Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąd uchylił zarządzenia, które WIOŚ wydał po kontroli w białostockiej spalarni i na wysypisku w Hryniewiczach

Tomasz Mikulicz
Tomasz Mikulicz
Groźba zamknięcia spalarni mówiło się na początku czerwca, gdy marszałek województwa rozpoczął procedurę cofnięcia  pozwolenia zintegrowanego. Było to pokłosiem kontroli krzyżowych (czyli nie tylko w spółce Lech, ale też w firmach, które dostarczały odpady do spalarni - przyp. red.) przeprowadzonych w spalarni przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Białymstoku.
Groźba zamknięcia spalarni mówiło się na początku czerwca, gdy marszałek województwa rozpoczął procedurę cofnięcia pozwolenia zintegrowanego. Było to pokłosiem kontroli krzyżowych (czyli nie tylko w spółce Lech, ale też w firmach, które dostarczały odpady do spalarni - przyp. red.) przeprowadzonych w spalarni przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Białymstoku. Anatol Chomicz
W czerwcu mówiło się o groźbie zamknięcia białostockiej spalarni odpadów. M.in. przez to, że - zdaniem Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska - miały tu trafiać odpady spoza naszego województwa. WIOŚ znalazł też szereg nieprawidłowości w zakładzie utylizacji w Hryniewiczach. Miejska spółka Lech zaskarżyła jednak zarządzenia pokontrolne (jeśli chodzi o spalarnię - w części, a o wysypisko - w całości) WIOŚ-iu i wygrała. Wyroki nie są prawomocne. WIOŚ czeka na uzasadnienia na piśmie.

Ten wyrok to potwierdzenie faktu, że Zakład Unieszkodliwiania Odpadów Komunalnych w Białymstoku działa zgodnie z przepisami i nie ma podstaw do jego zamknięcia - mówi Zbigniew Gołębiewski, rzecznik miejskiej spółki Lech.

Groźba zamknięcia spalarni mówiło się na początku czerwca, gdy marszałek województwa rozpoczął procedurę cofnięcia pozwolenia zintegrowanego. Było to pokłosiem kontroli krzyżowych (czyli nie tylko w spółce Lech, ale też w firmach, które dostarczały odpady do spalarni - przyp. red.) przeprowadzonych w spalarni przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Białymstoku.

Czytaj też: Afery o białostocką spalarnię ciąg dalszy. Wiceminister klimatu wzywa na spotkanie Tadeusza Truskolaskiego i Rafała Trzaskowskiego

- Stwierdzono, że w latach 2015-2019 dowieziono do spalarni odpadów w Białymstoku następujące ilości odpadów spoza woj. podlaskiego: w 2015 r. – ponad 15,2 tys. ton, w 2016 r. – ponad 14,3 tys. ton, w 2017 r. – ponad 17,9 tys. ton, w 2018 r. - 18,9 tys. ton. A od 01 stycznia do 30 kwietnia 2019 r. (czyli w okresie przed rozpoczęciem kontroli WIOŚ) – 4,2 tys. ton. Były to odpady z tzw. frakcji kalorycznej (czyli np. zanieczyszczona makulatura czy zabrudzone plastiki, które są odsiewane z odpadów zmieszanych, które trafiają do sortowni - przyp. red.) - mówił w czerwcu na naszych łamach zastępca wojewódzkiego inspektora Mirosław Michalczuk.

Tłumaczył też, że spalarnia została zbudowana po to (i twierdził, że jest to potwierdzone w dokumentach), by przyjmować zmieszane odpady komunalne z miasta Białystok i dziewięciu gmin (a są to: Choroszcz, Czarna Białostocka, Dobrzyniewo Duże, Gródek, Michałowo, Juchnowiec Kościelny, Supraśl, Wasilków i Zabłudów - przyp. red.) oraz odpady z tzw. frakcji kalorycznej z obszaru objętego projektem. Czyli z Białegostoku i wspomnianych dziewięciu gmin. Mirosław Michalczuk podkreślał jednak, że wojewódzki plan gospodarki odpadami na lata 2016-2020 daje możliwość kierowanie do spalarni w Białymstoku tzw. frakcji kalorycznej ze wszystkich regionów naszego województwa. Nie przewiduje natomiast przekazywania odpadów kalorycznych z innego województwa.

WIOŚ w zarządzeniu pokontrolnym nakazał spółce Lech (to pod nią podlega spalarnia - przyp. red.) szereg działań. Spółka zaskarżyła trzy spośród pięciu punktów zarządzenia. A te trzy punkty zalecenia dotyczyły tego, aby Lech podjął działania by: przyjmować odpady z terenu określonego m.in. w umowie o dofinansowanie budowy spalarni, nadzorowanie strumienia odpadów przyjmowanych przez spalarnię (czyli tego skąd przyjeżdżają odpady - przyp. red.) oraz zaprzestania naruszania zasady bliskości (To zasada mówiąca o tym, że odpady mają trafiać do najbliższej instalacji. A dopiero jeśli ta nie ma możliwości ich przyjęcia, mogą jechać do innej spalarni - przy. red.). Wojewódzki Sąd Administracyjny środowym (7 października) wyrokiem te trzy punkty uchylił.

- Oznacza to, że spółka Lech nie może wykonać tych trzech punktów zarządzenia, bowiem sąd stwierdził ich niezgodność z prawem - mówi rzecznik i wiceprezes WSA w Białymstoku dr Andrzej Melezini.

- Tym samym potwierdzone zostało nasze stanowisko, że ZUOK działa zgodnie z prawem i nie zostały naruszone przepisy, w tym tzw. trwałość projektu dofinansowanego z Unii Europejskiej - komentuje Zbigniew Gołębiewski.

Inaczej na sprawę patrzy Mirosław Michalczuk. - Mając na uwadze materiał dowodowy zgromadzony w ramach przeprowadzonych kontroli krzyżowych, wyrok WSA w Białymstoku nie jest dla nas do zaakceptowania. Należy zaznaczyć, że WSA w swoim wyroku zakwestionował jedynie formę i treść wydanego zarządzenia pokontrolnego a nie podważył ustaleń dokonanych w trakcie przeprowadzonych kontroli. Sąd nie orzekł więc, że kontrola była źle przeprowadzona czy że nasze ustalenia były błędne. Szerzej będziemy komentować sprawę dopiero wtedy gdy dostaniemy na piśmie uzasadnienie wyroku. Obecnie jest to wyrok nieprawomocny, więc po przeprowadzonej przez nas analizie prawnej uzasadnienia podejmiemy decyzję w sprawie jego zaskarżenia - mówi.

Czytaj też: Kontrola WIOŚ w zakładzie utylizacji w Hryniewiczach. Oprócz Podlasia miały tam trafiać odpady z trzech innych województw

Czekamy jeszcze na stanowisko marszałka, jeśli chodzi o to na jakim etapie jest obecnie wspomniana na wstępie procedura cofnięcia pozwolenia zintegrowanego.

Warto dodać, że w czwartek (8 października) w WSA zapadł jeszcze jeden wyrok. Tym razem chodziło o wyniki kontroli WIOŚ w Zakładzie Utylizacji Odpadów Komunalnych w Hryniewiczach. Tutaj sąd uchylił zarządzenie pokontrolne w całości. A chodziło o takie zalecenia jak zaprzestania składowania opon oraz odpadów wielkogabarytowych na jednej z kwater czy naruszenie wartości wskaźników jeśli chodzi m.in. o azot amonowy.

AKTUALIZACJA

Rzeczniczka marszałka województwa Izabela Smaczna-Jórczykowska informuje, że postępowanie administracyjne nadal trwa.

- O tym, czy pozwolenie zintegrowane zostanie cofnięte czy też nie zadecydują wyniki i ustalenia tego postępowania - podkreśla.

Koronawirus – nowe objawy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny