Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Seasonal - Silent Sacrifice. Maciej Sochoń nagrał ósmy album

Jerzy Doroszkiewicz
Jerzy Doroszkiewicz
Seasonal - Silent Sacrifice
Seasonal - Silent Sacrifice
Silent Sacrifice to ósma płyta przedstawiona w formie elektronicznej na międzynarodowej platformie do odsłuchu i zakupu utworów. Płyta dojrzała, stanowiąca współczesne odniesienie do tradycji koncept albumów.

Kiedy z głośnika dobiegają pierwsze dźwięki „Curse”, piosenki otwierającej album, nie dajcie się zwieść. To nie będzie harcerskie granie. Za chwilę dołączają brzmienia elektrycznych gitar, a kiedy zacznie się nadstawiać uszu, to nie tylko slide i elektroniczny smyczek poruszą czułe tony. Gdzieś tam pojawia się szybkie tremolo, jakby do tych tęsknych nut dokładał się jakiś muzykant z iście wschodnią duszą. I nagle wszystko ożywa, a Seasonal zamienia się w jakiegoś Rogera Watersa, który zamierza uwieść słuchaczy kolejnymi prostymi akordami ubranymi w podniosłe aranżacje. I żeby było zabawniej, perkusyjny podkład i wiele - można by rzec - organicznych dźwięków gitar kojarzy się nie z bombastycznością rocka progresywnego, tylko naturalnością amerikany. W Białymstoku? Ano tak.

I kolejne zaskoczenie. „Complete the circle” zaczynają elektroniczne smyczki, by po chwili kompozycja rozkołysała się i muzyka zaczęła się wznosić ponad ziemią. Czy to możliwe? A czemu by nie? Bo Seasonal bazuje na klasycznych rockowych patentach, umie posługiwać się dynamiką. W pozornej monotonii piosenki co i rusz pojawiają się nowe partie instrumentalne, coś niknie, by coś innego mogło się pojawić. A do tego fantastyczny finał utworu, kiedy Maciej Sochoń śpiewa „will never change”.

Bo ta płyta to swego rodzaju rozmowa. I często przecież w takich intymnych dialogach, kiedy chcemy kogoś skomplementować, mówimy mu, by się nie zmieniał. Czasem z czystej fascynacji, częściej ze strachu, że coś wtedy w relacjach może się zmienić. I tę mieszankę uczuć da się wysłyszeć w zwykłej, wydawałoby się, piosence.

Cud internetu sprawia, że niepostrzeżenie pojawia się kolejny utwór, a w nim słowa - fundamenty: wiara, nadzieja, miłość, a właściwie umiejętność, zdolność kochania. Prawdy podstawowe i niezmienne, przesiąknięte klasycznym humanizmem.

Zatem rock, bo w końcu ta muzyka jest rockiem, może mówić o sprawach ważnych, nawet używając dość ogólnikowych metafor. Pół wieku rozwoju gatunku świadczy o tym dobitnie, a Seasonal podążą ścieżką osobistej refleksji. Tego zaś wrażliwi słuchacze w rocku szukają. A Maciej Sochoń może trafić w ich gusty. Szczególnie, że realizacja płyty celowo wyklucza znane z niektórych gatunków tej muzyki puszenie się, napinanie, udowadnianie, kto jest największym krzykaczem albo zrobi się najgroźniejszą minę. I znów, kiedy doczeka się do końca „The end of the book”, wrażenia są niesamowite.

Hipnotyczny „Sun always comes down” może przypominać jakąś rockową mantrę, ale wydaje się, że o to chodzi twórcy tej płyty. Delikatnie wdzierać się do podświadomości, powtarzać, by być zrozumianym.

Wrażenie niezwykłej bliskości wywołuje piosenka „Empty house”. Ten pusty dom pełen jest ważnych dla podmiotu lirycznego przedmiotów. Jest łóżko, w lustrze pojawiają się duchy, a rury cichutko mruczą, zaś bohatera ogarnia apatia. Czy to efekt duchowej pustki, dojmującej samotności? To uczucia, które mogą dopaść każdego, bez względu na wiek i zdaje się, status majątkowy. I znów tremola gitary podkreślają minorowy klimat, nie ma tu miejsca na wirtuozerskie solówki, to tło odgrywa najistotniejszą rolę. Że słuchanie Sesonala wymaga pewnego skupienia? Nikt nie obiecywał, że będzie łatwo. Nakładające się partie elektronicznego smyczka z jakimiś elektronicznymi klawiszami stapiają się w tło, w którym „pewna część znika”.

Ale nie zniknie nigdy gitara jako podstawowe narzędzie akompaniujące. To na swój sposób bardzo optymistyczne podejście do tworzenia muzyki. Kiedy słucha się „Turn I used to take”, kolejne instrumenty budują klimat, który może wręcz zawładnąć słuchaczem. Od zdecydowanych tonów syntetycznego fortepianu, po gitarowe akordy kojarzące się z The Edge’m z U2, ale też i całą plejadą neo prog rockowych gitarzystów.

Czasem można się wręcz zastanawiać, jakie osobiste koszty ponosi autor tych piosenek. Posiłkując się tytułem „Avoid at all costs” zdaje się, że stawia wszystko na jedną kartę. Rzuca swoje pomysły i uczucia na jedną szalę, która zamiast ciągnąć go do ziemi, działa wbrew grawitacji. Z fortepianowych akordów tej pieśni wybucha wielka muzyka z mocą, która może unosić do góry.

Seasonal - Silent Sacrifice [Full Album]

A przy tym, i kto wie, czy to nie najważniejsze, Seasonal to osobisty songwriting. Fantastyczne aranżacje mają tylko ułatwić słuchaczom wciągnięcie się w świat przeżyć Macieja Sochonia, który postanowił muzyką opisać totalne uświęcenie drugiej osoby. Oddanie jej swojego życia, swoich myśli Nawet kiedy cena, którą trzeba zapłacić może być bolesna. Dobrze, że wreszcie pozna go i zobaczy więcej ludzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny