woli wyborców to prawica będzie rządzić w naszym mieście, ale będziemy bardzo dobrze się jej przyglądać i ostro krytykować, jeśli spotkamy się z jakimiś przejawami nierzetelności - zapowiedział prof. Marian Szamatowicz, radny sejmiku.

- Po czynach nas poznacie - obiecał Wiesław Kobyliński, który będzie miejskim radnym SLD już czwartą kadencję. I dodał: - Cztery lata szybko mijają, a jak się spada z wysokiego konia to można się boleśnie potłuc.

Także PiS przedstawiło oficjalnie nowych członków swojego klubu w radzie miejskiej. Będzie ich w sumie ośmiu.

Mają sprecyzowaną wizję swojej pracy. Każdy wie już, w jakich komisjach chciałby pracować i jakimi dziedzinami w mieście się zajmować.

Wśród nich jest Sebastian Putra, syn tragicznie zmarłego wicemarszałka Sejmu.

- Nazwisko mobilizuje, to duża odpowiedzialność - przyznał Sebastian Putra. - Wiem, że bardzo dużo osób teraz na mnie patrzy.

Klub radnych PiS zdążył już wysłać pismo do prezydenta, w którym proponuje mu wprowadzenie w życie przynajmniej części swoich propozycji programowych. Chodzi np. o zagospodarowanie terenów zielonych nad Białą, budowę nowego wiaduktu nad torami czy hali widowiskowo-sportowej.

- Takich spraw wspólnych jest sporo i dla dobra mieszkańców jesteśmy w stanie o tym rozmawiać - zadeklarował Rafał Rudnicki, dotychczasowy szef klubu PiS.