Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Saki - międzysąsiedzkie waśnie

Janusz Bakunowicz [email protected] tel. 085 730 34 90
W piątek dwie kury Kuprianowicza nie rokowały większych nadziei na przeżycie. Czy przyczyną była substancja według Kuprianowicza rozsypana przez sąsiada?
W piątek dwie kury Kuprianowicza nie rokowały większych nadziei na przeżycie. Czy przyczyną była substancja według Kuprianowicza rozsypana przez sąsiada? fot. Janusz Bakunowicz
Mikołaj Kuprianowicz oskarża swego sąsiada Bazylego Sidoruka o to, iż na jego podwórko nasypał trutki na szczury.

- Trutki najadły się kury - mówił w piątek Kuprianowicz. - Dwie są ledwo żywe. Nie wiadomo, co będzie z resztą. Jak teraz jeść jaka od tych kur?

Kuprianowiczom i Sidorukom z Saków w gminie Bielsk Podlaski od lat nie żyło się w zgodzie. Jak twierdzi Mikołaj Kuprianowicz, jego sąsiad od niepamiętnych czasów rzucał mu kłody pod nogi. Najgorsze, że jak przeniósł się do Bielska na wsi zostali rodzice, staruszkowie. Oni najbardziej musieli cierpieć i znosić fanaberie sąsiada: - Ich najbardziej było mi szkoda - mówi Kuprianowicz.

Podłożył świnię?

Mikołaj Kuprianowicz opowiada różne zdarzenia z historii międzysąsiedzkich stosunków. A to że oborę pobudował za blisko miedzy. Że obornik składuje przed jego płotem. Że prosiaka martwego wrzucił do ich ogródka i ten śmierdział przez dłuższy czas, dopóki sprawą nie zainteresowała się policja. Latem minionego roku we wsi znowu zaśmierdziało, bo sąsiad rzucił zdechłego psa Kuprianowiczom pod płot i nie chciał go stamtąd sprzątnąć. Kości po psie do tej pory leżą pod płotem lekko przykryte gruzem. Sidoruk twierdzi, że to Kuprianowicz otruł mu psa i ma teraz za swoje.

W minionym tygodniu w Sakach znowu zrobiło się głośno. Niefrasobliwi sąsiedzi reszcie mieszkańców znowu dali powód do rozmów. Tym razem sprawa dotyczy kur.

- W zeszłą środę matka wyszła na podwórko i zobaczyła u nas jakiś różowy granulat - mówi Mikołaj Kuprianowicz. - Zadzwoniła do mnie, ja przyjechałem. Bez wątpienia sąsiad rozsypał na nasze podwórko trutkę na szczury. Skąd wiem, że to on? Była rozsypana przy płocie sąsiadującym z jego posesją. Resztki trutki były na płocie. Całą garścią musiał sypnąć ze swojego podwórka na nasze.

Nie rokowały nadziei

W miejscu, gdzie był rozsypany granulat chodziły kury. Kuprianowicz twierdzi, że mogły najeść się trutki. Na posesji Kuprianowicza byliśmy w Wielki Piątek.

- O proszę, jedna osowiała siedzi pod tą skrzynią - Kuprianowicz pokazuje kurę, która nie rokuje najmniejszych nadziei na przeżycie. - Druga siedzi w kurniku. Zaraz pokażę. Ciężka, ale co z tego. Z niej pożytku też nie będzie. Już chodzić nie da rady. Raczej zaraz zdechnie. Te dwie chyba najwięcej zjadły.

Mikołaj Kuprianowicz o zajściu zawiadomił Sanepid, weterynarza i policję. Policjanci jeszcze w środę pobrali próbki substancji rozsypanej po podwórku Kuprianowiczów.

- Poinformowaliśmy gospodarzy, by zawiadomili nas, jeżeli kury będą padać - mówi nadkom. Jan Surel, oficer prasowy bielskiej policji. - W takim przypadku martwe kury zbada zakład weterynarii. Zrobi biopsję żołądka i porówna, czy przyczyną zgonu była substancja rozrzucona na podwórku. Jeżeli udowodnimy winę sprawcy, może odpowiedzieć za znęcanie się nad zwierzętami. Jednak ciężko będzie, bo zarzut jest postawiony na zasadzie domniemania. Kuprianowicz nie ma świadków, że to sąsiad podrzucił mu tę substancję.

Kuprianowicz twierdzi, że sprawca powinien odpowiedzieć za targnięcie się na zdrowie i życie ludzkie: - Przecież matka mogła zjeść jajko od takiej kury i nie wiadomo, jak by się to skończyło - dodaje Kuprianowicz. - Teraz przypominam sobie, jak swego czasu matka zabiła kurę i jedliśmy z niej rosół. Jakiś dziwny smak miało to mięso. Może już wtedy podtruwał nasze kury?

Mieszkańcy Saków słyszeli o aferze z kurami. To nie pierwszyzna, kiedy ci sąsiedzi stawiają sobie nawzajem zarzuty.

- Rozmawiałem z tym sąsiadem, który rzekomo nasypał kurom trutki na szczury - mówi jeden z mieszkańców wsi. - Śmieje się z tego. Mówi, że gdyby miał coś takiego zrobić, to by do kurnika trutki nasypał. Przecież kury tego sąsiada po podwórku Kuprianowicza chodzą i też mogłyby najeść się trutki. Nie wierzę w tę truciznę. A tak na marginesie, to jeden i drugi taki sam. Na miejscu policji ukarałbynmm obu i skończyły by się skargi.

U Kuprianowicza byliśmy we wtorkowe popołudnie. Nikogo nie zastaliśmy. Po podwórku chodziły kury. Z daleka wyglądało, że są w dobrej kondycji. Nie wiadomo, co stało się z nimi w piątek. Z sąsiadem nie rozmawialiśmy. Podczas naszej ostatniej wizyty w Sakach o dziennikarzach wyrażał się mało cenzuralnie. wymachując przy tym widłami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny