Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąd: Przeszukanie w Urzędzie Miejskim w Białymstoku było niezgodne z prawem

Tomasz Mikulicz
Tomasz Mikulicz
Listopad 2019 roku. Policja w departamencie skarbu w urzędzie miasta w Białymstoku. W środku stoi dyrektorka dep. skarbu Hanna Stankiewicz, a pierwszy z prawej to Zbigniew Nikitorowicz.
Listopad 2019 roku. Policja w departamencie skarbu w urzędzie miasta w Białymstoku. W środku stoi dyrektorka dep. skarbu Hanna Stankiewicz, a pierwszy z prawej to Zbigniew Nikitorowicz. Jarosław Sołomacha
Według sądu, prokuratura nie powinna zlecać policji przeszukania w białostockim magistracie. Bo było to niezasadne i niezgodne z prawem. A chodzi o spór o kamienicę przy ul. Waryńskiego 24 A.

- Działanie prokuratury było z całą pewnością przesadzone. Stanowiło w mojej ocenie jakieś demonstracyjne działanie, które wprowadziło tylko niepotrzebny zamęt w pracy urzędu. Po korytarzach chodzili policjanci z pistoletami w kaburach. To praktyki rodem z państw środkowoazjatyckich - komentuje wiceprezydent Zbigniew Nikitorowicz.

Pod koniec listopada napisaliśmy, że do departamentu skarbu w magistracie weszła policja. Mundurowi na zlecenie prokuratury prowadzili przeszukanie. Panowała nerwowa atmosfera. Wyproszono nas z sekretariatu na korytarz. Wezwano też strażnika miejskiego, by przypilnował, abyśmy wyszli.

Od Prokuratora Rejonowego Białystok-Południe Wojciecha Zalesko dowiedzieliśmy się, że przeszukanie miało związek z prowadzonym przez prokuraturę postępowaniem. Anna Kowalska, zastępczyni dyrektora departamentu komunikacji społecznej w magistracie powiedziała nam, że sprawa dotyczy nieruchomości położonej przy ul. Waryńskiego 24 A. - Sąd postanowieniem wydanym w 2013 roku stwierdził, że nieruchomość tę nabył przez zasiedzenie Skarb Państwa. Wyrok jest prawomocny - twierdziła.

Czytaj też: Policja w departamencie skarbu Urzędu Miejskiego w Białymstoku. Funkcjonariusze prowadzili przeszukanie

Do sprawy wróciliśmy na początku stycznia. Jarosław Hryniewicki i jego prawnik Marek Rubaszewski przekonywali na naszych łamach, że nieruchomość nie powinna być wydana Skarbowi Państwa. Podnosili, że we wrześniu 2004 roku Jarosław Hryniewicki kupił nieruchomość (jeden budynek 2-kondygnacyjny od strony ul. Waryńskiego oraz jeden 3-kondygnacyjny od strony podwórka) od syndyka masy upadłości Spółdzielni Pracy Krawieckiej "Białostoczanka". Jako że przedmiotem kupna była "wierzytelność z tytułu nakładów", kupił wyłącznie budynki, a nie grunt.

W marcu 2013 roku prezydent Tadeusz Truskolaski (działając jako starosta w imieniu Skarbu Państwa) złożył za to do sądu rejonowego wniosek o zasiedzenie. Sąd stwierdził, że z dniem 1 marca 2006 roku Skarb Państwa zasiedział nieruchomość i stał się jej właścicielem. Jednocześnie sąd oddalił wniosek Jarosława Hryniewickiego, który przekazując sądowi akt notarialny podnosił, że w 2004 roku kupił budynki.

Hryniewicki nie dał jednak za wygraną i złożył zawiadomienie do Prokuratury Rejonowej Białystok-Południe zawiadomienie o oszustwie i przekroczeniu uprawnień przez urzędników magistratu. Prokuratura umorzyła jednak sprawę. Zanim to nastąpiło Hryniewicki i Rubaszewski mieli okazję zapoznać się w siedzibie prokuratury z dokumentami, które przekazał urząd miasta. Okazało się, że dokumentów jest o wiele więcej niż tych przekazanych przez magistrat sądowi rejonowemu, który orzekał w 2013 roku. Prokuratura wznowiła więc śledztwo i zleciła policji przeszukanie w magistracie.

Jak dowiadujemy się z postanowienia sądu rejonowego z 28 lutego 2020 r. przeszukanie było nieuprawnione i niezgodne z prawem. Bo aby zweryfikować kompletność akt wcale nie trzeba było robić przeszukania. Zresztą w departamencie skarbu niczego nie znaleziono. Sąd uznał też, że zarówno Hryniewicki jak i Rubaszewski nie byli uprawnieni do uczestniczenia w przeszukaniu.

Czytaj też: Białystok. Awantura w Urzędzie Miasta. Kulisy przeszukania, które policja prowadziła w urzędzie [ZDJĘCIA, WIDEO]

- Jestem zdziwiony postanowieniem sądu. Chociażby z tego względu, że mój klient został uznany jako osoba, która nie była przez miasto pokrzywdzona. Natomiast jeśli chodzi przeszukanie, było ono w mojej ocenie jak najbardziej uprawnione - komentuje Marek Rubaszewski.

Gdy pytamy jaki będzie dalszy krok mówi, że nie będzie tego zdradzał. - Niemniej w sądach toczą się obecnie dwie sprawy. Z wniosku miasta o wydanie nieruchomości oraz z wniosku mojego klienta - o wznowienie postępowania o zasiedzenie - mówi prawnik.

Zbigniew Nikotorowicz podkreśla, że nieruchomość przy ul. Waryńskiego 24 A stanowi własność gminy Białystok.

- Osoba, która zgłosiła się do prokuratury próbowała tylko wstrzymać wydanie nam tej własności - mówi. - Sprawa dotyczyła rzekomego ukrywania dokumentów przez urząd miejski. Nie dość, że w sposób niezgodny z prawem dokonano przeszukania, to jeszcze nie znaleziono żadnych dokumentów potwierdzających tę tezę. A wręcz przeciwnie. Przeszukanie potwierdziło, że urząd działał zgodnie z prawem. Przekazaliśmy wszelkie potrzebne dokumenty. Niczego nie ukrywaliśmy.

🔔🔔🔔

Pobierz bezpłatną aplikację Kuriera Porannego i bądź na bieżąco!
Oprócz standardowych kategorii, z powodu panującej epidemii, wprowadziliśmy do niej zakładkę, w której znajdziesz wszystkie aktualne informacje związane z epidemią koronawirusa.

Aplikacja jest bezpłatna i nie wymaga logowania.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Czy warto kupować dzisiaj mieszkanie?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny