Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

SaMasz. Białostockie kosiarki należą do ścisłej światowej elity

Barbara Kociakowska [email protected] Fot. B. Maleszewska
Antoni Stolarski dziś już czuje, że firma ma prestiż. Ale sukces nie przyszedł od razu. Musiał na niego trochę poczekać, a przede wszystkim – ciężko pracować, by go osiągnąć.
Antoni Stolarski dziś już czuje, że firma ma prestiż. Ale sukces nie przyszedł od razu. Musiał na niego trochę poczekać, a przede wszystkim – ciężko pracować, by go osiągnąć.
O prestiżu firmy świadczą nie tylko jej wyroby, ale i etyka w biznesie – mówi Antoni Stolarski, właściciel firmy SaMasz.

Największy w Polsce i czołowy europejski producent kosiarek – białostocki SaMasz w minionym roku obchodził jubileusz 25 lecia istnienia. W ciągu tych lat firma przez cały czas skrupulatnie budowała swoją markę, pozycję. Dzięki temu dziś może zbierać laury. Jest firmą znaną, docenianą przez fachowców i nagradzaną w różnych konkursach, jak również cenioną przez rolników, którzy chętnie sięgają po maszyny jej produkcji. Kosiarki z Białegostoku śmiało konkurują z tymi, które zostały wykonane przez duże koncerny światowe. Bo są równie dobre jakościowo, ale tańsze.

Antoni Stolarski dziś już czuje, że firma ma prestiż. Ale sukces nie przyszedł od razu. Musiał na niego trochę poczekać, a przede wszystkim – ciężko pracować, by go osiągnąć.

– Początki były skromne – przyznaje Antoni Stolarski, właściciel SaMaszu. – Kiedy zrezygnowałem z pracy w państwowej firmie, by zająć się swoim biznesem, nie miałem rezerw finansowych. Bo przecież zarabiałem średnią krajową.

 

Postawił na kosiarki Na swoje przeszedł w lutym 1984 r.. Zaczynał od jednoosobowej firmy – był to zakład mechaniki pojazdowej, który mieścił się w wynajętym garażu przy ul. Kirkora w Białymstoku. Nie poprzestał jednak na naprawach, już za miesiąc zbudował pierwszą kopaczkę. Namówił go do tego ojciec. W ciągu roku sprzedał 9 kopaczek i zatrudnił dwóch pracowników. Dwa lata później zatrudniał już 3 pracowników, sprzedawał 90 kosiarek rocznie i wyprodukował pierwszą kosiarkę bębnową. Przełomowym momentem w dziejach firmy był rok 1988. Przeprowadziła się ona na ul. Trawiastą, gdzie mieści się do dziś. Antoni Stolarski zaś skończył przygodę z kopaczkami, postawił na kosiarki. Zatrudniał wówczas 16 osób.

 

Kiedy poczuł, że SaMasz staje się znany, że ma już prestiż? – Było to w ósmym roku działalności firmy – opowiada Antoni Stolarski. – Wówczas bardzo wzrosła nam sprzedaż, w kraju zaczęło być o nas głośno.

Firma nadal systematycznie się rozwijała. W najlepszym okresie (były to lata 2006-2008) zatrudniała 340 osób. Wtedy to ruszył wielki eksport do Rosji. Rosjanie w ciągu roku kupowali sprzęt o łącznej wartości 1,5 mln euro łącznie.

– To było niesamowite. Jak byśmy bujali w chmurach – wspomina Antoni Stolarski.

Dziś SaMasz posiada w ofercie około 90 różnych typów maszyn: kosiarek bębnowych, dyskowych, przetrząsaczy, zgrabiarek, kosiarek bijakowych, kosiarek wysięgnikowych, pługów śnieżnych. Eksportuje maszyny do ponad 30 krajów całego świata – przede wszystkim to Rosja, Niemcy, Wielka Brytania, Finlandia, kraje nadbałtyckie i Hiszpania.

Teraz SaMasz zatrudnia prawie 300 osób, ale zamierza zwiększać zatrudnienie.

 

Park maszynowy to światowa pierwsza ligaBiałostocka firma może się również pochwalić stojącym na wysokim poziomie biurem konstruktorskim. Tu konstruktorzy pracują na najnowszych programach. Białostocki producent maszyn zielonkarskich posiada też najnowocześniejszy na świecie park maszynowy (m.in. wycinarki laserowe).

– Pod tym względem jesteśmy w światowej pierwszej lidze – podkreśla właściciel SaMasz-u. – Mamy wszystko co jest uznane, wszystkie nowości.

Praktycznie w każdym sezonie białostocka firma wprowadza na rynek nowe konstrukcje. Dzięki nim codzienna praca rolników rolników (ale nie tylko, bo SaMasz produkuje też maszyny komunalne) staje się jeszcze wygodniejsza i wydajniejsza.

 

O markę trzeba dbać

SaMasz nadal bardzo skrupulatnie buduje swoją markę. Uczestniczy we wszystkich najważniejszych pokazach, targach. I bardzo często wraca z nich z prestiżowymi tytułami.

– Skoro jesteśmy największym producentem kosiarek w Polsce, a inni są za nami daleko w tyle, musimy bywać na takich imprezach – tłumaczy szef białostockiej firmy. – Nie możemy sobie tego odpuścić.

W tym roku zdobył Złoty Medal Międzynarodowych Targów Poznańskich Polagra Premiery 2010. Doceniona została kombinacja trzech kosiarek GigaCUT 860 S.
GigaCUT
– skok do światowej elity

Zestaw kosiarek GigaCUT 860 S/T składa się z kosiarki dwustronnej KDD 860 zawieszonej na tylnym TUZ ciągnika oraz kosiarki czołowej KDF 300 zawieszonej na przednim TUZ ciągnika. Tylna kosiarka dwustronna KDD 860 składa się z dwóch kosiarek dyskowych z centralnym zawieszeniem zamontowanych na wspólnej ramie nośnej. Dzięki takiej konstrukcji kosiarki te są bardzo wydajne. Szerokość koszenia wynosi 8,6 m. W ciągu godziny są w stanie skosić aż 10 hektarów trawy. Ponadto w kosiarkach GigaCUT zastosowano bezpiecznik hydrauliczny, który chroni zespoły robocze kosiarki w trakcie najazdu na niewysokie przeszkody. Podczas napotkania przeszkody zespół tnący odchyla się do tyłu o kąt 30 stopni jednocześnie unosząc się o około 70 cm nad powierzchnię pola. Po ominięciu przeszkody zespół tnący samoczynnie wraca do pozycji roboczej.

Zestaw GigaCUT jest wyposażony wymiennie, w spulchniacze lub walce pokosu. Dodatkowo można zamontować dwa transportery (przenośniki taśmowe) które umożliwią zebranie skoszonej masy w jeden pokos o szerokości od 2 do 3 m. Dzięki temu przyczepa samozbierająca lub sieczkarnia polowa potrzebuje trzykrotnie krotnie mniej przejazdów, aby zebrać skoszoną zielonkę. W zestawie kosiarek GigaCUT istnieje możliwość koszenia zarówno z transporterami jak i bez nich.

Zestaw kosiarek GigaCUT i bliźniaczy zestaw MegaCUT został wprowadzony na rynek w 2008 r. Zdobył wiele nagród – m.in. został uznany za Hit Roku 2008 przez miesięcznik „Raport Rolny”. Otrzymał też wiele nagród za swoją innowacyjność m.in. tytuł Podlaskiej Marki Roku 2008.

– Kombinacją kosiarek dyskowych GigaCUT weszliśmy do światowej elity producentów maszyn rolniczych – mówił odbierając statuetkę Podlaskiej Marki Roku, Antoni Stolarski

Zestawy GigaCUT SaMASZ-u są bowiem stawiane w jednym rzędzie z maszynami takich potentatów jak Krone, Claas, Kuhn czy Poettinger.

 

Prestiż to nie tylko jakość i pozycja

Czym jest prestiż dla Antoniego Stolarskiego?

– Dzisiaj prestiż firmy, to prestiż wyrobów, które pod względem wizualnym, technicznym, zastosowania nie mogą odbiegać od technologii XXI wieku – mówi. – A nasze produkty są nowoczesne, ładnie wykonane, posiadają najróżniejsze funkcje.

Ale wysoka jakość nie wystarczy, żeby móc mówić o prestiżu firmy. Bo prestiż to także – a może nawet przede wszystkim – etyka w biznesie. Trzeba się zachowywać fair wobec konkurencji. Nie podkradać nikomu pomysłów, nie kopiować ich zespołów, podzespołów.

– Jeśli coś się chce zrobić, trzeba włożyć w to wysiłek, zapoznać się ze stanem techniki – mówi właściciel SaMasz-u. – A jeśli firma podkrada cudze pomysły, oznacza to, że brakuje jej prestiżu, etyki, klasy.

Dlatego w SaMaszu zawsze stara się robić wszystko po swojemu, inaczej.

Na prestiż składają się też sukcesy firmy. To buduje dumę pracowników i współpracowników, a nawet mieszkańców regionu czy nawet kraju.

– Bo jeśli wyroby firmy są znane w świecie, to opinia publiczna, ludzie odbierają to też jako swój sukces. Wszyscy się z nim utożsamiają.

Dlatego cieszy się, że coraz więcej osób, mieszkańców Białegostoku, słyszało o firmie SaMasz.

– Ludzie przychodzą, pytają o pracę, składają swoje CV – opowiada. – Nie odprawiam ich z kwitkiem, zawsze daję jakąś nadzieję, trzeba tylko poczekać.

Jak na firmę z pozycją przystało, SaMasz aktywnie angażuje się w życie sportowe Białegostoku. W tym roku dołączył do grona sponsorów Jagiellonii Białystok i AZS-u Białystok. A już od dłuższego czasu jest także sponsorem klubu motocyklowego „Off Road – Białystok.

Nowy rok, nowe inwestycje

Ten rok zapowiada się dla firmy dobrze. Będzie znowu inwestować w nowe urządzenia i maszyny. Do połowy kwietnia na Trawiastej powinny pojawić się już nowe obrabiarki. Później będzie rozbudowywany parking zakładowy. Jego powierzchnia po rozbudowie będzie wynosić 2,5 tys. mkw. i zostanie wyłożona polbrukiem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny