Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Są w czwórce i tylko to cieszy (zdjęcia)

Tomasz Dworzańczyk [email protected]
Spotkanie w Bełchatowie było już czwartym z rzędu, w którym nie udało im się zgarnąć pełnej puli w delegacji. Mimo, że sobotni rywal Jagi jest wiosną zdecydowanie najsłabszą drużyną w lidze.
Spotkanie w Bełchatowie było już czwartym z rzędu, w którym nie udało im się zgarnąć pełnej puli w delegacji. Mimo, że sobotni rywal Jagi jest wiosną zdecydowanie najsłabszą drużyną w lidze. Dariusz Śmigielski/Polska Press Grupa
Tylko punkt przywieźli z Bełchatowa żółto-czerwoni, remisując bezbramkowo z miejscowym GKS, który tym samym przerwał serię sześciu kolejnych porażek.

[galeria_glowna]
Zabrakło nam instynktu "killera", który cechuje zespoły z górnej części tabeli. Taki mecz powinniśmy wygrać jedną, lub dwiema bramkami - komentuje Michał Probierz, trener jagiellończyków.

Mimo braku zwycięstwa, szkoleniowiec białostoczan wyjechał z Bełchatowa względnie zadowolony, bowiem jest już pewne, że jego zespół zakończy zmagania sezonu zasadniczego w pierwszej czwórce. To oznacza, że Jagiellonia cztery z siedmiu meczów w dodatkowej rundzie, rozegra u siebie. Wydaje się, że to dość ważna wiadomość, gdyż żółto-czerwoni ostatnio zatracili umiejętność wygrywania na obcych boiskach, którą imponowali w pierwszej części rozgrywek. Spotkanie w Bełchatowie było już czwartym z rzędu, w którym nie udało im się zgarnąć pełnej puli w delegacji. Mimo, że sobotni rywal Jagi jest wiosną zdecydowanie najsłabszą drużyną w lidze.

- Może nie mają najlepszej passy, ale w tym zespole są indywidualności,które potrafią zrobić różnice -zauważa Jonatan Straus, obrońca Jagiellonii.

Dla niego to był szczególnie ważny mecz, bowiem po blisko dwóch miesiącach ponownie dostał szansę gry w pierwszym składzie (na skutek pauzy za żółte kartki George Popchadze). I trzeba przyznać, że 21-letni zawodnik nie zawiódł. W defensywie praktycznie się nie mylił, a w 20. minucie mógł też zostać autorem asysty, gdyby jego dośrodkowanie lepiej wykorzystał Paweł Sawicki, którego strzał głową był jednak za słaby, by zaskoczyć Dariusza Trelę.

To nie była zresztą jedyna przed przerwą okazja żółto-czerwonych na objęcie prowadzenia. Na początku meczu groźnie uderzał Łukasz Tymiński, który wraz z Maciejem Gajosem i Rafałem Grzybem stworzył tercet środkowych pomocników. Na pozycję stopera ponownie został przesunięty Michał Pazdan, kosztem dobrze spisującego się wiosną Igorsa Tarasovsa. Łotysz, dotychczas rozpoczynający każdy mecz w wyjściowej jedenastce, usiadł tym razem na ławce rezerwowych, choć nie był to efekt kontuzji, tylko raczej manewrów taktycznych Probierza.

Bez Tarasovsa obrona też sobie poradziła, choć nie ustrzegła się błędów. Przed przerwą Michał Mak miał świetną okazję, jednak jego uderzenie w ostatniej chwili zablokował Filip Modelski. To był zresztą najbardziej emocjonujący moment spotkania,bo chwilę wcześniej Sebastian Madera główkował w poprzeczkę po rzucie rożnym.

W drugiej połowie działo się jeszcze mniej. Ze strony przyjezdnych najbardziej aktywny był Karol Mackiewicz, którego dośrodkowanie zmarnował w 46. minucie Sawicki. Drugą najlepszą okazję na zmianę wyniku miał w końcówce Patryk Tuszyński, który przegrał jednak pojedynek z Trelą, oddając beznadziejny strzał.

Bełchatowianie chwilę później mieli swoją piłkę meczową. Mak ograł na skrzydle Modelskiego, jednak uderzenie nie mogło zaskoczyć Bartłomieja Drągowskiego. To był już ostatni akord tego słabego widowiska, nie będącego raczej dobrą reklamą piłki nożnej.

W środę zakończenie fazy zasadniczej. Jagiellonia podejmie o godz. 20.30 Ruch Chorzów.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny