Ścieżka rowerowa do Supraśla. Wędkarze obiecują naprawić.

Dziura w ścieżce rowerowej do Supraśla zniknie 10 grudnia. A już tydzień później odbędzie się odbiór techniczny - zapowiada Jerzy Łucki, dyrektor białostockiego okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego. To właśnie do wędkarzy należy jej naprawa.

O zapadającym się asfalcie w ścieżce rowerowej z Białegostoku do Supraśla napisaliśmy już pod koniec września. Nasi Czytelnicy skarżyli się, że jazda tędy jest bardzo niebezpieczna. Na dodatek dziura była prowizorycznie zabezpieczona. Wiktor Grygiencz, burmistrz Supraśla tłumaczył wtedy, że powodem jej uszkodzenia jest nieszczelny przepust.

Zapewniał także, że ścieżka zostanie naprawiona w ciągu miesiąca, czyli pod koniec października. Trwał też spór, kto ma ją remontować. W końcu Wojewódzki Inspektorat Nadzoru Budowlanego stwierdził, że zadanie to jest obowiązkiem wędkarzy. Jerzy Łucki, szef białostockiego okręgu PZW obiecał, że wyrwa zostanie załatana na początku grudnia.

Tak się jednak nie stało. Głęboka, kilkumetrowa dziura nadal zagraża bezpieczeństwu rowerzystów i pieszych. Co gorsza, wyrwa jest zasypana śniegiem, więc można jej nie zauważyć i do niej wpaść.
Dziś Jerzy Łucki tłumaczy, że dziura jest właściwie zabezpieczona. Dodaje, że prace miały ruszyć już we wtorek, ale zostały przesunięte ze względu na trudną pogodę.

- Jednak mróz i opady śniegu nie są żadną przeszkodą. Chcemy ścieżkę jak najszybciej naprawić - zapewnia dyrektor.

Wyłoniono już firmę, która zajmie się tym. Inspektorat budowlany zatwierdził też techniczną ekspertyzę.

- Przegrodzimy rzekę i przebudujemy przepust. Naprawimy jego zmurszałe wieko - tłumaczy Jerzy Łucki.

Naprawa ścieżki ma kosztować kilkadziesiąt tysięcy złotych. Zgodnie z planem ma się zakończyć 10 grudnia.