- Winę za tą tragedię ponosi wyłącznie oskarżony - uzasadniał wysokość kary sędzia Mariusz Kurowski. - Nie ma co udawać, że jechanie w mieście z prędkością prawie dwukrotnie większą niż dopuszczalna jest małym przewinieniem. A oskarżony jeszcze przed podróżą wypił piwo.
Nieodpowiedzialność, bezmyślność, brawura - Tomasz Ć. te słowa słyszał wczoraj wielokrotnie: i od prokuratora (który żądał kary sześciu lat więzienia) i rodziny ofiar, i sędziego. Nawet jego obrońca w swojej mowie końcowej domagała się dla niego dziesięcioletniego zakazu prowadzenia pojazdów.
- Moje słowo przepraszam nic nie zmieni, ale musi paść na tej sali i być słyszalne - Tomasz Ć. nie próbował się wczoraj w sądzie usprawiedliwiać. - Jedna chwila, zdarzenie może zmienić życie wielu ludzi.
Wracały z pracy...
Karzą, ale łagodnie
Do tej pory sądy były bardzo łagodne dla piratów drogowych. Najwyższa kara to rok więzienia dla 31-letniego kierowcy za to, że po pijanemu prowadził samochód. I to dwukrotnie. Również 23-latek, Daniel P. dwa razy został złapany przez policjantów. Miał dwa promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Kara - to tylko 8 miesięcy za kratkami. Jeszcze mniej spędził w więzieniu (8 miesięcy) kierowca prowadził auto mając we krwi 3,3 promila alkoholu.
18 listopada ubiegłego roku, tuż przed godziną 22. Tomasz Ć. wracał swoim mercedesem do domu od rodziny w jednej z pobliskich miejscowości. Wypił u nich jedno piwo (ale alkomat nie wykazał, by przekroczył nawet 0,2 promila).
W tym czasie cztery pracownice Wytwórni Części Samochodowych wyszły właśnie z pracy z drugiej zmiany. Żeby dojść na przystanek musiały przejść ulicę, skrzyżowanie ulic Brzechwy i 27 Lipca.
- Jak wchodziłyśmy, nie było widać żadnych samochodów - mówiła później Wioletta R., jedyna, która uciekła przed samochodem.
- A ja widziałam go z daleka, ale byłam przekonana, że on zahamuje. To była naprawdę duża odległość - opowiadała przed sądem Jolanta K., która została ranna.
Ale Tomasz Ć. ich nie zauważył. Zagapił się, albo zamyślił - nie wiadomo. Jechał w dodatku bardzo szybko, co najmniej 88, a może nawet 96 km na godzinę (choć ograniczenie było do 50). Przechodzące przez przejście kobiety zobaczył w ostatniej chwili. Z impetem uderzył w dwie z nich. Siła uderzenia była tak duża, że odrzuciło je na kilkadziesiąt metrów. Trzecia została ciężko ranna, a tylko czwarta zdołała uskoczyć na pobocze.
Nie ma takich pieniędzy
Sąd zasądził na rzecz rodziny zmarłych Małgorzaty M. i Bożeny K. po dziesięć tysięcy złotych odszkodowania. Jolanta K., która została ranna - dostanie tysiąc złotych.
Wyrok jest nieprawomocny. Tomasz Ć. został już raz, w 2003 roku ukarany przez sąd grodzki. Wtedy też na przejściu potrącił kobiety.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?