- Nie przyznaję się. Odmawiam wyjaśnień - stwierdził krótko na piątkowej rozprawie Paweł W.
Ale w śledztwie Paweł W. mówił. I to dużo - na temat zaciągniętego przez niego w 2004 roku kredytu na pół miliona złotych, którego - zdaniem prokuratury - nie miał nigdy zamiaru spłacić. W piątek sąd odczytywał to, co oskarżony mówił w śledztwie.
- Na kredyt namówił mnie Stefan Ś. Mówił, żebym się nie martwił, że zna prezesa banku w Zabłudowie i on wszystko załatwi - mówił Paweł W.
34-latek twierdzi, że kredyt miał być dla Stefana Ś. - biznesmena z Białegostoku, który - z powodu już zaciągniętych dużych kredytów - nie mógł wziąć kolejnego. Stefan Ś. miał jednak spłacić półmilionowe zobowiązanie. Nie zrobił tego.
Stefan Ś. pojawił się na piątkowej rozprawie. Odmówił jednak wyjaśnień. Miał do tego prawo, ponieważ w tym samym sądzie równolegle toczy się proces, gdzie i on zasiada na ławie oskarżonych. Odpowiada m.in. za wyłudzenie kredytu z Pawłem W. Ma też zarzuty dotyczące innych oszustw, na równie wysokie kwoty.
W śledztwie Stefan Ś. mówił, że to nie on był prowodyrem zaciągnięcia kredytu przez Pawła W. A ojciec 34-latka, z którym Stefan Ś. planował wspólny interes. Tak duże pieniądze były im potrzebne, by wejść w projekt dotyczący produkcji biopaliw. Biznes zakończył się fiaskiem.
Sprawa Pawła W. była już raz na wokandzie. Zajmował się nią sąd rejonowy. W czerwcu ubiegłego roku Paweł W. został skazany na dwa lata więzienia w zawieszeniu na cztery lata. Od wyroku odwołała się prokuratura. Stwierdziła, że sprawą powinien jednak zająć się sąd okręgowy z uwagi na znaczną wysokość szkody, jaką poniósł bank.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?