Wczoraj, późnym wieczorem, na numer alarmowy 112 zadzwonił mężczyzna z informacją, że chce popełnić samobójstwo. Informacja natychmiast trafiła do dyżurnego białostockiej komendy miejskiej Policji a następnie do łapskich policjantów.
Mundurowi bez wahania ruszyli na pomoc desperatowi - opowiada policjant z KMP w Białymstoku. - Gdy dotarli na miejsce podeszła do nich kobieta, mówiąc, że nie wzywała policji i nic nie wie o zgłoszeniu. Zapewnienie to wcale nie uspokoiło funkcjonariuszy. Od razu zaczęli się rozglądać po posesji. Zauważyli, że w stodole mieszczącej się na przeciw podwórka zapalone jest światło. Natychmiast ruszyli w tamtym kierunku, by sprawdzić, czy tam jest desperat, który chce się targnąć na własne życie.
Czytaj też: Zabójstwo i samobójstwo w busie. Są wyniki sekcji zwłok, śledztwo nadal trwa (wideo)
Ich przypuszczenia potwierdziły się.
Po wejściu do budynku policjanci zobaczyli, że mężczyzna z przewiązanym sznurem do szyi i belki stoi na drabinie na wysokości 3 metrów.
- Na widok mundurowych 45-latek zaśmiał się tylko i skoczył - kontynuuje opowieść policjant. - Dzięki ich natychmiastowej reakcji - nic mu się nie stało. Mundurowi w ostatniej chwili złapali desperata i uwolnili mężczyznę od zaciskającego się na szyi sznura.
- Czuć było wyraźnie, że był on pod wpływem alkoholu - kontynuuje policjant. Mężczyzna tłumaczył mundurowym, że nie ma po co żyć.
Przybyła na miejsce załoga karetki pogotowia zabrała 45-latka do szpitala.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?